Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za mało przyłączy. Będą karne mandaty

Ewa Tyrpa
Koparki pojawiają się koło domów
Koparki pojawiają się koło domów Barbara Ciryt
Kocmyrzów-Luborzyca. Władze gminy apelują do mieszkańców wiosek, w których powstała kanalizacja, żeby podłączali swoje posesje do komunalnej sieci. Do tej pory zrobiło to tylko około 55 procent gospodarstw.

Gmina ukończyła kanalizowanie dużego obszaru obejmującego: Dojazdów, Krzysztoforzyce, Prusy i Zastów. Inwestycja kosztowała ponad 25,5 mln zł. Z czego ponad 18,5 mln zł stanowiła dotacja z Funduszu Spójności, przyznana przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

- To był trudny projekt. Fundusz postawił beneficjentom ogromne wymagania i wszystkie, mimo wielu przeciwności, udało się spełnić. Liczymy, że ostatni etap, czyli obowiązkowe przyłączania się do sieci zostanie przyspieszony, bo do tej pory był powolny - mówi Marek Jamborski, wójt gminy. Gdy nie uzyska ona efektu ekologicznego, w postaci wykazanych we wniosku podłączonych domostw, gminie grozi zwrot dotacji.

- Początkowo podłączanie domów szło opornie, ale już ludzie zaczęli się decydować i przy wielu posesjach pojawiły się koparki - mówi Antoni Trela, sołtys Krzysztoforzyc. Uważa, że ludzie nie boją się kosztów przyłączy, bo te nie są bardzo duże, a wiele prac można wykonać we własnym zakresie. Natomiast obawiają się wysokich opłat za ścieki, odprowadzane do komunalnej sieci.

- Przecież są one ponad dwukrotnie niższe od wywożenia ścieków z szamb i już widać, że ludzie pomału się przekonują do tej sieci - zaznacza sołtys Trela.

W tej gminie stawka wynosi 4,86 zł (z VAT) za metr sześc. odprowadzanych nieczystości.

Halina Zięciak, sołtys Dojazdowa jest pewna, że mieszkańcy podłączą swoje domy. Już wiele osób to zdeklarowało. Inna grupa niemająca pieniędzy zobowiązała się do podłączenia gospodarstw do końca roku. Taki termin wyznaczyła gmina.

Po oddaniu kanalizacji, ludzie widzą poprawę w czystości wiosek. - Żyjemy w innym świecie. Nie ma nieprzyjemnych zapachów po deszczu, co przed kanalizacją było częste. Jej oddanie i ustawa o śmieciach spowodowały, że Dojazdów wypiękniał - zaznacza pani sołtys. Uważa, że najlepszą formą przekonywania ludzi do wykonania przyłączy są ich rozmowy między sobą.

- Mieszkańcy spotykają się pod kościołem, czy w sklepie i jeden drugiemu mówi, że płaci mniej za ścieki, niż za wywóz z szamba. To działa i te osoby decydują się na podłączenie swojego domu - dodaje Halina Zięciak, która zbiornik na szambo przy swoim domu, przeznaczyła na deszczówkę do podlewania ogródka.

To, że więcej osób deklaruje przyłączanie domów potwierdzają pracownicy Urzędu Gminy. - Ostatnio przybywa wniosków o warunki techniczne przyłączy, ale tempo jest jeszcze małe - mówi Sylwia Kot, zajmująca się kanalizacyjnym projektem.
Urzędnicy z policjantami kontrolują niepodłączone posesje też pod kątem posiadania rachunków za wywóz ścieków. Ci, którzy ich nie mają są podejrzani o nielegalne wylewanie zawartości szamb np. w pola, do rowów czy do potoków.

- Na razie kontrolerzy tylko pouczają o obowiązku podłączenia swoich domów, ale gdy tego nie zrobią, przy następnej wizycie otrzymają mandaty karne - uprzedza Wiesław Wójcik, wicewójt gminy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski