Proszowice. Ludzie oceniają odbiór śmieci

Ankieta ma być także sprawdzianem świadomość ludzi na temat segregowania odpadów i troski o otoczenie. Pytania brzmią: Czy obecny system gospodarowania odpadami pomógł w poprawie czystości w mieście i gminie? Czy działa prawidłowo? Czy częstotliwość wywożenia jest wystarczająca, czy powinna się zmienić?

Urzędnicy chcą też wiedzieć, jakiego rodzaju odpadów mieszkańcy mają najwięcej, jak dużo osób oddaje popiół i czy systemem odbioru odpadów komunalnych powinny być objęte także sklepy, przedsiębiorstwa, szpitale, hotele, cmentarze.

- Ocena systemu jest nam potrzebna, bo w przyszłym roku kończy się trzyletnia umowa z firmą wywożącą odpady. Chcemy wiedzieć, czy mieszkańcy są zadowoleni z tych usług, co należy zmienić lub poprawić - mówi Iwona Latowska, wiceburmistrz Proszowic.

Zaznacza, że po tzw. reformie śmieciowej, w Proszowicach udało się wyeliminować niektóre złe nawyki mieszkańców.

W poprzednim systemie niektórzy, zamiast wyrzucać śmieci do własnego kubła, wynosili je do koszy na przystankach autobusowych lub śmietników miejskich przy ulicach.

- Mało tego, zdarzało się, że śmieci te zalegały tydzień w miejscach publicznych - przypomina Kazimierz Andrzejczyk, przewodniczący Rady Osiedla nr 1 w Proszowicach.

Pani wiceburmistrz ubolewa, że nie udało się do końca wyeliminować dzikich wysypisk.

- Sporo z nich zniknęło. Dwa duże wysypiska w mieście udało się zlikwidować. Były na prywatnych działkach, a właściciele nie interesowali się nimi. Wskazywaliśmy im ten problem, upominaliśmy i udało się sprawę rozwiązać. Jednak jeszcze wiele śmieci jest porzucanych w niewłaściwych miejscach.

Musimy je wywozić na koszt gminy. Dlatego ważne jest uświadamianie mieszkańców, że sami powinni zadbać o czystość miasta i wsi - zaznacza Latowska.

Przewodniczący proszowickiego osiedla nr 1 wskazuje też, że wciąż są zaśmiecone rowy, pobocza i skarpy przy drogach.

- Ciężko zmienić mentalność ludzi. Muszą przeminąć pokolenia, żeby zrozumieli, że wyrzucanie resztek jedzenia i opakowań przez okno w samochodzie świadczy o ich kulturze, szacunku do innych oraz przyrody- mówi Kazimierz Andrzejczyk.

Wskazuje miejsca dzikich wysypisk. Jedno było na terenach po dawnej kolejce wąskotorowej. - Robiłem tam zdjęcia i wysyłałem do gminy. Dzikie wysypisko notorycznie powstawało także między Proszowicami a Łapanowem. Gdyby były punkty, w których bezpłatnie oddawałoby się odpady, np. opony, to być może ludzie, zamiast na dzikie wysypiska, wieźliby je we wskazane miejsca - mówi.

Burmistrz Proszowic Grzegorz Cichy jest przekonany, że mieszkańcom potrzebna jest edukacja związana z gospodarowaniem odpadów i ochroną środowiska. Chociaż system odbioru śmieci w Proszowicach uważa za bardzo dobry. - Odbieramy wszelkie rodzaje odpadów: segregowane, zmieszane, popiół.

A firmę świadcząca usługi rozliczamy z tego co rzeczywiście odwiozła i dostarczyła na wysypiska. Płacimy wykonawcy tylko za to, na co przedstawia faktury - podkreśla Grzegorz Cichy.

- Wiem, że w gminach, gdzie zapłata za usługę jest ryczałtowa firmy mniej się starają, nie muszą wykazać się ilością wywiezionych odpadów, bo i tak dostaną umówioną kwotę pieniędzy. Dlatego nasz system może być przykładem dla innych samorządów - mówi.

Samorządowcy przyznają jednak, że jest jeszcze sporo do zrobienia w kwestii odpadów. Koniecznością jest powstanie Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Proszowicka gmina jeszcze takiego nie zorganizowała, ale szuka dla niego miejsca.

Do końca roku musi zacząć funkcjonować. Władze samorządowe zaznaczają, że rozważają dwie lokalizacje dla takiego punktu jedną w Proszowicach, drugą poza miastem. Decyzja o wyborze miejsca na razie nie zapadła.