Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagrać jak Barcelona!

Rozmawiał Maciej Zubek
Formacja Krzysztofa Zapały zdobyła dwie bramki w pierwszych dwóch meczach z Comarch Cracovią
Formacja Krzysztofa Zapały zdobyła dwie bramki w pierwszych dwóch meczach z Comarch Cracovią fot. Maciej Zubek
Rozmowa z KRZYSZTOFEM ZAPAŁĄ, hokeistą TatrySki Podhale Nowy Targ, przed sobotnio-niedzielnymi meczami z Comarch Cracovią w półfinale fazy play-off.

- Dwie porażki w Krakowie mocno skomplikowały waszą sytuację w walce o finał…

- Na pewno, ale nie poddajemy się. Przegraliśmy dwie bitwy, ale wojna wciąż trwa. Dopóki krążek w grze, wszystko jest możliwe. Piłkarze Barcelony dowiedli, że w sporcie niemożliwe nie istnieje. Chcemy iść za ich przykładem i odwrócić losy tej rywalizacji.

- Wracając do tych spotkań w Krakowie, były one bardzo różne w waszym wykonaniu. O tym pierwszym najlepiej byłoby jak najszybciej zapomnieć…

- Zgadza się. Nie tak to miało wyglądać. Przyznam, że nie pamiętam, bym kiedykolwiek wcześniej był świadkiem meczu, w którym w pierwszej tercji pada siedem bramek. To była zwariowana tercja, która w głównej mierze zadecydowała o losach tego spotkania. Wydaje mi się, że niepotrzebnie daliśmy się ponieść emocjom i stąd nasza gra wyglądała tak, a nie inaczej.

- Nie uważa Pan, że błędem było to, że poszliście na wymianę ciosów?

- Może i tak, ale, tak jak mówię, przedmeczowe założenia były zupełnie inne. Plan szybko jednak legł w gruzach. Potem ciężko było już zapanować nad tym, co działo się na lodzie.

- Wyciągnęliście wnioski i drugie spotkanie wyglądało już zupełnie inaczej. Niestety, znów chwila dekoncentracji w trzeciej tercji kosztowała was bardzo dużo.

- To już jest denerwujące. Cały sezon mówimy o tych momentach rozluźnienia. A praktycznie co mecz robimy to samo. Inna sprawa, że szczęście też nie jest naszym sprzymierzeńcem. Ono za to dopisało Cracovii chociażby przy tej trzeciej bramce, kiedy trzy razy krążek uciekał naszym zawodnikom z kija, aż w końcu trafił Damian Kapica. Wcześniej w słupek strzelił Kasper Bryniczka. Mam nadzieję, że los wreszcie zacznie się do nas uśmiechać.

- W końcówce, przy stanie 3:4 Cracovia praktycznie nie pozwoliła wam na nic.

- Zgadza się, ale trzeba pamiętać, że to była szósta tercja w ciągu 24 godzin. Przez to sił już było bardzo niewiele. Wtedy o wiele łatwiej się broni niż atakuje.

- Zgodzi się Pan z opinią, że dowodzona przez Pana formacja troszkę zawiodła w tych pierwszych dwóch meczach?

- Nie do końca. Oczywiście mamy świadomość tego, że tych goli nie zdobyliśmy za wiele (dwa - przyp.), ale też nie wolno patrzeć tylko pod tym kątem. Myślę, że zaangażowania nikt odmówić nam nie może. Po za tym w sporcie drużynowym ciężar zdobywania bramek nie może ciążyć na jednej formacji.

- Teraz rywalizacja przenosi się do Nowego Targu. Margines błędów praktycznie się już wyczerpał. Krótko mówiąc, tylko dwa zwycięstwa mogą sprawić, że znów realna stanie się wasza gra w finale…

- Na pewno sporo w tym racji i zrobimy wszystko by po czterech meczach stan rywalizacji był remisowy. Jeszcze raz podkreślę, że w sporcie nigdy niczego nie można być pewnym i nigdy nie można tracić wiary.

- Ta wiara w awans do finału jest w Panu taka sama jak przed pierwszym meczem w Krakowie?

- Tak, a nawet powiem, że jeszcze bardziej jestem zdeterminowany i zmotywowany. Jest we mnie olbrzymia sportowa złość. Nie mogę doczekać się soboty. Adrenalina we mnie buzuje. Już bym chciał wyjść na lód. Wierzę, że kibice zapełnią naszą halę i stworzą atmosferę, która poniesie nas do zwycięstwa.

- Jakie wnioski trzeba wyciągnąć z tych pierwszych dwóch spotkań?

- Kluczowe będą cechy wolicjonalne. Determinacja w naszej grze musi być jeszcze większa niż w tym drugim meczu w Krakowie, gdzie już było w tym względzie bardzo dobrze. Każdy z nas musi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i zagrać najlepszy mecz w karierze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski