MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielokrotny zdobywca pucharu Tunezji Yassine Labidi: Prezesi są gorsi niż zimno

Maciej Zubek
Yassine Labidi: Świetnie się czuję w drużynie ze Szczawnicy
Yassine Labidi: Świetnie się czuję w drużynie ze Szczawnicy fot. Maciej Zubek
24-letni Tunezyjczyk jest zawodnikiem występującej w nowosądeckiej lidze okręgowej Jarmuty Szczawnica. Trafił tam tuż przed sezonem 2014/2015. Wcześniej występował w innych klubach z Podhala m.in. w Watrze Białka Tatrzańska i Dunajcu Ostrowsko.

Pochodzi ze stolicy Tunezji. Przygodę z piłką zaczął w Esperance Sportive de Tunis. To najbardziej utytułowany klub tunezyjski: 23-krotny mistrz kraju, wielokrotny zdobywca Pucharu Tunezji, finalista rozgrywek Afrykańskiej Ligi Mistrzów.

– W Tunezji ten klub ma taka renomę jak przykładowo Legia Warszawa czy Lech Poznań w Polsce. Trafiają tam najbardziej obiecujący młodzi zawodnicy z całej Tunezji. To odskocznia do mocniejszych lig europejskich. Przykładem może być Hamid Harbaoui, który z Esperance trafił do Lokeren i został królem strzelców ligi belgijskiej, czy Saber Khlifa, który grał w Evian i Olimpique Marsylia. W Esperance wypromował się też między innymi Nigeryjczyk Julius Aghahowa. Po sezonie w którym zdobył 36 goli, trafił do Szachtara Donieck. Aktualnie największą gwiazdą klubu jest Harisson Afful, który z reprezentacją Ghany wystąpił w ostatnich mistrzostwach świata w __Brazylii – podkreśla Labidi.

W latach 70. ubiegłego wieku wieku jednym z czołowych zawodników Esperance był ojciec Yassina, Youseff.

_– Tata był świetnym zawodnikiem, bardzo szanowano go w klubie. Grał w młodzieżowych reprezentacjach Tunezji. Niestety, kontuzja spowodowała, że musiał przed wcześnie zakończyć karierę. Poświęcił siępracy trenera. Opiekował się w klubie juniorami i drużyną rezerw. To dzięki niemu w wieku 8 lat zacząłem uganiać się za piłką – _przekonuje Yassine.

W Esperance grał do 14. roku życia. – Tata zaczął pracę w innych klubach. Ciężko byłoby mi samemu sobie poradzić. Dlatego poszedłem razem z nim.Zawsze liczyłem się z jego zdaniem. Podobnie było kiedy pojawiła się propozycja wyjazdu do Francji. To był 2009 rok. Jeden z menedżerów zaproponował mi współpracę. Obiecał, że znajdzie mi klub. I pewnie bym się zdecydował, gdyby nie matura. Tata zawsze powtarzał, że najpierw szkoła, potem piłka.Posłuchałem go, no i __odmówiłem wyjazdu – mówi Yassine.

Od trzech lat Yassine jest szczęśliwym mężem Doroty. W czerwcu 2012 roku wzięli ślub w Tunezji, a w sierpniu już sprowadzili się do Nowego Targu, skąd pochodzi małżonka.

– Uznaliśmy, że chcemy żyć w Polsce. Początki były ciężkie. Wiadomo: inny kraj, inna kultura i inni ludzie. Z czasem jednak przywykłem. Dziś nie mam już z niczym problemów. Nawet śnieg czy temperatura grubo poniżej zera już mnie nie przerażają – podkreśla popularny „Jasiu”, który nie kryje rozczarowania tym, jak potraktowano go w niektórych klubach z południowej Polski.

– Na własnej skórze przekonałem się, jak życie potrafi brutalnie zweryfikować plany i marzenia. Na układy nie ma rady. W jednym klubie spędziłem dwa tygodnie. Trenowałem, grałem sparingi. Wszystko było ok. Trener był zadowolony. Chciał mnie w drużynie. Wydawało się, że wszystko idzie w odpowiednim kierunku. Niestety, innego zdania byli prezesi. Do innego klubu nie załapałem się, bo okazało się, że nie jestem znajomym trenera, a tylko tacy zawodnicy mieli miejsce w drużynie. Trudno było mi to zrozumieć, ale teraz już wiem, że na __pewne rzeczy nie ma się wpływu. Nic mnie już nie zdziwi – przekonuje Yassine.

Za to bardzo chwali sobie grę w Szczawnicy: – Świetnie się tutaj czuję. Atmosfera w drużynie jest wyśmienita. Mamy bardzo dobrego trenera, doskonale zorganizowany zarząd, no i sporą grupę wiernych kibiców. Jest mi tutaj dobrze, ale nie ukrywam, że wciąż marzy mi się gra w __mocniejszej lidze – podkreśla Tunezyjczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski