Poznali się podczas warsztatów zielarskich organizowanych przez Fundację Kobiet w Regionie z siedzibą w Tenczynku i Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Rudno.
Warsztaty przeprowadzili zielarka Elżbieta Augustynek, etnografka Monika Dudek i przyrodnik Wojciech Gałosz.
- Warsztaty mają wielorakie znaczenie: poznawanie ziół, kontakt z naturą, ale przede wszystkim ludzi z sobą - podkreśla Monika Dudek, pomysłodawczyni zorganizowania warsztatów. Przeprowadzono je w czterech miejscowościach powiatu krakowskiego przy współpracy z lokalnymi organizacjami; w Racławicach (gm. Jerzmanowice-Przeginia) pomagał Gminny Ośrodek Kultury, w Rudnie - Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Rudno, w Tenczynku - Fundacja, sołectwo, Stowarzyszenie Ogrodowe „Tenczyńskie Skałki”, w Wołowicach (gm. Czernichów) - Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Wołowice. Wszystkie cieszyły się dużym zainteresowaniem.
- W bukiecie może być nawet ponad sto ziół, a wiele z nich rośnie na wyciągnięcie ręki - mówi Elżbieta Augustynek, barwnie opisująca każdy kwiat z dużego bukietu, przywiezionego na warsztaty. Wymienia m.in. kurdybanek, który kojarzy się jej z przejściem wojsk Jana Sobieskiego przez Rudno. Husarze mieli dolegliwości żołądkowe i miejscowe kobiety leczyły ich kurdybankiem. Za wojskiem do Wiednia jechała furmanka z tym suszonym zielem, który podnosi także odporność.
Zielarka mówiła o ziołach znanych i mniej popularnych, a mających duże znaczenie w medycynie niekonwencjonalnej. Przestrzegała też przed ziołami trującymi. - Pani Ela ma ogromną wiedzę o ziołach. Dowiedzieliśmy się, że nie należy zbierać tojadu mocnego, gdyż jest silnie trujący. Ma piękne niebieskie kwiaty zwane pantofelkiem Matki Boskiej - mówi Danuta Zabagło, prezes Stowarzyszenia z Wołowic.
- Komosa biała, czyli lebioda była dawniej dodawana do pierogów, gdyż zawiera bardzo dużo minerałów. Zdrowa jest pokrzywa, nazywana babskim zielem. Dawniej, gdy były żniwa, mówiono, że z bab jest większy pożytek, że w pokrzywę i liście chrzanu owijały jedzenie, by zachowały świeżość. Natomiast chłopskim zielem nazywano oset, bo jest zbędny i nie ma z niego żadnego pożytku - tłumaczyła z uśmiechem zielarka. Wspominała też czasy, gdy na kuchennej blasze jej mama parzyła macierzankę. - Mówiono na nią „mocno stój”, bo ma właściwości wzmacniające kości i napar dodawano dzieciom do kąpieli. Tak kąpane dzieci wcześniej stawały i chodziły - mówiła pani Elżbieta. - Tępić należy kolczurkę klapowaną, która szybko się rozrasta - radził przyrodnik Wojciech Gałosz, uzupełniający informacje o ziołach. Pani Elżbieta często używała nazw stosowanych w gwarze ludowej, natomiast pan Wojciech - encyklopedycznych. Uczestnicy dowiedzieli się od niego, że dawniej pokrzywa określana była mianem „kokrzywy”, że bulwy nasturcji są jadalne i smakują jak rzodkiewka.
Zwieńczeniem warsztatów będzie konkurs na tradycyjny bukiet na święto Matki Boskiej Zielnej. Zostanie przeprowadzony w kościele w Rudnie. Bukiety będą rejestrowane od godz. 9 i poświęcone podczas mszy o godz. 10.15.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 16
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?