Przy każdych wyborach kilka tysięcy osób idzie do lokalu wyborczego, odbiera kartę do głosowania, ale zamiast postawić na niej krzyżyk i wrzucić do urny, zabiera ją ze sobą do domu.
Podczas ostatnich wyborów do Sejmu w 2011 r. i do Parlamentu Europejskiego w 2009 r. zrobiły tak blisko 2 tysiące wyborców. Przy okazji wyborów prezydenckich w 2010 r. liczba osób, które wyniosły karty, przekroczyła 4,2 tys.
Do prac w Sejmie został już skierowany projekt zmian w Kodeksie wyborczym autorstwa PiS, który przewiduje karanie za wynoszenie kart do głosowania.
Według PiS ma to zapobiec fałszowaniu wyborów i takim sytuacjom, jak po wyborach prezydenckich w 2010 r., kiedy to w bagażniku byłego komendanta jednej ze stołecznych jednostek policji znaleziono kilkaset wypełnionych kart do głosowania.
Na wprowadzenie zakazu wynoszenia kart raczej nie ma szans już w majowych wyborach do europarlamentu, do których pozostały zaledwie 4 tygodnie. Jeśli jednak PiS znajdzie sprzymierzeńców i uda się przegłosować zmiany, to osoba, która opuści lokal z kartą do głosowania, może dostać mandat, a nawet trafić do więzienia na dwa lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?