18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rogate Ranczo broni się przed nakazami rozbiórki

Redakcja
W Rogatym Ranczu w Zabierzowie formalnie zmienił się właściciel. Teraz zarządza nim spółka. Fot. Barbara Ciryt
W Rogatym Ranczu w Zabierzowie formalnie zmienił się właściciel. Teraz zarządza nim spółka. Fot. Barbara Ciryt
KONTROWERSJE. Zabierzowskie Rogate Ranczo zmieniło właściciela. Szef tego gospodarstwa turystycznego Jacek Figiel przeniósł majątek do spółki. Przyznaje się, że tak broni się przed nakazami rozbiórki drewnianych obiektów, restauracji, stajni dla zwierząt.

W Rogatym Ranczu w Zabierzowie formalnie zmienił się właściciel. Teraz zarządza nim spółka. Fot. Barbara Ciryt

Właściciel Rogatego Rancza postawił obiekty w pasie ochronnym rzeki Rudawy tuż przy drodze wojewódzkiej Zabierzów-Kryspinów. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie kilkakrotnie wskazywał, że to działanie sprzeczne z rozporządzeniem wojewody z 2006 r. o zakazie zabudowy sto metrów od rzek i zbiorników wodnych.

W poprzednich latach nadzór budowlany kilka razy zajmował sie sprawą. Inspektor wskazywał, że obiekty stoją nielegalnie i wydał dziewięć nakazów rozbiórki. Teraz powiatowy inspektor Gabriela Więcek-Kroczek nie chce komentować sytuacji. - Sprawa jest w sądzie - przekazała przez swoich urzędników.

Inspektorzy w innych powiatach po wysłuchaniu historii o zmianie właściciela mówią, że Jacek Figiel próbuje sprytnie odsunąć w czasie rozbiórkę. Być może nadzór budowlanego zostanie zmuszony wszcząć sprawę od nowa. Wicemarszałek Wojciech Kozak wypowiadał się do "Dziennika Polskiego", że jest za legalizacją tych zabudowań. Próbował to zrobić, proponując zmiany w Tenczyńskim Parku Krajobrazowym, na terenie którego leży Rogate Ranczo. Nie udało sie jednak wprowadzić zapisu o wyłączeniu tego terenu spod rozporządzenia wojewody o zakazie zabudowy.

Inspektor nadzoru podczas badania sprawy wiele razy wyjaśniał, że legalizacja obiektów byłaby możliwa, gdyby były postawione zgodnie z planem zagospodarowania i zaznaczał, że tutaj nie są. - Ten teren jest zapisany w planach zagospodarowania jako leśny - mówią zabierzowscy urzędnicy.

Figiel przyznał, że nie miał pozwoleń na budowę, bo robił lekkie budynki na zgłoszenie. Tłumaczył, że w Starostwie Powiatowym w Krakowie nikt mu nie mówił o rozporządzeniu wojewody. Powiadomiono go o tym, gdy obiekty już stały. Potem dostał nakazy rozbiórki. Teraz się przed nimi broni. - Nad Ranczem wisiała groźba natychmiastowej rozbiórki, więc przeniosłem własność do spółki, którą mam ze wspólnikiem. Musiałem się ratować - przyznaje Figiel. Tłumaczy, że przeniesienie własności na spółkę jest dobrym rozwiązaniem do zarządzania przedsięwzięciem, a jednocześnie odsunwa rozbiórkę.

Właściciel Rancza przyznaje, że sprawę oddał do sądu. Ale broni się przed "egzekucją nadzoru", stąd pomysł z z przeniesieniem własności do spółki. Przedsiębiorca liczy, że sąd pozwoli funkcjonować jego gospodarstwu przy drodze wojewódzkiej, niedaleko Rudawy. - Nie chciałem łamać przepisów budując Ranczo. Robiłem to na zgłoszenie. Po złożeniu dokumentów w starostwie powiatowym odczekałem 30 dni, nie dostałem wówczas żadnych sygnałów o przeszkodach budowy. Postawiłem budynki i po roku dostałem pisma ze starostwa, że stoją wbrew rozporządzeniu wojewody, które zakazuje budowy sto metrów od rzek - przekonuje inwestor. Mówi, że inspektor nadzoru zadziałał po fakcie. Zaznacza, że osobiście wystarał się o to, by po wybudowaniu obiektów, urzędowo nadać im numery. W jednym z budynków zameldował osobę, która opiekuje się zwierzętami. - To wszystko było zgodnie z prawem. Potem dostawałem nakazy rozbiórki. To tak jakby ktoś wybudował dom, zameldował się i zamieszkał, a wtedy inspektor nadzoru budowlanego kazał mu burzyć ten dom - mówi Figiel.
Zapowiada, że będzie walczył o Rogate Ranczo. - Nie przekonuje mnie to, że to gospodarstwo szkodzi Rudawie i ujęciu wody pitnej, a droga wojewódzka, którą nieustannie pędzą samochody nie ma wpływu na wodę. Przecież ta droga oddziela Rogate Ranczo od Rudawy. Jest bliżej rzeki, jest bardziej szkodliwa - wskazuje Jacek Figiel.

Barbara Ciryt

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski