MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast stać i czekać, woli grać na skrzydle

Tomasz Bochenek
Krzysztof Zaremba
Krzysztof Zaremba FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Piłka nożna. – Dla mnie to najwyższy czas, żeby je­szcze sprawdzić się w I lidze. Najmłodszy już nie jestem, mam 26 lat – mówi wadowiczanin, który związał się półtoraroczną umową z Puszczą Niepołomice.

Na zapleczu ekstraklasy już grał – w Podbeskidziu Bielsko-Biała i Wiśle Płock. – Przejście do Podbeskidzia było dla mnie wielką sprawą – opowiada dziś Zaremba o wydarzeniach sprzed siedmiu lat.

– W piłkę zacząłem grać bardzo późno, na początku kopałem po wioskach. Nie sądziłem, że wyjdzie z tego coś dobrego. Sytuacja zmieniła się, gdy trafiłem do Beskidów An­dry­chów. Tam prowadzili mnie Mirosław Kmieć i Piotr Stach – trenerzy, o których mogę powiedzieć, że dzięki nim wypłynąłem. Kmieć polecił mnie ówczesnemu szkoleniowcowi Pod­beskidzia Krzysztofowi Toche­lowi, i po testach tam zostałem.

Kmieć w Zarembie widział bocznego pomocnika, Tochel też. Sytuacja zmieniła się, gdy w Pod­beskidziu nastał trener Marcin Brosz. Dla niego rosły (189 cm) zawodnik był materiałem na napastnika. – W ataku grałem dwa lata. Dużo lepiej czuję się jednak na skrzydle. Nie lubię stać i czekać na piłkę, wolę mieć miejsce, żeby się rozpędzić, być częściej w grze – opowiada piłkarz.

W Puszczy przymierzany jest do roli prawoskrzydłowego. Tak wynika z ustawienia w sparingach, w których wystąpił, zanim podpisał kontrakt. Trener Dariusz Wójtowicz poddawał testom wadowicza­nina, bo ten występował ostatnio w III lidze (w Nadwiślanie Góra – 7 goli jesienią). A kariera Zaremby załamała się już ponad dwa lata temu, gdy w meczu rezerw Podbeskidzia złamał nogę.

– Z tego urazu wyszedłem szybko. Niestety, potem, gdy miałem grać w Zagłębiu Sosnowiec, zacząłem odczuwać okropny ból pleców – opowiada Zaremba. – To była rwa kulszowa, w piłkę nie grałem przez ponad rok. Miałem już myśli, by dać sobie ze sportem spokój. Pomógł mi specjalista z Bielska, Adam Waśko. Odkąd wróciłem do gry, plecy mnie nie bolą. Teraz cieszę się, że będę mógł wrócić do pierwszej ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski