MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żeby coś z tego mieć

Redakcja
Dzisiaj (godz. 16) Przebój Wolbrom podejmie Kolejarza Stróże, z którym w poprzednim sezonie toczył zacięte boje na trzecioligowym podwórku. Miejscowi kibice na pewno muszą się przygotować na wielkie emocje, a trener Antoni Szymanowski ma nadzieję, że dobra gra jego piłkarzy będzie miała przełożenie na gole i co za tym idzie - korzystny wynik.

II LIGA, GRUPA WSCHODNIA. Przebój Wolbrom podejmuje Kolejarza Stróże. Porażki nie są dla niego gardłowe, jak to było jeszcze rok temu. Teraz zespół chce trwać, więc zagra tak...

Statystyki Przeboju przemawiają na jego korzyść, bo w dwóch poprzednich spotkaniach na własnym boisku strzelił siedem goli, tracąc tylko jednego. - Ogólny bilans bramkowy też mamy korzystny, bo strzeliliśmy 11 goli, czyli zdobywamy prawie dwa gole na mecz, ale straciliśmy aż 9, więc też sporo - zwraca uwagę Jarosław Rak, kapitan Przeboju. - Ostatnia wyprawa do Suwałk mocno popsuła nam metrykę, bo straciliśmy tam trzy gole, czyli połowę z tego, co we wszystkich poprzednich pięciu spotkaniach. Ostatni mecz uświadomił nam, że musimy poprawić grę obronną. Nie chodzi mi tylko o zawodników formacji defensywnej, ale o cały zespół. Każdy ma przecież do wykonania jakąś pracę w tyłach - podkreśla zawodnik.
W Przeboju zdają sobie sprawę z tego, że skoro drużynie nie idzie na wyjazdach, musi sobie to rekompensować na własnym boisku. - Trochę to dziwne, że przecież w poprzednim sezonie punktowaliśmy na wyjazdach i dlatego od początku zadomowiliśmy się w czołówce III ligi - przypomina Jarosław Rak. - Teraz trochę nam brakuje zwycięstw na obcych boiskach, ale za to u siebie rozegraliśmy dwa spotkania, wygrywając je wysoko. Najpierw pokonaliśmy Sokoła Aleksandrów Łódzki 4-1, a potem Pelikana Łowicz 3-0. Nie mówię, że Kolejarza pokonamy równie wysoko. Wystarczy jedna bramka. To, że na zakończenie wiosny przegraliśmy z nim na własnym boisku 1-2 o niczym jeszcze nie świadczy. Wówczas wszyscy byli podekscytowani otoczką zakończenia sezonu, bo przecież świętowaliśmy awans do II ligi. Przecież w Stróżach, kiedy pojedynek naszych drużyn decydował o mistrzostwie jesieni, zremisowaliśmy 1-1 przypomina kapitan.
Wolbromian interesuje tylko zwycięstwo także dlatego, że pojedynkiem przeciwko Kolejarzowi piłkarze Przeboju inaugurują cykl trudnych spotkań. - Następnie czeka nas wyjazd do Łomży, potem podejmujemy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i wyjeżdżamy do Zamościa. Ostatnie dwa zespoły to dobrzy znajomi z czasów wspólnych występów w III lidze, więc zdajemy sobie sprawę z tego, co nas czeka. Różnice punktowe w górnych rejonach tabeli są minimalne, więc jeśli nie chcemy się zakopać, musimy wygrać - podkreśla kapitan.
Z kolei trener Antoni Szymanowski jest spokojny o swój zespół, pod warunkiem, że grając swoje, na początku meczu, uda mu się strzelić gola. Wtedy wolbromska maszynka nabiera właściwych obrotów, potrafiąc pokonać każdego rywala.
Przebój zagra już bez Piotra Tomasika, który przeszedł do ekatrklasowej Polonii Bytom. Jego miejsce na lewej pomocy zajmie Damian Lickiewicz. - Na pewno do sobotniej konfrontacji w Kolejarzem przystąpimy w roli kopciuszka - uważa Antoni Szymanowski. - Nie będzie w tym ani trochę przesady. Nie chodzi tylko o finanse obu klubów, ale i o kadrę. Już sobie wyobrażam, co powiedziałby szkoleniowiec rywali, gdyby w trakcie rozgrywek zaczęto mu wybierać zawodników. Porażki w tym sezonie nie są dla nas gardłowe, jak to było w III lidze, kiedy chcieliśmy awansować. To dla rywali przegrane są irytujące. W II lidze chcemy TRWAĆ jak najdłużej. To bardzo ważne słowo. Będziemy chcieli tak zagrać z Kolejarzem, żeby coś z tego mieć. Takie mamy zadanie na ten sezon, czyli psucie krwi faworytom. Owszem, chcemy wygrywać mecze, ale jeśli nam się to nie uda, będziemy szukać swojej szansy w kolejnych spotkaniach. Wcale nie stawiam swojego zespołu na kolanach przed najbliższą konfrontacją. Po prostu mierzymy siły na zamiary. Rywal zalicza się do ścisłej czołówki, a nam przypadnie rola ligowego średniaka. Spotykają się zatem zespoły z innej półki, ale futbol ma to do siebie, że bywa nieobliczalny, więc każdy wynik jest możliwy - kończy szkoleniowiec.
JERZY ZABORSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski