Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast muzykować przewoził amunicję

(ALG)
Witold Doniec z córkami - Ewą Rudnik (z lewej) i Józefą Porębską
Witold Doniec z córkami - Ewą Rudnik (z lewej) i Józefą Porębską Aleksander Gąciarz
Nowe Brzesko. Witold Doniec z ulicy Krakowskiej skończył wczoraj 100 lat. Jubilat urodził się 9 czerwca 1915 roku.

Jest jednym z ostatnich, który może opowiedzieć o przedwojennym Nowym Brzesku. O czasach, gdy Polacy i Żydzi mieszkali obok siebie, o wojennej tułaczce i konspiracji.

- W konspiracji działałem. Byłem łącznikiem, przewoziłem broń, amunicję i nielegalne gazety - przypomina.

Zanim jednak trafił do podziemnej armii uczył się w konserwatorium muzycznym. Być może, gdyby nie wybuch wojny, zostałby znanym muzykiem. - Usłyszałem o sobie: dobry materiał, tylko trzeba go szkolić. Miałem szansę zostać we Lwowie jako muzyk - wspomina.

Nauki jednak nie skończył, a zamiast tego trafił do obozu internowania na Węgrzech. Gdy udało mu się wrócić w rodzinne strony zaangażował się w konspirację, a swoje muzyczne pasje realizował na miejscu: przez 64 lata grał w miejscowej orkiestrze, a przez 72 lata śpiewał w kościelnym chórze.

Witold Doniec doczekał się trzech córek (z jedną z nich, Ewą, mieszka do dzisiaj przy ulicy Krakowskiej), 8 wnuków i 7 prawnuków. - Dzięki Bogu, czuję się jeszcze nieźle i wszystkim tego zdrowia życzę - mówił jubilat, którego odwiedzili wczoraj przedstawicie nowobrzeskich władz oraz Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski