MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znaleźć pozytywną energię

Redakcja
Łukasz Żygadło ze złotym medalem za mistrzostwo Włoch Fot. Karolina Korbecka
Łukasz Żygadło ze złotym medalem za mistrzostwo Włoch Fot. Karolina Korbecka
Itas Diatec Trentino po trzech latach przerwy odzyskał tytuł mistrza Włoch, a Pan - po sukcesach osiągniętych z tym zespołem w Lidze Mistrzów, w klubowym pucharze świata, a w poprzednim roku także w pucharze Włoch - mógł w końcu cieszyć się ze zdobycia scudetto. Jak smakuje ten tytuł?

Łukasz Żygadło ze złotym medalem za mistrzostwo Włoch Fot. Karolina Korbecka

Rozmowa z ŁUKASZEM ŻYGADŁĄ, graczem włoskiego klubu Itas Diatec Trentino, z którym w poprzednią niedzielę świętował mistrzostwo kraju

- Każdy sukces ma swoją wartość. Dla naszego zespołu zdobycie scudetto było najważniejszym celem w roku. Ważne jest doświadczenie, a przede wszystkim droga, jaką przebyliśmy, żeby zdobyć mistrzostwo Włoch. Takie wyniki potwierdzają odpowiednio wykonywaną prace wszystkich zawodników i sztabu szkoleniowego. Można powiedzieć, że jest to smak ogromnej satysfakcji za każdy dzień treningów i kompletne poświęcenie wszystkich zawodników dla drużyny.

- Tym razem w jednodniowym finale V-day w Rzymie Trentino wyraźnie pokonało Bre Banca Lanutti Cuneo - zespół, z którym przegraliście finał ligi włoskiej w zeszłym roku, a w tym sezonie także superpuchar i puchar Włoch.

- Od dwóch lat bardzo chcieliśmy wywalczyć mistrzostwo Włoch i podkreślaliśmy, że to jest dla nas obecnie najważniejszy cel. Kiedy Cuneo pokonywało naszą drużynę w kolejnych finałach mówiło się, że mamy kompleks tego zespołu i nie potrafimy z nim wygrać spotkań o stawkę. Teraz pokazaliśmy jednak, że jest inaczej. Byliśmy wyraźnie lepsi od naszych przeciwników.

- Czy zostanie Pan w Trentino na kolejny sezon?

- Na razie nie chcę wypowiadać się na temat swojej przyszłości klubowej. Wiadomo, że kończy mi się kontrakt z klubem, ale w Trentino chcą mnie zatrzymać i proponują przedłużenie umowy.

- Mimo długiego i obfitującego w wiele spotkań sezonu ligowego nie udał się Pan na żaden urlop, tylko we wtorek od razu przyjechał do Polski, żeby jak najszybciej dołączyć na zgrupowanie reprezentacji.

- Bardzo zależało mi na tym, żeby dobrze wkomponować się w drużynę. Sezon ligowy i reprezentacyjny jest tak napięty terminowo, że czas na wakacje będzie po Lidze Światowej. Z doświadczenia wiem, jak ważne jest, żeby zespół od początku znalazł tzw. chemię, czyli taką energię wewnętrzną, która jest czymś dodatkowym oprócz odpowiedniej pracy fizycznej, którą trzeba wykonać. Dla mnie jest to tym bardziej komfortowe, ponieważ przyjeżdżam z mocnego fizycznego rytmu treningowego gotowy od razu do gry.

- Trener Andrea Anastasi dał do zrozumienia, że bardzo liczy na Pana umiejętności i doświadczenie.

- Cieszy mnie to bardzo. Trener Anastasi jest bardzo konkretnym człowiekiem. Jestem z nim w stałym kontakcie. Mówił mi same superlatywy o pracy i determinacji na kadrze. Widać, że na zgrupowaniu jest bardzo dobra atmosfera, a ona będzie najważniejsza w tym roku. Dzięki niej możemy być silni jako całość, a ta energia płynąca z wewnątrz zespołu powinna budować zwycięstwa.

- Ten sezon reprezentacyjny będzie najważniejszy w Pańskiej karierze?

- Nie tylko dla mnie. Finały Ligi Światowej odbędą się w Polsce, a później są mistrzostwa Europy. Cieszę się, że wezmę w tym udział i będę mógł dać reprezentacji moje doświadczenie. Spadliśmy w rankingu FIVB i musimy teraz nadrobić straty. Jesteśmy jednak w dobrej sytuacji, bo jako gospodarz mamy zagwarantowany awans do Final Eight Ligi Światowej. Będzie więc czas, aby na spokojnie znaleźć swój rytm oraz sposób gry i później w najważniejszych imprezach go pokazać. Liczę na to, że kibice będą nas wspierać we wszystkich meczach bez względu na wyniki, ponieważ jako zespół, który tworzy się pod wodzą trenera Anastasiego, będziemy dawać z siebie wszystko. Trzeba racjonalnie podejść do sprawy i gorąco dopingować wszystkich młodych zawodników, gdyż ten sezon będzie dla nich ważnym krokiem w rozwoju siatkarskim i dla przyszłości polskiej siatkówki.

Rozmawiała w Rzymie: Karolina Korbecka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski