Zielonki bez zachodniej obwodnicy staną w korku

Władze samorządu wojewódzkiego opracowały plan inwestycyjny na kolejne 8 lat, ale nie uwzględniły ważnej inwestycji w Zielonkach. - To nie tylko droga dla mieszkańców naszej gminy, to wyjazd z Krakowa na północ Małopolski. Obecnie drogą wojewódzką przez Zielonki przejeżdża dziennie 25 tys. pojazdów - wylicza Bogusław Król, wójt gminy Zielonki.

- Dziwi mnie postawa władz województwa, bo droga była planowana od lat. Jest w strategii województwa, rezerwa na jej budowę jest w planach zagospodarowania, a tak łatwo z niej rezygnują - mówi.

Założenie było takie, że nowa trasa wolbromska, czyli droga wojewódzka - z dwoma pasami ruchu w każdą stronę
- wyprowadzi ruch z centrum Zielonek i zapewni dostęp do plano- wanej północnej obwodnicy Krakowa. W 2012 r. województwo podpisało porozumienie z gminą Zielonki na opracowanie koncepcji drogi z pozyskaniem decyzji środowiskowej.

Mieszkańcy Zielonek z os. Łokietka byli przekonani, że droga poprowadzi od ul. Opolskiej w Krakowie. Sprawy zaczęły się komplikować, bo władze Krakowa (odpowiedzialne za drogi na swoim terenie) uznały, że nie będą się zajmowały budową wyjazdu z miasta, czyli fragmentem nowej trasy, bo nie mają na to pieniędzy.

Dlatego pojawił się pomysł, żeby trakt podzielić na dwie części (odłożyć sprawę budowy trasy po terenach miasta) i realizować tylko część w gminie Zielonki. Następnie zrobić łącznik z jedną jezdnią do ul. Glogera.

- To byłaby droga donikąd - mówi Krzysztof Olawski, przewodniczący Rady Osiedla Łokietka w Zielonkach. Uznał, że trasa musi być wybudowana w całości, czyli od Trojanowic poprzez Zielonki do ul. Opolskiej w Krakowie. - Jesteśmy za budową nowej, szerokiej trasy, ale inwestycja nie będzie miała sensu, gdy zakończy się na granicy gminy z Krakowem.

W takiej sytuacji powstanie wielki korek na naszym osiedlu, gdzie mieszka ponad tysiąc osób. Pojazdy, szukając alternatywnych dróg, zaczną krążyć po uliczkach między domami - mówi Olawski. Zebrał ponad 570 podpisów pod protestem przeciwko drodze donikąd.

W piśmie skierowanym do władz województwa, miasta Krakowa i gminy Zielonki żądają projektowania drogi na całym odcinku.

"Stanowczo protestujemy przeciwko nielogicznemu i szkodliwemu projektowaniu nowej trasy" - podkreślają. Zaznaczają, że połowiczne, tymczasowe i konfliktowe pomysły realizacji trasy nie zyskają ich akceptacji.

W marcu tego roku Jacek Krupa, członek Zarządu Województwa Małopolskiego, w odpowiedzi na protest mieszkańców informował, że województwo przygotowuje budowę trasy wolbromskiej dwujezdniowej, ale z braku inicjatywy władz Krakowa tymczasowo zamierzało wybudować tylko po jednym pasie drogi w obie strony i połączyć z ul. Glogera.

- Dopiero po wybudowaniu brakującego fragmentu na terenie miasta powstałaby druga jezdnia obwodnicy - wskazywał Krupa. Po protestach województwo podjęło rozmowy z miastem, by skoordynować prace przy budowie drogi na całym odcinku.

Przedstawiciele Krakowa powtórzyli, że nie mają funduszy.

Jednak pojawił się pomysł, aby przygotowywać oba odcinki trasy. Wójt Zielonek Bogusław Król zadeklarował, że gmina dołoży się do projektowania. - Szacowaliśmy, że projekt na odcinku krakowskim może kosztować 150 tys. zł. Jesteśmy gotowi go współfinansować i dać na dokumentację połowę pieniędzy - 75 tys. zł - zaznacza.

Przedstawiciele województwa przed kilkoma miesiącami planowali, że wystąpią o decyzje środowiskowe dla obu odcinków trasy wolbromskiej. Teraz Jacek Krupa poinformował przedstawiciela mieszkańców, Krzysztofa Olawskiego, że miasto chce przystąpić do realizacji inwestycji po 2018 r., po wykonaniu odcinka od ul. Opolskiej do Pachońskiego.

Dlatego województwo zawiesiło postępowanie środowiskowe i przerwało projektowanie całej obwodnicy Zielonek.

Tymczasem szef Komisji Budżetu Sejmiku Małopolskiego Kazimierz Czekaj uważa, że błędem jest pominięcie drogi w planach inwestycyjnych. Wstrzymał przyjęcie planu do sierpnia. - To zbyt ważna inwestycja, żeby ją pomijać - mówi.