MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znak czasu, który jest już wspomnieniem

Wacław Krupiński
Kulturałki. Nie wiem, czy to już przejaw prawdy zawartej w przysłowiu „Młodość karmi się snami, starość – wspomnieniami”, lecz nie będę ukrywał, że ostatnio wzięło mnie na wspominki. Ale cóż, podczas takich wieczorów to nieuniknione.

Klub „Rotunda”, 1987 rok, Studencki Festiwal Piosenki. Mariusz Lubomski zaśpiewał w konkursie m.in. „Underground” (Toma Waitsa ze słowami Sławka Wolskiego) i ja zaraz po występie pobiegłem z gratulacjami mówiąc, że to musi być nagroda. Bo naprawdę zaistniał!

Nie myliłem się. Jury pod przewodnictwem Olgi Lipińskiej dało studentowi malarstwa z Torunia I nagrodę (ex aequo z kabaretem Potem). Niestety, z powodu chorego gardła w gali laureatów nie wystąpił. To wtedy publiczność domagająca się bisów, na co nieczuli byli prowadzący Jan Poprawa, Andrzej Sikorowski, Bogusław Sob­czuk i Andrzej Strzelecki, gremialnie w hali Wisły powstała i odwróciła się do owego konferansjerskiego kwartetu plecami, acz swym zachowaniem jasno dawała do zrozumienia, że o inną część ciała idzie. Później słuchałem Mariusza to podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, a to w Krakowie.

I właśnie ostatnio zaprosił na recital promujący jego podwójny (bo z DVD) album „Lubomski w Trójce again”. Na nim znów jakże udane nowe piosenki Wolskiego, z muzyką głównie samego wykonawcy. Jest i parę przypomnień, ze słynną „Spacero­logią” na czele, takoż z piosenkami wcześniejszymi („Indianie i kowboje”, „Blok”), śpiewanymi przez Lubomskiego z grupą I z Poznania i z Torunia, w których odniesienia do ówczesnego ustroju były aż nadto czytelne, jak puenta wyrażająca nadzieję, iż „ten blok rozwali się sam” (teksty Rafał Bryndal).

Co parę lat później nastąpiło, a w roku 1983 zdawało się księżycową mrzonką. Dziś Lubomski bawi nas utworami bardziej egzystencjalnymi, nie zmienił tylko swego charakterystycznego balansu ciałem, ani przykrótkiej marynarki, w której występuje, od kiedy jakiś fan skradł mu kusy płaszczyk. Mariusz Lubomski, jeszcze jedna osobowość zrodzona na krakowskim festiwalu, który w tym roku doczeka się 50. edycji.

Trzy lata wcześniej niż Mariusz jedną z nagród wyśpiewał Paweł Orkisz, bard krakowski, stąd z zaskoczeniem przyjąłem jego inwitację (że użyję dawnego słówka) na jubileusz z okazji 40-lecia pracy artystycznej. Ale okazało się, że wszystko się zgadza, Paweł zaczynał jako 19-latek w zespole Hobo nieżyjącego już Janusza Kotarby.

W ciągu czterech dekad stał się jednym z najciekawszych bardów; tłumaczy Cohena, Wysockiego, Okudżawę, także twórców mniej znanych (Aleksander Rozenbaum, Pete Morton), bo generalnie skupia się na balladzie, głosząc w niej zachwyt nad światem, oddając cześć miłości. Ale bez względu na to, czy śpiewa utwory własne, czy cudze, nadaje im osobisty rys, swój temperament, swój męski, naturalny wdzięk, osiągając zawsze ten sam rezultat: entuzjazm słuchaczy.

Tak też było podczas jubileuszowego koncertu w Nowo­huc­kim Centrum Kultury, może nadmiernie długiego, bo też lista gości mała nie była: i Tadeusz Woźniak, i Grupa Bez Jacka, niegdyś braci Stefań­skich, z których już tylko Zbyszek został (kiedy to słuchałem jej „polsko-ruskiej Madonny” po raz pierwszy?), i Grupa Bez Idola, i krakowianie: Basia Stępniak-Wilk, Robert Kasprzycki, Michał Łanuszka – w formie jakże rewelacyjnej, żal, że tak rzadko występuje, i Piwnica Św. Norberta, czyli fantastyczny ansambl Stefana Błaszczyńskiego; on przypomniał się też w reaktywowanej po 30 latach grupie PASS.

Piękny wieczór przywołał czas, kiedy gitarą i piórem opiewano świat albo wyrażano nań niezgodę, kiedy piosenka służyła zadumie (niechby i jesiennej, jak chciała za Harasy­mowiczem Ela Adamiak), kiedy śpiew był i wyrazem pewnej wspólnoty – także przy ognisku czy na żaglach (Or­­­ki­­­szo­we „Przechyły”), kiedy piosenka stała sensem i miała ambicje być wartością, a nie tylko rozrywkową bańką. Równie kolorową, co pustą.

Orkisz, Lubomski, tylu innych –właśnie minęło 10 lat od śmierci Jacka Kaczmarskiego. Poeci piosenki, znak czasu, który coraz bardziej staje się wspomnieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski