- Jak określiłby Pan przyczyny porażki 0:1 Wisły ze Śląskiem?
- Jeśli stwarza się sytuacje bramkowe, jeśli ma się sytuacje sam na sam z bramkarzem, jeśli jest nieuznana bramka, poprzeczka, jeśli przede wszystkim nie strzela się gola, to schodzi się z boiska pokonanym. To bardzo boli, ale uważam, że ten zespół stać na dużo więcej. W mojej ocenie, już w meczu ze Śląskiem drużyna pokazała, że ma duże możliwości, a z tygodnia na tydzień będzie to wyglądało coraz lepiej.
- Straciliście dość kuriozalną bramkę. Ma Pan pretensje do obrońców za zachowanie w tej sytuacji?
- Było niedokładne zagranie głową i padła bramka. Za błędy się płaci. To nie jest jednak tak, że tylko ten błąd był przyczyną naszej porażki. Jak chce się wygrać na wyjeździe, trzeba strzelić przynajmniej dwie bramki.
- Może będzie o nie łatwiej, gdy wreszcie wróci do składu Paweł Brożek i razem ze Zdenkiem Ondraskiem stworzą duet w ataku. Czech pokazał się z niezłej strony w meczu ze Śląskiem.
- Spokojnie podszedłbym do sprawy. Musimy mieć cierpliwość dla Pawła Brożka. On najpierw musi dojść do pełni zdrowia, a jak to się stanie, to kolejnym krokiem będzie dojście do najwyższej formy. To się nie stanie z dnia na dzień.
- A jak Pan oceni występ Zdenka Ondraska?
- Zagrał dobre spotkanie. Wygrał wiele pojedynków główkowych. Stworzył kolegom wiele miejsca do gry.
- Mimo porażki ze Śląskiem jest Pan optymistą?
- Można nim być, bo trzeba poprawić tylko jeden element - skuteczność. Nasza gra była w wielu fragmentach płynna. Uważam, że po sparingach również ten mecz pokazał, że nasza forma rośnie.
- Mówi Pan o skuteczności, a nie uważa Pan, że trzeba również poprawić dokładność w rozgrywaniu akcji?
- To jeszcze na początku sezonu w miarę można uznać za normalne. Boisko też nie było najlepsze, choć już w przerwie zwracałem uwagę chłopakom, że jest za dużo tej niedokładności. Rzeczywiście, było trochę sytuacji, w których w prosty sposób traciliśmy piłkę.
- Czwartą kartkę we Wrocławiu zobaczył Maciej Sadlok i w kolejnym meczu nie zagra. Będzie więcej zmian w składzie, czy będzie Pan konsekwentny i nie będzie zbyt wielu roszad?
- Nie można przesadzać ze zmianami, zwłaszcza, że było sporo dobrych momentów w meczu ze Śląskiem. Musimy zastanowić się, kto zagra za Maćka. Musimy też zastanowić się nad obsadą drugiej linii. Kto chce wystąpić w meczu, musi na treningu pokazać, że chce grać. I na tym będziemy się opierać.
- Wracając jeszcze do meczu ze Śląskiem. Był Pan zaskoczony oprawą, jaką przygotowali dla Pana wrocławscy kibice?
- Zrobiłem dużo dla piłki we Wrocławiu jako zawodnik i trener. To było wzruszające przeżycie. Byłem zaskoczony tą oprawą, nie wiedziałem o niej wcześniej. Nie jest łatwo swoją pracą osiągnąć takie poważanie u kibiców, u ludzi w klubie. Teraz chciałbym, żebym za rok, czy dwa takie samo poważanie miał w Krakowie.
- Czasu za dużo nie macie. Przed wami dwa mecze u siebie, które koniecznie trzeba wygrać, jeśli Wisła ma jeszcze walczyć o miejsce w górnej części tabeli.
- Najważniejsze, żeby zespół umiał poradzić sobie z presją, która jest ogromna. Bardzo ważne, żeby nie tylko pracować na boisku, ale też trzeba z zawodnikami popracować nad ich psychiką. Jak znajdziemy się w górnej połowie tabeli, to nasza gra będzie jeszcze lepsza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?