Fot. Andrzej Banaś
Cezary Wilk przez cały rok był podstawowym zawodnikiem "Białej Gwiazdy". Pełnił rolę jej kapitana, kiedy z powodu kontuzji z gry wyłączony był Radosław Sobolewski. W swoich występach odznaczał się walecznością. Sam podchodzi jednak do swoich dokonań bardzo krytycznie.
- Wszyscy w drużynie jesteśmy zawiedzeni swoją własną postawą i Wisły w mijającym roku. Jedyny pozytywny aspekt, to chyba tylko dwa mecze ze Standarem Liege w Lidze Europejskiej, rozegrane na poczatku tego roku. Udział w nich sprawił nam dużo frajdy. Później wszystko spadało w dół, było pasmo porażek i nieszczęść - podsumowuje Wilk.
Defensywny pomocnik wychodzi z założenia, że jeżeli drużyna grała słabo, a on występował w większości spotkań, to ma też swój udział w niepowodzeniach.
- Ciężko szukać pozytywów w roku, w którym Wisła przegrała wszystko co było do przegrania. Zawiedliśmy każdego kibica, który przychodził na stadion, zawiedliśmy samych siebie - zaznacza Wilk. - Mam do siebie mnóstwo zastrzeżeń. Tym bardziej jestem więc zdziwiony tą nominacją.
Wilk przyznaje, że zawirowania w klubie miały negatywny wpływ na cały zespół.
- Może stąd nasza nienajlepsza dyspozycja w tym roku - mówi Wilk. Zapytaliśmy się, czy są symptomy poprawy. - Tendencja jest taka, jak pokazują wyniki. Ciężko mówić o progresie, jeżeli drużyna przegrywa mecz za meczem, tym bardziej drużyna taka jak Wisła. Ostatni mecz przegraliśmy. Mimo tego, że gra w nim była do przyjęcia i zaakceptowania, to wynik już absolutnie nie.
Wilk potwierdza, że nadal jego celem jest wyjazd za granicę i posmakowanie profesjonalnej piłki gdzie indziej. Zapewnia, że na razie nie było żadnych ofert.
(TYM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?