MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znaleźli przyczynę fetoru?

Ewelina Sadko
Podczas spotkania w Monowicach ludzie dalej wpisywali się na listy pod apelem o pomoc. W sali obecni byli samorządowcy, przedstawiciele Inspektoratu Ochrony Środowiska, a także oczyszczalni
Podczas spotkania w Monowicach ludzie dalej wpisywali się na listy pod apelem o pomoc. W sali obecni byli samorządowcy, przedstawiciele Inspektoratu Ochrony Środowiska, a także oczyszczalni Urząd Gminy Oświęcim
Oświęcim. Inspektorzy ochrony środowiska wzięli pod lupę Miejsko-Przemysłową Oczyszczalnię Ścieków. Przykry zapach wydobywa się prawdopodobnie z tzw. zbiornika awaryjnego pełnego odpadów. Do końca roku ma on zostać uszczelniony, a potem całkowicie zlikwidowany

Nastąpił przełom w sprawie uciążliwego fetoru, który od blisko trzech lat uprzykrza życie mieszkańcom Oświęcimia i okolic, szczególnie Monowic, Dworów, Stawów Monowskich, Włosienicy, Dworów Drugich. Przykry odór często odczuwalny jest także w centrum miasta.

Dotąd nie udawało się ustalić, skąd wydobywał się smród. - Teraz mamy prawie stuprocentową pewność, że źródłem fetoru jest Miejsko-Przemysłowa Oczyszczalnia Ścieków w Oświęcimiu - powiedział Zbigniew Starzec, starosta oświęcimski, który w Monowicach spotkał się w tej sprawie z mieszkańcami miasta i gminy. Jak tłumaczył, zlokalizowanie źródła uciążliwego zapachu nie było sprawą łatwą.

Nalot kontrolerów WIOŚ
W dniu spotkania kontrolerzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie rozpoczęli kompleksową kontrolę z użyciem specjalistycznej aparatury, która została rozstawiona na terenie MPOŚ.

Potrwa ona prawdopodobnie do końca września. Każdego dnia sprzęt będzie pobierał z powietrza próbki zapachu, które następnie zostaną przeanalizowane.

Fetor wydobywa się prawdopodobnie z tzw. zbiornika awaryjnego, gdzie od trzech lat utylizowane są nieczystości przywożone w cysternach z całej Polski. Zgodę na ich składowanie w oświęcimskiej oczyszczalni wydał Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego. Zbiornik nie jest jednak szczelny.

Prezes oczyszczalni Antoni Majcherczyk nie chciał przyznać, że przedsiębiorstwo, któremu szefuje, zatruwa zapachem okolice. Mimo tego, złożył deklarację, że do końca roku zbiornik awaryjny zostanie uszczelniony, a w przyszłym roku - zlikwidowany.

- Obiecał też, że postara się w tym czasie zamknąć idący wzdłuż drogi betonowej, otwarty kanał, do którego trafiają zanieczyszczenia - mówi Mariusz Kaszuba z Monowic, "szef" grupy mieszkańców walczących z uciążliwym smrodem.

- Ma to kosztować 800 tys. zł. Docelowo oczyszczalnia chce wygasić funkcjonowanie zbiornika. Jednak firma ma podpisane kontrakty i stanie się to dopiero po ich realizacji - dodaje Kaszuba.

Stop fetorowi
Zdesperowani mieszkańcy Monowic, gdzie zapach jest najbardziej odczuwalny, założyli na portalu społecznościowym grupę pod nazwą "Stop fetorowi w mieście i gminie Oświęcim". Obecnie liczy ona 130 członków.

W sołectwach w gminie Oświęcim odbywają się także zbiórki podpisów pod apelem o pomoc w walce z uciążliwym zapachem do władz samorządowych. Podpisało się pod nim już bliski 800 osób. Podkreślają one, że odór jest nie do zniesienia. Obawiają się również o swoje zdrowie.

- Kręci się od niego w głowie, czujemy się osłabieni, gryzie nas coś w gardłach. Zdarza się też, że ludzie reagują wymiotami - wylicza pani Barbara, mieszkanka Włosienicy.

Ostatni raz fetor był odczuwalny w miniony weekend, w nocy z piątku na sobotę i z niedzieli na poniedziałek. Problem zgłaszali mieszkańcy Oświęcimia, w tym ulic Budowlanych, Żwirki i Wigury, Piłsudskiego, Olszewskiego, a także osiedli Monowice, Dwory-Kruki i Włosienicy.

- Za każdym razem, gdy coś czuć, trzeba alarmować centrum zarządzania kryzysowego w Oświęcimiu - mówi Michał Szałaśny, członek grupy "Stop fetorowi".

Fakty
Kara za złe składowanie
* Artykuł 183 kodeksu karnego mówi, że kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi, lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska może z kolei nałożyć kary na firmę, która nie zastosuje się do zaleceń ograniczających odór. Za każdy dzień zwłoki w dostosowaniu się do zaleceń WIOŚ kara może wynieść od 50 do 1000 zł.

Były już kontrole
* Wydział ochrony środowiska w starostwie w Oświęcimiu skontrolował kilka przedsiębiorstw w poszukiwaniu przyczyn przykrego zapachu. Wszystkie znajdowały się w okolicy oczyszczalni. Były to, m.in. zakłady Synthos, składowisko odpadów i baza Farmutilu przewożącego szczątki zwierząt. Kupiono nawet urządzenie do "wyłapywania" zapachów, aby udowodnić ewentualnemu sprawcy zanieczyszczanie okolicy. Nic to jednak nie dało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski