MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Finał Pucharu Polski. Trener i piłkarze Pogoni Szczecin z szacunkiem o Wiśle Kraków

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Pogoń Szczecin została wylosowana jako gospodarz finału Pucharu Polski, dlatego dzień przed zaplanowanym na czwartek 2 maja meczem jako pierwsi z dziennikarzami na konferencji prasowej spotkali się przedstawiciele „Portowców” - trener Jens Gustafsson oraz piłkarze Kamil Grosicki i Alex Gorgon.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Szkoleniowiec Pogoni został na wstępie zapytany czy spodziewa się, że Wisła odda pole jego drużynie? Odpowiedział: - Myślę, że nie jest tak, że Wisła odda nam piłkę, bo ona lubi posiadanie piłki. Spodziewam się raczej tego, że będzie, walka, bitwa o piłkę. Pierwsza bramka może być rzeczywiście kluczowa, bo w dzisiejszym futbolu pierwszy gol ma duże znaczenie.

Pogoń w drodze do finału musiała przebijać się m.in. przez dogrywki. Zapytany czy to mentalnie wzmocniło jego zespół, szkoleniowiec odpowiedział: - Wiemy, że mamy świetną okazję zrobić coś dużego, czujemy taką powinność jeśli chodzi o ten finał. Mamy za sobą dużo trudnych spotkań w drodze na ten mecz tutaj. Graliśmy dogrywki, ale czujemy się w tym bardzo mocni. Myślę, że jutro też będzie ciężki mecz, ale czujemy się gotowi na grę przez 90 minut, przez dogrywkę, jesteśmy gotowi na rzuty karne. Nieważne jak ten mecz się potoczy. Najważniejsze dla nas jest wykorzystać szansę, przed którą staniemy i chcemy dać z siebie wszystko.

Jeden z dziennikarzy zasugerował, że Pogoń ostatnio słabiej broni. Gustafsson miał na ten temat inne zdanie: - Nie do końca zgodzę się, że tracimy dużo bramek, bo wyglądamy coraz lepiej w defensywie. Dla nas najważniejsze będzie, żeby wygrać ten mecz. W jaki sposób to zrobimy jest mniej ważne. Chcemy wyglądać jako Pogoń i chcemy wygrać jako Pogoń. Styl będzie mniej ważny.

Zapytany o słabsze i mocniejsze strony „Białej Gwiazdy”, odpowiedział: - Jeśli chodzi o dobre i złe strony Wisły, to każda drużyna ma swoje lepsze i gorsze strony, ale dotarła do finału... Wiemy jak gra Wisła. Poznaliśmy jej charakterystykę. M.in. to, że Wisła lubi posiadać piłkę, grać ofensywnie, znamy możliwości jej zawodników. Jeśli chodzi jednak jak należy wygrać ten mecz, to skupiamy się na sobie, na naszym stylu, bo to jest droga do wygrania tego finału.

Jeden z dziennikarzy zapytał Szweda czy śledzi finał Pucharu Szwecji, Malmoe – Djurgarden, który był rozgrywany w trakcie konferencji. Gustafsson odpowiedział: - Jeśli chodzi o finał Pucharu Szwecji, to wiem, że po piętnastu minutach było 0:0. Jeśli natomiast chodzi o finał Pucharu Szwecji i Puchar Polski, to nie ma co tego porównać. Grałem w Szwecji w finale i skala tego jest tam znacznie mniejsza niż w Polsce.

Szczecinianie na każdym kroku podkreślali, jak ważny to jest dla nich mecz. Gustafsson mówi: - Nie rozpatruję tego meczu pod swoim kontem. Jako trenera. Ten mecz jest najważniejszy dla nas jako drużyny. Dla miasta, kibiców, dla wszystkich, którzy liczą na to, że wygramy. Dlatego nie patrzę pod swoim kontem osobistym, a bardziej drużynowym. Wiem, jaki ciężar gatunkowy ma ten mecz dla Szczecina.

Dodał też: - Tak zgadza się. Nie ma nic większego czego bym doświadczył.

Na pytania odpowiedział też Kamil Grosicki. Zaczęło się od pytania czy czuć w Szczecinie szczególną ekscytację tym spotkaniem? Piłkarz odpowiedział: - Wiemy jaki to jest ważny mecz dla całego Szczecina, dla Pogoni. Ciężko na to przez ostatnie miesiące pracowaliśmy, żeby zagrać w finale znaleźć się na Stadionie Narodowym. Jest to na pewno szczególny mecz dla mnie. Mogę powiedzieć, że najważniejszy w klubowej karierze. Podchodzę do tego tak, że jestem wychowankiem Pogoni Szczecin. Zaczynałem w niej grać jako młody zawodnik i dlatego dzisiaj ten mecz jest dla mnie tak ważny. Jest ważny też dla mojej drużyny i zrobię wszystko, żebyśmy ten Puchar do Szczecina przywieźli. Oczywiście, gdy awansowaliśmy do tego finału, czuć było w Szczecinie tę euforię, że pojedziemy na Stadion Narodowy i zagramy w takim meczu. Ale sam finał to nie jest to, czego oczekują od nas kibice i my sami od siebie. Tylko zwycięstwo w tym meczu da radość i prawdziwe szczęście dla Szczecina.

Grosicki zagrał już w finale Pucharu Polski, w którym grała Pogoń. Wtedy jednak po drugiej stronie barykady, bo w Jagiellonii Białystok, która wygrała wtedy 1:0. Na wspomnienie tamtego meczu mówi: - To był dla mnie też szczególny mecz, bo występowałem w Jagiellonii, a zagrałem przeciwko drużynie w której się wychowałem. Nie był to łatwy moment dla mnie, ale jestem jednak profesjonalistą i zawsze dla klubu, w którym gram, daję z siebie sto procent. Wtedy było tak samo. Wygraliśmy tamten finał, z czego bardzo się cieszyłem, bo było to moje pierwsze trofeum, które zdobyłem jako gracz Jagiellonii. Dzisiaj jest podobna sytuacja, bo Wisła jest w I lidze, ale zawsze to powtarzałem - Wisłą to bardzo wielki klub. Z szacunkiem do tego zespołu podchodzimy, z pokorą, ale musimy wyjść pewni siebie i pokazać, że Pogon jest zdecydowanie lepszym zespołem i musimy wygrać to spotkanie. Szacunek dla przeciwnika jest jednak duży, a swoją siłę, moc musimy potwierdzić na boisku.

Nie mogło zabraknąć pytania o Stadion Narodowy i emocje jakie wywołuje?
- Zawsze to powtarzałem, że to jest dla mnie szczególny stadion - podkreślił Grosicki. - Zawsze wyjście na niego daje mi dodatkową adrenalinę, emocje. Nie mogę powiedzieć, który moment był najpiękniejszy, bo zawsze wyjątkowo się czuję na tym stadionie. W ostatnich meczach, gdy wchodziłem z ławki rezerwowych, to zapamiętam to jak kibice mnie witali. To mnie cały czas buduje, że jako piłkarz mogę jeszcze dużo zrobić czy to w klubie, czy w reprezentacji. Nie mogę się doczekać tego meczu, bo to jest inny mecz. Przyjadą dwa kluby, będzie cały stadion kibiców. Będzie na pewno świetny doping z jednej i drugiej strony. Na takie mecze się czeka. Puchar Polski jest zrobiony na najwyższym poziomie. Szacunek dla organizatorów, bo dla nas wszystkich zagrać w takim meczu na tym stadionie to świetna sprawa. To marzenie dla każdego, kto tutaj zagra. Dla kibiców Pogoni i Wisły to też jest wielkie wydarzenie, że będą mogli świętować i dopingować swoje zespoły.

Jeden z dziennikarzy przypomniał, że Grosicki dla Pogoni wygrał już pewien turniej, przed laty z młodzieżową drużyną „Portowców” turniej Coca-Coli. Mówi na ten temat: - Każdy sukces w Pogoni, czy jak byłem młodym zawodnikiem czy teraz jest dla mnie ważny, ale ten jutrzejszy mecz, ten finał jest szczególny. Tak jak powiedziałem wcześniej, jestem wychowankiem Pogoni, bardzo dużo jej zawdzięczam, miastu Szczecin. Kocham to miasto, kocham ten klub i chcę ten puchar przywieźć do Szczecina. Nawet jak teraz o tym mówię, to czuję szczególne emocje. Mamy świetną atmosferę, drużyna jest na to gotowa. Podchodzimy do tego spokojnie, z szacunkiem dla rywala, ale to jest ten czas, żeby ten Puchar Polski pojechał z nami do Szczecina.

Alex Gorgon na początek został zapytany o drobne problemy zdrowotne, z którymi ostatnio się zmagał.
- Mogę odpowiedzieć krótko, że czuję czuję się na sto procent gotowy. Czy zagram czy nie to ostateczna decyzja należy do trenera – powiedział krótko.

Gorgon zdobywał laury w Austrii i Chorwacji. Teraz chciałby to kontynuować w Polsce. - Jest moim marzeniem, żeby w trzecim kraju, w którym gram w piłkę nożną zdobyć tytuł - podkreślił. - Każdego doświadczenie, bycie w finale, gra w takim meczu to jest coś pozytywnego. W naszej drużynie mamy zawodników, którzy zdobywali już puchary. To są bardzo wartościowe doświadczenia. Zawodnicy, którzy już grali w finałach, wiedzą, co to oznacza. Gdy jest trudny przebieg meczu, gdy jest presja ze strony kibiców, jak sobie z tym radzić i jak zamienić to na radość na boisku z gry w takim spotkaniu. Mam nadzieję, że czeka nas jutro wspaniały mecz i wspaniałe widowisko dla wszystkich.

Zapytany o swoją drogę w Szczecinie, powiedział z kolei: - To mój pierwszy sezon, gdy nie miałem ani jednego urazu i mogę grać co weekend. Czuję się bardzo dobrze więc myślę, a każdy zawodnik jest w stanie pokazać najlepszą wersję siebie wtedy, gdy ma rytm meczowy, gdy jest zdrowy, może grać. Dlatego tak jak mówiłem wcześniej, czuję się gotowy na jutro.

40 lat temu w finale Pucharu Polski zagrał ojciec Alexa, Wojciech Gorgoń. Wystąpił na stadionie Legii w meczu Lech Poznań - Wisła Kraków, która ta ostatnia z nim w składzie przegrała 0:3. Zapytany czy rozmawiał z tatą na ten temat Alex Gorgon mówi: - Krótko na ten temat rozmawialiśmy, że tata w finale niestety sukcesu nie odniósł. Ja mam teraz 40 lat później tę szansę, żeby coś dokończyć, co tata zaczął. Wiadomo, że tata jest wychowankiem Wisły. Nie ma jednak dwóch zdań, jego serce zawsze bije dla drużyny, w której gra jego syn. Dlatego mam zielone światło od taty, żeby zdobyć ten puchar.

Piłkarz Pogoni też jest pod wrażeniem Stadionu Narodowego, o którym powiedział: - To dla mnie też jest coś szczególnego, pięknego zagrać na takim stadionie przed taką publicznością. Czuć, że to coś wyjątkowego w Polsce. Jestem urodzony w Austrii, ale mam polskie korzenie i odczuwam to bardzo mocno. To będzie dla mnie bardzo szczególny dzień i chciałbym dodać swoją cegiełkę do tego sukcesu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Finał Pucharu Polski. Trener i piłkarze Pogoni Szczecin z szacunkiem o Wiśle Kraków - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski