Mecz odbył się na stadionie Soły Oświęcim z okazji jubileuszu 95-lecia tego klubu. Przyjazd Wisły był piłkarskim świętem. Trybuny wypełniły się w komplecie.
– Obecnie wszystko funkcjonuje dobrze, ale zupełnie inaczej będzie wyglądała gra na tle drużyn z ekstraklasy, chociażby w pierwszym meczu z Górnikiem w Łęcznej – powiedział po meczu w Oświęcimiu trener Wisły Franciszek Smuda. – Beniaminek zagra na euforii, będzie szczególnie groźny w tym spotkaniu. Mamy skromną kadrę – dziesięciu seniorów, pozostali to juniorzy. Będziemy tymi piłkarzami walczyć o pierwszą ósemkę w lidze, tak jak rok temu. Jeżeli nie będzie kontuzji, na co dzień będzie do dyspozycji podstawowy skład, to jesteśmy w stanie dużo ugrać – dodał szkoleniowiec wiślaków.
Trener Smuda podkreśla, że przydałyby się jeszcze wzmocnienia zespołu (stoper, napastnik), ale zdaje sobie sprawę z bardzo trudnej sytuacji finansowej. W drużynie wiedzą, że trzeba się jeszcze pomęczyć. Wierzą jednak, że do zimy klub upora się z problemami. Na razie wciąż są zaległości. Niedawno były piłkarz krakowskiego klubu Bułgar Cwetan Genkow wygrał w sądzie arbitrażowym FIFA proces o zapłatę przez Wisłę zaległych wynagrodzeń (ok. 400 tys. euro).
– Orzeczenie w tej sprawie nie jest prawomocne. Na pewno się odwołamy od tej decyzji – informuje rzecznik Wisły Maksymilian Michalczak.
– Klub powoli wychodzi z długów, ale ciągle w nich tkwi – przyznaje Dariusz Dudka. Zapytaliśmy go, jak jest z wypłatami dla piłkarzy. – Na razie nie ma wypłat. Wszyscy czekamy na nie. Jeżeli niektórzy zawodnicy podchodziliby do gry w Wiśle pod względem finansów, to ten klub miałby obecnie czterech, pięciu piłkarzy – dodaje Dudka.
W meczu z Sołą nie wystąpili leczący kontuzje Ostoja Stjepanović i Donald Guerrier. Zabrakło też najlepszego strzelca wiślaków Pawła Brożka, który w ostatnich dniach narzekał na uraz mięśniowy. „Brozio” ma być jednak gotowy na piątkowe spotkanie w Łęcznej z Górnikiem (wczoraj pozyskał byłego reprezentanta Polski, Przemysława Kaźmierczaka).
W 23 min meczu w Oświęcimiu z boiska musiał zejść Alan Uryga. Skutkiem jego starcia z jednym z rywali była rozcięta broda. Na jej zszycie zawodnik pojechał po spotkaniu.
Początek meczu należał do wiślaków. Prowadzenie mógł im dać Semir Stilić, ale trafił piłką w słupek. Później trzy dobre sytuacje miała Soła. Dwa razy zawodnicy gospodarzy uderzali niecelnie, a po strzale Pawła Cygnara futbolówka odbiła się od Łukasza Burligi, a następnie od słupka.
W pierwszej połowie w ataku za Brożka zagrał nominalny skrzydłowy Emmanuel Sarki, w grze widać było brak napastnika. Po przerwie pojawił się na boisku młody Tomasz Zając i z grą ofensywną było lepiej. Wiślacy prowadzenie zdobyli po kontrze – podawał Maciej Jankowski, a gola zdobył Stilić. Przy trafieniu na 2:0 pokazał się T. Zając, który dograł piłkę z lewej strony, a strzałem z bliska akcję zakończył Rafał Boguski.
Wynik ustalił Dudka – uderzeniem z rzutu wolnego z około 18 metrów, po którym futbolówka odbiła się od muru, słupka i wpadła do siatki.
SOŁA OŚWIĘCIM – WISŁA KRAKÓW 0:3 (0:0)
Bramki: 0:1 Stilić 52, 0:2 Boguski 54, 0:3 Dudka 75.
Soła: K. Talaga (46 Koper) – J. Jamróz, Szewczyk, Skrzypek, Ząbek (86 W. Jamróz) – Stanek (78 Migdałek), Cygnar (86 Boba), Dynarek, G. Talaga (55 Szopa) – Janeczko (86 Brańka), Snadny (77 Skiernik).
Wisła: Buchalik (46 Bieszczad) – Burliga (79 Lucas Guedes), Głowacki (46 Lech), Dudka, Sadlok – Uryga (23 Czekaj) – Garguła (46 T. Zając), Jankowski, Stilić (69 Bierzało), Boguski (65 Kuczak) – Sarki.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Oświęcim). Widzów: 999.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?