Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Z woleja”: Auf wiedersehen, Bayern! Dzień dobry, „Jaga”?

Ryszard Czarnecki
Zawodnicy Jagiellonii Białystok cieszą się z gola podczas meczu 26. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z ŁKS Łódź (6:0)
Zawodnicy Jagiellonii Białystok cieszą się z gola podczas meczu 26. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z ŁKS Łódź (6:0) PAP/Artur Reszko
Nokaut Bayernu Monachium w Niemczech! Prestiżowa porażka u siebie z odwiecznym rywalem Borussią Dortmund otwiera autostradę do mistrzostwa dla Bayeru Leverkusen – klubu Andrzeja Buncola i Jacka Krzynówka. Najlepszy snajper monachijczyków Harry Kane nic nie strzelił i na pewno nie pobije rekordu Roberta Lewandowskiego. Trawestując: „Za wysokie progi na Anglika nogi”. Teraz można zrozumieć, dlaczego szefowie ze stolicy w Bawarii za wszelką cenę chcieli zatrzymać „Lewego”.

W zeszłym sezonie Bayern miał furę szczęścia, że poprzedni klub Polaka, czyli właśnie Borussia Dortmund, mając mistrzostwo na patelni, nie zdołał wygrać ostatniego meczu u siebie i monachijczycy psim swędem obronili tytuł. Tym razem, mając stratę trzynastu (!) punktów do lidera, mogą sobie co najwyżej puszczać filmy sprzed lat, pokazujące ich hegemonię. To jest już czas przeszły dokonany.

W tychże Niemczech odbędzie się Euro 2024 – jednak z Polską. Na tych łamach podkreślałem, że wierzę w Biało-Czerwonych – teraz oczekuję, że niedowiarki wejdą pod stół i odszczekają. Jedyna rzecz, która mnie wkurza po tym awansie, to fakt, że nieudacznik Fernando Santos, który zepsuł z Biało-Czerwonymi wszystko, co miał zepsuć, zanim PZPN zaangażował „straż pożarną” w postaci Michała Probierza, ma z tytułu awansu naszej reprezentacji… dostać milion! I dostanie, bo PZPN nie ma wyjścia, ale ja i wielu kibiców zgrzytamy zębami.

Czarnowidze kraczą, że na Euro 2024 nie wyjdziemy z grupy. Czarnecki sądzi inaczej. Nie twierdzę, że powalimy na kolana aktualnych wicemistrzów świata – Francję, czy jednego w faworytów turnieju – Królestwo Niderlandów, ale przecież można zakwalifikować się dalej, jako jedna z czterech drużyn z trzeciego miejsca. W tym celu trzeba ograć Austrię. Niemożliwe? Możliwe! Trzeba wierzyć w siebie. Niech Probierz ustawia klocki, Szczęsny broni kolejne karne, a Biało-Czerwoni, zgodnie z polską tradycją lepiej mobilizujący się na mecze z wielkimi zespołami niż z Mołdawią – ciułają punkty i bramki. Doprawdy nie muszą wrócić do kraju po fazie grupowej.

Przed stu laty żołnierze stacjonujący w Białymstoku, który wtedy nie był na Kresach Wschodnich, bo stanowiły je Grodno, Wilno, czy Lwów – założyli klub piłkarski. Minął wiek i Jagiellonia w ostatniej kolejce zwiększyła szansę na pierwszy w historii tytuł mistrza kraju.

Ustawiany bardzo niedawno temu przez Zbigniewa Bońka w roli faworyta do mistrzostwa kraju Raków Częstochowa grał z klubem ze strefy spadkowej – Ruchem Chorzów na swoim boisku – i stracił punkty. „Jaga” też u siebie i też grała z drużyną z miejsca „spadkowego”, czyli ŁKS-em i znokautowała przeciwnika. W tym wypadku liczyły się nie tylko punkty, ale stworzenie przewagi psychologicznej nad rywalami.

Mistrzostwo nie jest rozstrzygnięte, ale faworytem po tej kolejce jest Jagiellonia, a nie rozdający punkty niczym święty Mikołaj prezenty – Śląsk i Raków. Czyżby wiatr od wschodu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Z woleja”: Auf wiedersehen, Bayern! Dzień dobry, „Jaga”? - Sportowy24

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski