MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zostały ślady po klęsce?

Tomasz Bochenek
Mateusz Cholewiak (z lewej) zdobył w tym sezonie cztery bramki
Mateusz Cholewiak (z lewej) zdobył w tym sezonie cztery bramki FOT. ANNA KACZMARZ
I liga piłkarska. Puszcza podejmuje dzisiaj Wisłę Płock, z którą nigdy jeszcze nie wygrała.

– Zespół nie jest zdołowany, ale tak wysoka porażka na pewno zostawiła jakiś ślad w psychice piłkarzy. Dlatego w najbliższym meczu trzeba podnieść głowy i zrehabilitować się. Nie jesteśmy przecież tak słabą drużyną, jak wskazywałby wynik spotkania z Tychami – mówi Dariusz Wójtowicz, trener Puszczy.

Zniszczone klęską 1:5 morale niepołomicka ekipa będzie starała się odbudować w dzisiejszej potyczce z Wisłą Płock (godz. 16). Jednak z tym rywalem Puszcza dotąd nie wygrała (jesienią porażka 0:1, wcześniej były 4 mecze w II lidze), a teraz „Nafciarze” cieszą się statusem solidnego średniaka, podczas gdy „Żubry” walczą o utrzymanie. Obecnie mają dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

– Mam nadzieję, że Wisła potwierdzi u nas, że lubi grać w piłkę, a nie murować bramkę – mówi Wójtowicz. Pytany o mocne punkty płockiej ekipy, wymienia m.in. dwóch byłych zawodników Cracovii – Krzysztofa Janusa i Marcina Krzywickiego. Zdobyli w tym sezonie po 7 goli, są najlepszymi strzelcami drużyny. Ten drugi, nawiasem mówiąc, trafił do Wisły po nieudanych dla siebie testach w... Puszczy, dwa lata temu.

– Na pewno bardzo ważnym ogniwem płocczan jest Filip Burk­hardt (środkowy pomocnik – przyp.), który dysponuje niekon­wencjalnym podaniem, ale potrafi też dobrze strzelić. Grę Wisły „ciągną” zaś zawodnicy z bocznych sektorów – Janus i Paweł Ka­czmarek. A Krzywicki, jak ma swój dzień, też może być niesamowicie groźny – mówi o dwumetrowym napastniku Wójtowicz.

On sam nie będzie mógł skorzystać z Longinusa Uwakwe (drugi mecz pauzy po 12. żółtej kartce) i zbierającego siły po kontuzji Dawida Kałata. Wyleczył uraz Petar Borovicanin i wskoczy teraz do składu, w którym zmian będzie więcej.

– Musi do nich dojść, bo potrzebny jest nowy impuls – przy­znaje szkoleniowiec. Dodaje: – Szczególną uwagę musimy zwrócić w sobotę na grę defensywną. Na początku rundy była naszą mocną stroną, w meczu z Tychami było z nią, niestety, znacznie gorzej. Zdarzyło się bardzo dużo błędów. Tomek Wełna, który w poprzednich spotkaniach był liderem naszej obrony, tym razem był współwinnym utraty trzech bramek. Liczę, że wróci na swój normalny poziom. Zresztą nie tylko on.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski