Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń? To był koszmar

Rozmawiał Piotr Pietras
Krzysztof Buczkowski po raz piąty wystąpi w finale Złotego Kasku
Krzysztof Buczkowski po raz piąty wystąpi w finale Złotego Kasku Fot. PIOTR PIETRAS
Rozmowa z KRZYSZTOFEM BUCZKOWSKIM, 28-letnim żużlowcem zespołu Unii Tarnów.

– Jaki cel stawia Pan sobie w niedzielnym turnieju finałowym o Złoty Kask?

– Ostatnio jestem w słabej formie, trudno więc stawiać sobie jakieś konkretne cele. Moje ostatnie starty nie były najlepsze, ale mimo wszystko postaram się zrehabilitować i powalczyć o jak najwyższe miejsce w niedzielnym turnieju. Jeśli tylko pogoda pozwoli, postaram się jeszcze potrenować na tarnowskim torze, by być maksymalnie dobrze przygotowanym do tych prestiżowych zawodów.

– Czy fakt, że turniej finałowy o Złoty Kask rozegrany zostanie na torze w Tarnowie będzie dla Pana atutem?

– Wydaje mi się, że nie. Cały czas bowiem uczę się jazdy na tarnowskim torze i staram się go poznawać. Odpowiednie dopasowanie motocykli do nawierzchni tarnowskiego toru nie jest łatwym zadaniem. Jednak na pewno mam tę przewagę nad rywalami, że mogę więcej trenować na tym obiekcie i zamierzam to wykorzystać.

– Który z czterech poprzednich finałów Złotego Kasku, w których Pan startował, wspomina Pan najmilej?

– Zdecydowanie ten ostatni, który rok temu został rozegrany na torze w Rawiczu. Na zakończenie zawodów przegrałem wprawdzie wyścig dodatkowy z Jarosławem Hampelem i Przemysławem Pawlickim, i zakończyłem zawody na piątym miejscu, jednak otrzymałem od Głównej Komisji Sportu Żużlowego „dziką kartę” i mogłem startować w eliminacjach do Grand Prix 2014. W tym roku także stać mnie na podobne osiągnięcie, potrzebuję jednak też trochę szczęścia.

– Wróćmy do Pana formy. Co się stało w meczu ligowym w Toruniu, że nie zdobył Pan ani jednego punktu?

– Po tych zawodach byłem kompletnie załamany. Najgorsze jest to, że nie bardzo wiedziałem co zrobić, by moje motocykle jechały szybciej. Próbowałem zmieniać ustawienia, a mimo to oba były bardzo wolne i nie mogłem nawiązać walki z rywalami. Było mi tym bardziej przykro, bo uwielbiam jeździć na torze w Toruniu, gdyż jest on bardzo dobry do ścigania się. To mój pierwszy w tym sezonie i mam nadzieję ostatni mecz, w którym nie zdobyłem ani jednego punktu.

– W meczu ligi szwedzkiej, we wtorek, także nie zaliczył Pan udanego występu.

– Rzeczywiście najlepiej nie było, pojechałem jednak dużo lepiej niż w Toruniu. W ogóle tor w Norrkoeping należy do najtrudniejszych technicznie w Szwecji. Dodatkowo po długich opadach deszczu był mocno nasiąknięty wodą. Dlatego w czasie meczu zanotowano sporo upadków i wykluczeń. Sam raz leżałem na torze, ale to raczej świadomie, gdyż tuż przede mną przewrócił się mój kolega i nie chcąc w niego wjechać, położyłem motocykl na torze.

– Mimo wszystko cztery zdobyte punkty w pięciu startach to niezbyt okazała zdobycz.

– Miałem w tym meczu lepsze i gorsze wyścigi. Brakowało mi też trochę szczęścia, gdyż w jednym z biegów wioząc do mety pewną dwójkę z bonusem sędzia przerwał wyścig i w powtórce nie poszło mi już tak dobrze. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy mecz wyjazdowy.

– Trener Marek Cieślak cały czas podkreśla, że drzemią w Panu jeszcze spore rezerwy. Czy ma Pan podobne odczucie?

– Oczywiście. Stać mnie na dużo lepszą jazdę, co nie raz w przeszłości już udowadniałem. Mam nadzieję, że w tym sezonie, współpracując z trenerem Markiem Cieślakiem, uda mi się wrócić do wysokiej formy.

– Czy dobra postawa „Jaskółek” w Enea Ekstralidze jest dla Pana dużym zaskoczeniem?

– Może nie aż tak dużym, mamy bowiem bardzo mocną drużynę, w której wszyscy dobrze i równo punktują. Postaram się zrobić wszystko, by punktować tak dobrze jak koledzy. Wtedy pozycja naszej drużyny będzie jeszcze mocniejsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski