Pożar na sosnowieckim parkingu Fot. archiwum
WYDARZENIE. Podczas wyjazdu siatkarek na mecz spłonął mercedes vito prezesa i trenera Pogoni Proszowice Dariusza Pomykalskiego.
Na nocleg zatrzymały się w Domu Sportowca MOSiR w Sosnowcu. Po piątkowych meczach trener Pomykalski odwiózł jedną z zawodniczek do Krakowa. Do hotelu wrócił wieczorem. - Po godzinie pierwszej w nocy w hotelu zrobiło się zamieszanie. Weszła tam jakaś grupa osób. Wkrótce potem z pokoi zajmowanych przez młodsze dziewczyny zaczęły dobiegać krzyki, że pod ich oknami się pali - mówi kapitan drużyny Eliza Koperczak.
Na parkingu spaliły się dwa samochody: osobowe tico oraz mercedes vito, należący do Dariusza Pomykalskiego. W wyniku wysokiej temperatury uszkodzone zostało również stojące w pobliżu audi. Okoliczności zdarzenia bada policja w Sosnowcu. - Trudno mi powiedzieć, co się mogło stać. Na kamerach monitoringu widać bardzo niewiele. Wygląda na to, że pożar wybuchł od strony pasażera, ale czy najpierw zapaliło się vito a od niego tico, czy odwrotnie, trudno przesądzić - mówi Dariusz Pomykalski.
Samochód miał 14 lat. Oprócz wartości materialnej, miał też symboliczną. W ciągu kilkunastu lat funkcjonowania siatkarskiej drużyny Pogoni, stał się nieodłączną częścią klubu. To zwykle charakterystycznym żółtym pojazdem zespoły klubowe jeździły na mecze i turnieje. - Przejechał milion sześćset tysięcy kilometrów, z czego pewnie ponad 70 procent w związku z siatkówką - mówi trener Pomykalski. - To nie koniec świata, ale na pewno jakiegoś rozdziału - napisał na facebooku były zawodnik Pogoni Wojciech Kiedrzyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?