Zmarła Shirley Temple, słynna dziecięca gwiazda Hollywood, a później ambasador Stanów Zjednoczonych

Urodziła się w 1928 roku w Santa Monica w Kalifornii. Zagrała w sumie w 43 filmach. Debiutowała w 1934 roku w wieku sześciu lat w filmie „Stand Up and Cheer”. Zagrała też w takich filmach, jak „Mały pułkownik”, „Mała Księżniczka” czy „Heidi”, występowała u boku takich gwiazd, jak Gary Cooper. W 1935 roku odebrała dziecięcego Oscara.

Miała status absolutnej gwiazdy, co pokazywały także kontrakty, które podpisywała. Za jedną rolę zarabiała nawet kilkaset tysięcy dolarów. Nic dziwnego, wszak publiczność ją kochała, co przekładało się na oszałamiającą sprzedaż rzeczy, na których widniała jej podobizna. Była nie tylko aktorką, ale też prawdziwą maszynką do zarabiania pieniędzy w rodzącym się showbiznesie.

Do historii przeszła lalka, nawiązująca do występu aktorki w filmie „Stand Up and Cheer!”. Zabawka sprzedała się w tak wielkiej liczbie, że przyniosła 45 milionów dolarów wpływów. Produkowano także m.in. sukienki, lusterka, książki, a nawet mydło sygnowane przez Temple.

W latach 1935–1938 filmy z jej udziałem królowały na listach przebojów. Miały lepsze wyniki frekwencyjne niż produkcje z udziałem takich popularnych w tamtym czasie aktorów, jak Clark Gable, Bing Crosby, Robert Taylor czy Gary Cooper.

Jej kariera to przykład wzlotu i upadku. Grała bardzo dużo, ale tylko do wieku 12 lat. Od tej pory zaczęto ją zatrudniać coraz rzadziej, aż wreszcie w 1950 roku rozstała się z kinem po tym, jak nie udało się jej otrzymać roli w „Piotrusiu Panu”. Jej ostatnim dużym występem była pod koniec lat 50. rola w serialu „Shirley Temple’s Storybook”.

Temple wstąpiła do Partii Republikańskiej. Nie zrobiła wielkiej kariery, ale była ambasadorem USA w Ghanie i Czechosłowacji, a także szefem protokołu w Białym Domu – jako pierwsza kobieta w historii.

W 1972 roku zdiagnozowano u niej raka piersi. Zmarła w Kalifornii w wieku 85 lat.