Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zameldowani w Rynku walczą o swoje prawa

Klaudia Stabach
Joanna Łapińska, jedna z mieszkanek Rynku Głównego
Joanna Łapińska, jedna z mieszkanek Rynku Głównego Andrzej Banaś
O tym się mówi. Ostatnie 105 zameldowanych w ścisłym centrum osób założyło Komitet Obrony Mieszkańców Rynku Głównego i domaga się poprawy warunków życia

- Nasze prawa zostały zrównane z firmami, które zaopatrują sklepy i restauracje - mówi Magdalena Łapińska, rzecznik Komitetu Obrony Mieszkańców Rynku Głównego.

Urzędnicy miejscy proponują, aby wjazd na płytę Rynku Głównego był możliwy w godzinach 23-8. Oznacza to, że tylko w tym czasie mieszkańcy mogliby podjechać pod kamienicę, by np. wyładować zakupy. - Będziemy musieli czekać do późnych godzin nocnych albo zrywać się bladym świtem - oburza się Joanna Łapińska, córka Magdaleny, mieszkająca w jednej z kamienic przy Rynku Głównym.

Kłopotliwe staną się także zakupy internetowe, gdyż wiele firm kurierskich rozpoczyna rozwożenie paczek dopiero po godzinie 8 rano.

Członkowie komitetu domagają się również ułatwienia im możliwości zdobycia okazjonalnego pozwolenia wjazdu na płytę Rynku. Teraz, żeby uzyskać taką zgodę, muszą jechać do Wydziału Handlu i Usług Urzędu Miasta Krakowa przy al. Powstania Warszawskiego i tam składać wniosek. Na rozpatrzenie czeka się kilka dni. - A odpowiedź często jest odmowna - twierdzi Joanna Łapińska.

- Powinniśmy mieć możliwość szybkiego załatwienia pozwolenia na wjazd, gdyż sytuacje życiowe bywają nieprzewidywalne i czasem wymagają szybkiego działania. Mam małe dziecko i takie pozwolenie często jest mi niezbędne. Poza tym władze powinny pozwolić nam załatwiać zgody w budynku UMK przy placu Wszystkich Świętych, który znajduje się obok Rynku - mówi Joanna Łapińska.

Komitet Obrony Mieszkańców Rynku Głównego liczy na razie 14 osób. - Mamy nadzieję, że nasze działania przyniosą w końcu efekty i nie trzeba będzie organizować pikiet. Nie wykluczamy jednak takiej formy protestu, jeśli nasze postulaty nadal będą ignorowane - zaznacza rzeczniczka komitetu.

Na razie pisma mieszkańców wysłane w styczniu tego roku do Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa, do prezydenta Jacka Majchrowskiego, RadyMiasta i Rady Dzielnicy I pozostały bez odpowiedzi. -Nic nie zostało jeszcze postanowione. Trwa analiza wniosków i postulatów, które wpłynęły do urzędu. Decyzje zapadną najwcześniej wiosną tego roku - poinformował nas Jan Machowski, kierownik referatu ds. informacji medialnej w UMK.

Rada Dzielnicy I Stare Miasto popiera postulaty mieszkańców Rynku Głównego. - Muszą mieć zapewnioną możliwość realizowania swoich podstawowych potrzeb. Nie można jeszcze bardziej utrudniać im już i tak problematycznego dojazdu do mieszkania - zaznacza Tomasz Daros, przewodniczący Rady i Zarządu Dzielnicy I.

- Od lat małymi kroczkami, urzędnicy miejscy zamieniają nasze życie w koszmar. Trudno się więc dziwić, że wiele osób nie wytrzymuje tej presji i wyprowadza się z Rynku. Liczba mieszkańców z roku na rok maleje. W końcu wszystkich stąd przegonią - twierdzi Magdalena Łapińska.

Dr Paweł Kubicki, socjolog UJ, twierdzi, że Centrum Krakowa jest niestety profilowane pod turystów, a nie pod mieszkańców. - Krakowski Rynek zaczyna przypominać 24-godzinne centrum rozrywki - komentuje naukowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski