Jest szansa, że będzie jeździł bus do Rybnej

- Wójt zapowiadał uruchomienie komunikacji od 1 stycznia, ale skończyło się na obiecankach, a ludzie tracą pół dnia, żeby dojechać do Czernichowa - mówi Jacek Podgórski, radny z tej wioski.

Rybnianie do stolicy gminy dojeżdżają okrężną drogą, np. przez Kryspinów i Liszki, albo nawet przez Kraków.

- Taka sytuacja trwa już od czterech lat, kiedy firma przewozowa zrezygnowała z kursowania na tej trasie - mówi Barbara Łącka, sołtys Rybnej, też licząca, że władze gminy pomogą mieszkańcom w dostaniu się do Czernichowa.

Wójt Szymon Łytek zaprzecza, jakoby obiecał ludziom uruchomienie linii. Tłumaczy, że zapewniał mieszkańców o podjęciu starań o jej przywrócenie i że będzie rozmawiał z przewoźnikami, proponując im dopłaty do wozokilometra. Jednak do niedawna żaden nie zdecydował się nawet na pilotażowe kursy, bo linia ta jest nierentowna nawet z dopłatami z budżetu gminy.

Do przedłużenia trasy nie udało się przekonać m.in. firmy jeżdżącej z Krzeszowic do Sanki, skąd do Rybnej jest niedaleko.

Szymon Łytek zaznacza, że są linie - np. Kamień-Czernichów - gdzie jeździ nie tylko MPK, ale też busy i tam opłaca się firmom ją utrzymywać oraz wykonywać przynajmniej kilkanaście kursów dziennie.

Pojawiła się szansa, że busy będą kursować do Rybnej.

- Wynegocjowaliśmy z jedną z firm uruchomienie próbnych kursów od 1 kwietnia. Jest ona w trakcie załatwiania formalności - zapowiada wójt Czernichowa.

- Przez brak komunikacji trudniej żyje się mieszkańcom, którzy nie mają samochodów. Traci też szkoła rolnicza, bo uczniowie nie podejmują w niej nauki ze względu na trudny dojazd i wybierają szkoły w Krakowie - dodaje radny Podgórski, zaznaczając, że często ludzie dojeżdżają do Czernichowa, dzięki uprzejmości radnego Mariana Dudka, wożącego dzieci do szkoły.
Zabiera on po drodze rybnian. Jednak oficjalnie nie może tego robić.