MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z przychodni znikną pediatrzy i interniści

Dorota Stec-Fus
Zdrowie. O kontrowersyjnych zmianach w podstawowej opiece zdrowotnej debatują uczestnicy XVII Kongresu Medycyny Rodzinnej.

Projekt nowych, rewolucyjnych zapisów, zmieniających zasady funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) trafił już do konsultacji międzyresortowych, jeszcze w czerwcu zajmą się nim posłowie. Wszystko wskazuje na to, że w Sejmie dojdzie do poważnych sporów o jego ostateczny kształt.

Lekarz rodzinny kontra specjaliści

Najwięcej kontrowersji budzi zapis, według którego w gabinetach POZ - w których dzisiaj pracują pediatrzy, interniści oraz lekarze rodzinni - pozostaliby tylko ci ostatni. Przepis ten wszedłby w życie w 2024 roku.

- Lekarze rodzinni są lepiej przygotowali do sprawowania całościowej, podstawowej opieki nad chorymi. Poza tym pracują wyłącznie w gabinetach POZ i tylko na ich pacjentach są skoncentrowani. Natomiast większość pediatrów i internistów zatrudnionych jest w dwóch lub w trzech miejscach; siłą rzeczy ich czas i uwaga ulegają rozproszeniu - argumentuje dr hab. Tomasz Tomasik, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych. Według niego kształcenie specjalistów medycyny rodzinnej trwa krócej i jest mniej kosztowne niż kształcenie specjalistów interny i pediatrii, dlatego ich miejsce jest przede wszystkim w szpitalach.

Z tą koncepcją kategorycznie nie zgadza się dr Jerzy Radziszowski, internista z Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego. - Skoro rodzice małych dzieci wolą uczęszczać ze swymi pociechami do pediatry, nie zaś do lekarza rodzinnego, to widocznie są ku temu powody. A internisty lekarz rodzinny we wszystkim nie zastąpi - denerwuje się Radziszowski.

Również Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) jest przeciwny projektowanym zmianom. - Pediatra w POZ powinien leczyć dzieci, internista - dorosłych. Tylko w małych miejscowościach, gdzie mieszka zbyt mało pacjentów, jest miejsce wyłącznie dla specjalistów medycyny rodzinnej - komentuje Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.

Przedmiotem kontrowersji jest też zapis, według którego pielęgniarki będą mogły sprawować opiekę tylko nad pacjentami jednego lekarza. Dziś mogą zajmować się podopiecznymi (jeśli ci wyrażą taką wolę) nawet kilku medyków. - Istniejące rozwiązanie sprawia, że koordynacja leczenia jest fikcją, bo lekarz nie wie, co robi pielęgniarka i na odwrót. Jeśli projektowany zapis wejdzie w życie, jakość opieki nad pacjentem z pewnością stanie się lepsza - argumentuje Tomasz Tomasik.

Pielęgniarki dostaną nowe zadania

Ale przeforsowanie w Sejmie tej koncepcji nie będzie proste. - Przecież oznaczałoby to powrót do poprzedniej epoki, kiedy pielęgniarki były podporządkowane lekarzowi i wykonywały jego polecenia. Ale teraz są to bardzo dobrze wykształcone osoby po studiach, pracują samodzielnie i nie zgodzą się na powrót do poprzedniej podległości - mówi Stanisław Łukasik, wiceprzewodniczący Małopolskiej Izby Pielęgniarek i Położnych. Jednak prof. Adam Windak, kierownik Zakładu Medycyny Rodzinnej w CMUJ odbija piłeczkę. -Właśnie dlatego, że są znakomitymi fachowcami, otrzymają nowe, odpowiedzialne zadanie, tj. samodzielne prowadzenie profilaktyki zdrowotnej - przekonuje profesor.

Na szczęście wszystkie te zmiany będą wdrażane stopniowo. Najpierw zostanie przeprowadzony pilotaż, który pozwoli na wychwycenie nieżyciowych lub błędnych pomysłów i dokonanie niezbędnych korekt.

Zorganizowany w Krakowie XVII Kongres Medycyny Rodzinnej rozpoczął się w czwartek i potrwa do jutra.

WIDEO: Jakie mięso jest najzdrowsze?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski