Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kibicami żegnali się z podniesionymi głowami

Daniel Weimer
Piłka nożna. II liga. Walczący już tylko o honorowe pożegnanie z publicznością limanowianie mieli o tyle ułatwione zadanie, że goście przyjechali na mecz w mocno okrojonym składzie, m.in. bez dobrze znanych w pobliskich Nowym Sączu i Stróżach Mouhamadou Traore i Marcina Stefanika.

Limanovia Szubryt 4 (2)
Siarka Tarnobrzeg1 (1)

Bramki: 0:1 Tunkiewicz 13, 1:1 Pribula 22, 2:1 Mysiak 42, 3:1 Pribula 52, 4:1 Pribula 67 .
Limanovia: Skrzyniarz - Basta, Kandel, Mysiak, Niechciał - Pribula, Skiba, Tarasenko (79 Więcławek), Atanasov (70 Piwowarczyk), Ł. Wolsztyński (73 Żołądź) - Waksmundzki (62 R. Wolsztyński).
Siarka: Melon (80 Janowski) - Nadolski, Kukiełka, WaleńcikI, Hodowany - Chrabąszcz, Stępień, Więcek (46 Michalewski), Mandzelowski, Tunkiewicz (46 Bukała) - Truszkowski.
Sędziował: Tomasz Białek (Drezdenko). Widzów: 300.

Walczący już tylko o honorowe pożegnanie z publicznością limanowianie mieli o tyle ułatwione zadanie, że goście przyjechali na mecz w mocno okrojonym składzie, m.in. bez dobrze znanych w pobliskich Nowym Sączu i Stróżach Mouhamadou Traore i Marcina Stefanika.

Inna sprawa, że także trener miejscowych Marek Motyka nie mógł skorzystać z usług "wiszącego" za kartki Michała Bierzały oraz kontuzjowanych Radosława Kulewicza, Damiana Majchera i Miroslava Poliacka.

Rozpoczęło się dla miejscowych nieszczególnie, bo od straty gola. Tuż przed upływem pierwszego kwadransa świetnym uderzeniem z dystansu popisał się Robert Tunkiewicz, przy którym Amadeusz Skrzyniarz był bezsilny.

60 sekund później ten sam gracz znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale tym razem nie wykorzystał okazji.

Miejscowi bramce rywali zagrozili w 20 min. Martin Pribula wyłożył piłkę Donczo Atanasovowi, lecz strzał Bułgara ofiarnie zablokował obrońca Siarki.

Tenże Pribula popisał się wkrótce potem indywidualną akcją, którą zakończył celnym strzałem w bliższy róg bramki Siarki.

Przed szansami stawali następnie Marcin Truszkiewicz (po jego uderzeniu z 30 metrów piłka poszybowała tuż nad poprzeczką) i Łukasz Wolsztyński, który okiwał Mariusza Kukiełkę i próbował lobować Artura Melona, ale pomylił się o kilka centymetrów.

W 35 min po dośrodkowaniu Atanasova niecelnie główkował Maciej Mysiak. Dokładniejszy okazał się tuż przed przerwą, gdy w podobnych okolicznościach, też głową wyprowadził miejscowych na prowadzenie.

Niedługo po zmianie stron podwyższył je Pribula, który w sytuacji sam na sam przerzucił piłkę nad bramkarzem Siarki.

Na kolejny składny atak kibice gospodarzy musieli poczekać do 60 min. Atanasov uderzył wówczas w bliższy róg bramki, ale na posterunku znalazł się Melon.

Ten ostatni nie zapobiegł jednak potem utracie czwartego gola. Do swego konta ponownie dopisał go Pribula. Słowak minął kilku obrońców, by strzałem pod poprzeczkę zwieńczyć indywidualny popis.

Przyjezdni mogli poprawić rezultat, lecz w 85 min główkujący z bliska Truszkowski nie trafił do celu.

Zawodnicy Limanovii z boiska schodzili więc z podniesionymi głowami. A kibice żałowali, że ich ulubieńcy zbyt późno zademonstrowali właściwą skuteczność.

Zdaniem trenera
Marek Motyka, Limanovia:

- Ogromnie cieszę się z wysokiego zwycięstwa. Jak gdyby na otarcie łez zagraliśmy skutecznie w przodzie.

Na wygraną w pełni zasłużyliśmy. Drugiej ligi oczywiście nam ona nie uratuje, ale mamy poczucie dobrze spełnionego dzisiaj obowiązku.

Po ostatnim meczu przyjdzie czas na analizy i zastanowienie się nad tym, co nas czeka w najbliższej przyszłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski