Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warszawa płaci 6000 zł

WŁODZIMIERZ KNAP
W 2012 r. najlepiej płacono pracownikom IT (technologia informacyjna) - 6000 zł brutto. Nieco słabiej zarabiano w telekomunikacji - 5800 zł. FOT. 123RF
W 2012 r. najlepiej płacono pracownikom IT (technologia informacyjna) - 6000 zł brutto. Nieco słabiej zarabiano w telekomunikacji - 5800 zł. FOT. 123RF
4000 zł brutto - tyle przeciętnie zarabiali Polacy w 2012 r. Tak przynajmniej wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego przez firmę Sedlak & Sedlak. Dane GUS wskazują, że w grudniu 2012 r. przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wynosiła 4112 zł brutto.

W 2012 r. najlepiej płacono pracownikom IT (technologia informacyjna) - 6000 zł brutto. Nieco słabiej zarabiano w telekomunikacji - 5800 zł. FOT. 123RF

PIENIĄDZE. W Polsce jest bardzo duże zróżnicowanie wynagrodzeń

Obydwie instytucje, czyli GUS i Sedlak & Sedlak, stosują inną metodologię. GUS podaje średnią wszystkich zarobków. To znaczy najpierw sumuje je, a następnie dzieli przez wszystkie składniki (pensje). W ten sposób dostajemy przeciętną płacę w kraju (lub branży).

Natomiast krakowska firma stosuje metodę mediany (wartość środkowa). Najkrócej mówiąc, dzieli uzyskane dane o zarobkach na dwie równe części. Jeżeli mediana wynosi - jak w 2012 r. - 4000 zł, oznacza to, że dokładnie taka sama liczba Polaków zarabiała mniej niż 4 tys. zł, i tyle samo więcej.

Badanie przeprowadzone przez Sedlak & Sedlak dowodzi, że w Polsce istnieje bardzo duże zróżnicowanie wynagrodzeń. Zasadnicze dysproporcje dotyczą zarówno poszczególnych branż, jak i miast wojewódzkich oraz tzw. Polski powiatowej.

Tradycyjnie już najlepiej płacono w 2012 r. pracownikom IT (technologia informacyjna) - 6000 zł brutto (o 500 zł więcej niż w 2011 r., tj. o 9,4 proc.).

Nieco słabiej zarabiano w telekomunikacji - 5800 zł (wszystkie płace są brutto), lecz wzrost wynagrodzeń był wyższy niż w branży IT, bo o 600 zł (10,5 proc.).

Mniej płacono osobom zatrudnionych w ubezpieczeniach (5100 zł), bankowości (5000 zł) i energetyce (4700 zł). We wszystkich tych gałęziach wynagrodzenia skoczyły o 400 zł.

Zatrudnieni w nich mogą więc czuć się krezusami, szczególnie gdy porówna się ich pensje z osobami pracującymi w handlu (3500 zł), transporcie (3500 zł), kulturze, sztuce (3100), nauce, szkolnictwie (3014 zł) oraz sektorze publicznym (3000 zł).

Widać zatem, że w IT i telekomunikacji płacono dwu- lub prawie dwukrotnie lepiej niż w kilku branżach, w których pracuje kilka milionów Polaków. Istotne jest też to, że wynagrodzenia w najlepiej opłacanych gałęziach gospodarki wzrosły w 2012 r. (w relacji do 2011 r.) od 400 do 600 zł, czyli od 8 do 10,5 proc. Tymczasem w sektorze publicznym wzrost zarobków był zerowy, w handlu - o 50 zł (1,5 proc.), transporcie - o 100 zł (2,8 proc.), a w nauce i szkolnictwie - o 113 zł.

Spośród miast wojewódzkich tradycyjnie najwyższe wynagrodzenia są w Warszawie. Wynosiły 6000 zł brutto. Zdecydowanie mniej płacono w Gdańsku i Wrocławiu - 4500 zł (o 25 proc.). Ale i tak w stolicy Pomorza i Dolnego Śląska zarabia się lepiej niż w pozostałych stolicach województw. W Poznaniu jest to 4300 zł, Krakowie 4200 zł (o 30 proc. mniej niż w Warszawie), Katowicach - 4000 zł, Szczecinie - 3992 zł, a Łodzi - 3700.

Na drugim biegunie jest Białystok (3000 zł), Lublin (3250), Kielce (3300 zł), Rzeszów, Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski (3500 zł). O kilkadziesiąt złotych więcej zarabiali mieszkańcy Opola, Torunia i Bydgoszczy.

Okazuje się więc, że w Warszawie wciąż opłaca się pracować, wbrew informacjom, że najlepiej płacą w Katowicach, a Wrocław i Gdańsk gonią pod względem zarobków stolicę. Między zarobkami "warszawskimi" a resztą miast wojewódzkich różnica jest duża lub bardzo duża.
Ciekawy obraz sytuacji wyłania się, gdy patrzymy na zarobki w tzw. Polsce powiatowej (z wyłączeniem miast wojewódzkich). Okazuje się, że w 2012 r. najlepiej zarabiano na Pomorzu - 3900 zł, co stanowiło 87 proc. płacy w Gdańsku. Mazowsze zajmuje drugie miejsce - 3800 zł. Ale w stosunku do Warszawy to tylko 63 proc.

Pod względem zarobków w Polsce powiatowej kolejne lokaty zajmował Dolny Śląsk - 3500 zł (78 proc. płacy we Wrocławiu), Śląsk - 3500 (88 proc.), Wielkopolska - 3400 zł (79 proc.), Opolskie - 3280 zł (92 proc.), Zachodniopomorskie - 3200 zł (80 proc.), Lubuskie - 3200 (91 proc.).

Małopolska zajmuje dopiero 9. miejsce - z 3150 zł. Zatem połowa Małopolan dostawała mniej niż 3150 zł, a połowa - więcej. Oznacza to, że wynagrodzenia w "powiatowej Małopolsce" sięgają tylko 75 proc. zarobków w Krakowie. Większe różnice są jedynie pomiędzyWarszawą a Mazowszem.

Nieco lepiej niż w "powiatowej Małopolsce" płaci się w Łódzkiem, Kujawsko-Pomorskiem, Podlaskiem, Warmińsko-Mazurskiem, Podkarpackiem (2965 - 3100 zł).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski