MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło swobody i mocy, ale w panikę nie wpadają

Andrzej Stanowski
Skoki narciarskie. Polacy źle rozpoczęli sezon. Przypomnijmy, że w Klingenthal, podczas zawodów inauguracyjnych Pucharu Świata, nie zawiódł tylko Kamil Stoch, który był 13. w konkursie indywidualnym. Pozostali nasi skoczkowie nie przebrnęli pierwszej serii. W konkursie drużynowym nasi zawodnicy też byli daleko, na 6. miejscu.

W sezonie letnim bardzo dobrze spisywał się Dawid Kubacki. Wielu fachowców twierdziło, że zimą 25-latek z TS Wisła Zakopane może być nawet liderem naszej reprezentacji. W Klingenthal Kubacki skakał słabo na treningach, nie zakwalifikował się do zespołu na konkurs drużynowy. W konkursie indywidualnym był poza „30”.

- Przed zawodami w __Klingenthal nie robiłem żadnych kalkulacji, bo wiem, że pierwsze konkursy są trudne, nieprzewidywalne. Liczyłem jednak, że moje skoki będą lepsze - mówi Dawid Kubacki. - Ale nie załamuję się, bo to był dopiero nasz pierwszy kontakt ze śniegiem w __tym sezonie.

W sobotę nowotarżanin testował nowe narty zimowe. - Niestety, nie do końca się z nimi „dogadałem” w dwóch pierwszych skokach. W niedzielę wziąłem narty, których używałem latem i od __razu moje skoki były lepsze - opowiada.

- Optymizmem powiało po skoku kwalifikacyjnym. W pierwszej serii konkursowej próba była jednak zbyt krótka, by awansować do „trzydziestki”, choć zabrakło niewiele. Nie wpadam jednak w panikę, staram się do pierwszego startu podejść spokojnie, z chłodną głową. Nerwy byłyby najgorszym doradcą. Przerabiałem to już kilkakrotnie w swojej karierze. Staram się teraz zapomnieć o Klingenthal, patrzeć w przyszłość z optymizmem. Przed __nami jeszcze wiele konkursów - dodaje Kubacki.

Także 24-letni Maciej Kot więcej oczekiwał po starcie w Klingenthal. Startował wprawdzie w konkursie drużynowym, jednak udział w zawodach indywidualnych był nieudany.

- Nie sądziłem, że będzie aż tak ciężko. Na ostatnich treningach w Wiśle skakałem naprawdę dobrze. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. A tu taki niewypał... - przyznaje Maciej Kot. - Zabrakło w moich skokach luzu, swobody, mocy. Pocieszam się, że przecież nie zapomniałem, jak się dobrze skacze. Najgorsze byłoby teraz, gdybym dał się ponieść nerwom. Muszę zachować cierpliwość, spokój.

Skoczek AZS Zakopane przyznaje, że podobnie jak pozostali kadrowicze ma za sobą bardzo mało skoków na śniegu.

- Do tej pory skoczyłem raptem sześć razy, wcześniej nie było gdzie trenować na śniegu. Ale nie ma co zwalać na to winy, w podobnej sytuacji była większość skoczków - komentuje. - Teraz ćwiczymy na „sucho”, bo u nas w kraju nie ma zaśnieżonej żadnej skoczni. Podobno jest nadzieja, że w następnym tygodniu będziemy mogli poćwiczyć na Malince w Wiśle.
Ale wcześniej, w ten weekend, czekają nas konkursy w Kuusamo. Tam jest bardzo trudna skocznia, z reguły mocno wieje. Nie mam za dobrych wspomnień z tego miejsca. Na tej skoczni debiutowałem w reprezentacji przed siedmioma laty, skoczyłem wtedy 90 metrów i nie wszedłem do finału. Potem też nie było za dobrze, ale przed rokiem zmieściłem się już w __„trzydziestce”
- przypomina Maciej Kot.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski