Grzegorz Sudoł buduje formę głównie z myślą o mistrzostwach Europy FOT. ANDRZEJ WIŚNIEWSKI
CHÓD SPORTOWY. Grzegorz Sudoł liczy na zwycięstwo w Meksyku
Doświadczony chodziarz pierwotnie miał budować formę w Republice Południowej Afryki, ale zamiast w pośpiechu przechodzić aklimatyzację do odbywających się 22 lutego zawodów w Meksyku, Sudoł adaptuje się w nowej strefie klimatycznej już od półtora tygodnia, mieszkając u znajomych.
Chód w Meksyku na 50 km z jednej strony traktowany jest przez Sudoła z marszu, jako uzupełnienie najważniejszego w tym okresie treningu, ale duże znaczenie ma też ranga cyklu Challenge Grand Prix. Poza prestiżem i sporą pulą punktów do zgarnięcia w klasyfikacji generalnej, magnesem są nagrody finansowe. - Nie ukrywam, że najlepsze pieniądze są do zdobycia właśnie w Meksyku. Przy czym sumy najlepszych mityngów nie rzucają na kolana, bo zwycięzca zarabia 2 tysiące euro. Odliczając podatek, prowizję menedżerską i rozliczenie z trenerem, "na czysto" zostaje połowa tej kwoty. Prawdziwe pieniądze są do zarobienia w "generalce", bo za zwycięstwo, licząc wyniki trzech najlepszych startów, odbiera się czek na 30 tysięcy dolarów - informuje wicemistrz Europy z Barcelony. Oprócz zawodów w Meksyku, o punkty Challenge GP Grzegorz Sudoł zamierza powalczyć w Chinach (3-4 maja) oraz pod koniec maja w Hiszpanii.
Występ w Ameryce Północnej wyklucza udział Sudoła w halowych mistrzostwach Polski, które dzień później (23 lutego) odbędą się w trójmiejskiej hali Ergo Arena. - Bardzo ubolewam, że w pięknej hali nie będę mógł bronić tytułu, w której później odbędą się mistrzostwa świata. Patrząc na to z innej strony, mistrzem kraju byłem już wielokrotnie, a w zawodach GP jeszcze nigdy nie stałem na podium - mówi sportowiec.
Priorytetem na ten rok dla 36-latka są mistrzostwa Europy w Zurychu, na które decyzją zarządu PZLA ma już zapewnione minimum dzięki czasowi uzyskanemu w ubiegłym roku na MŚ w Moskwie.
Koncentrując się na najbliższym występie w Meksyku, Sudoł będzie myślami przy swojej żonie, która w dniu startu ma wyznaczony termin porodu drugiej córki. - Oby Zuzia zaczekała dwa dni z przyjściem na świat, abym mógł asystować żonie w akcji porodowej - życzy sobie lekkoatleta.
Artur Gac
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?