- W naszej lidze często się zdarza, że po tak dobrym meczu, jak wasz przeciwko Piastowi, trafia się moment przestoju. Co zrobić, żeby z Bruk-Betem to się nie zdarzyło?
- Myślę, że klasowy zespół poznaje się po tym, że kiedy gra gorzej, to i tak zwycięża. Każde spotkanie rządzi się innymi prawami. Z Piastem wygraliśmy 5:1, natomiast mecz z Bruk-Betem będzie totalnie inną historią. Na każdy trzeba przygotowywać się osobno i nie ma co rozpamiętywać ostatniego zwycięstwa. Myślę, że w naszej drużynie jest na tyle szeroka i mocna kadra, bardzo dobrzy zawodnicy i sztab szkoleniowy, że powinniśmy poradzić sobie z każdym problemem, który na nas czeka.
- Cracovia nie wygrała jeszcze z Termalicą w ekstraklasie. A Panu w zeszłym sezonie w barwach Podbeskidzia udało się to dwukrotnie. Dawał Pan jakieś rady nowym kolegom?
- Nie, jeszcze nie _(śmiech). _Żadnych rad im nie dawałem, chociaż wiedziałem, że w tamtym sezonie Cracovia nie wygrywała z Termalicą. Nic sobie z tego jednak nie robimy. Zawsze może być ten pierwszy raz.
- Czego można się spodziewać po waszym rywalu?
- Po pierwszej kolejce jeszcze trudno cokolwiek mówić. Na pewno trener Michniewicz preferuje piłkę bardziej defensywną, nawet powiedziałbym - fizyczną. Jeżeli chodzi o skład, mają dużo obcokrajowców. Z Samuelem Stefanikiem byłem wiosną w jednej drużynie i jest to bardzo dobry piłkarz. Nieciecza to solidny zespół. W tej lidze każdy z każdym może i wygrać, i przegrać, więc nie ma co patrzeć na poprzednie mecze.
- Wydaje się, że w pierwszej kolejce to Arka Gdynia prowadziła grę, tymczasem bramki strzelali podopieczni Czesława Michniewicza.
- Podobnie było z Pogonią za czasów tego trenera w ekipie ze Szczecina. Pogoń też lubiła taką piłkę, kiedy gry nie prowadziła, ale jednak zdobywała punkty i walczyła o puchary. Takie rzeczy zależą od trenera, ten ma akurat taką taktykę i myślę, że Termalica będzie grała podobnie jak Pogoń w ubiegłym sezonie.
- A wasz opiekun Jacek Zieliński uczulał was na coś szczególnego u rywala?
- Jeszcze nie było tak dokładnego omówienia przeciwnika. Będziemy nad tym pracować w sobotę, ale myślę, że każdy ma wyrobione swoje zdanie. Trener dopowie resztę, a my skupiamy się raczej na naszych mocnych i słabych stronach, na tym - co mamy poprawić, żeby osiągnąć jak najlepszy rezultat. W niedzielę chcemy narzucić swój styl grania.
- Czasami napastnik potrzebuje kilku meczów na znalezienie wspólnego języka z drużyną. Panu udało się dość szybko wejść do zespołu, a nawet strzelić gola.
- Cieszę się tym bardziej, że trenowałem z Cracovią tylko półtora tygodnia. Udało mi się zagrać w pierwszym składzie, strzeliłem bramkę i pomogłem zespołowi. Oby tak dalej. Trzeba cały czas myśleć pozytywnie i nastawiać się na to, że Cracovia walczy o najwyższe cele. Myślę, że ten klub i ci piłkarze na to zasługują.
- Czuje się Pan zgrany z zespołem?
- Ciężko powiedzieć, bo koledzy cały sezon trenowali razem i razem występowali. Wiedzą, kto i jak gra, gdzie ktoś próbuje podać. Ja muszę się jeszcze „dotrzeć”.
- Po meczu w Termalicą wyjeżdżacie na zgrupowanie. W ten sposób ominie was całe zamieszanie związane ze ŚDM.
- Na pewno to dobry pomysł. Tutaj będzie niezły „Sajgon” i nie ma co ryzykować pozostania w mieście. To bardzo dobra decyzja ze strony klubu. Myślę, że w Krakowie byłoby ciężko dojechać na trening, a co dopiero wrócić, coś zjeść, czy nawet odpocząć. Cały ten tłok by nam przeszkadzał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?