Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzmocnienia są potrzebne

Rozmawiał Jacek Żukowski
O pomocniku „Pasów” eksperci mówią, że to wskaźnik formy Cracovii ­– jak gra on, tak prezentuje się zespół
O pomocniku „Pasów” eksperci mówią, że to wskaźnik formy Cracovii ­– jak gra on, tak prezentuje się zespół FOT. ANNA KACZMARZ
Rozmowa. – Czuję, że jesteśmy w stanie wskoczyć do lepszej „ósemki” w tabeli – mówi pomocnik Cracovii MARCIN BUDZIŃSKI.

– Wygraliście ostatni mecz w tym roku, w Kielcach z Koroną. To chyba dobry prognostyk przed przyszłoroczną częścią sezonu. Zwłaszcza że dzięki temu zwycięstwu Cracovia podskoczyła o dwa miejsca w tabeli.

– Mieliśmy na pewno apetyty na wyższe miejsce (niż 12. – przyp.), ale był ten pozytywny akcent na koniec. Wiadomo, że będziemy grali o pierwszą ósemkę. Spokojnie jest to do zrealizowania, tylko... trzeba punktować.

– Pan może być chyba bardzo zadowolony z tej rundy – zdobył cztery gole, zaliczył sześć asyst.

– To była rzeczywiście moja najlepsza runda, ale zawsze może być lepiej. Będę dążył do lepszych statystyk. Zdarzały mi się słabe mecze, fatalne nawet, jak druga połowa spotkania z Koroną. Jest jakiś progres, ale muszę ustabilizować formę.

– Właśnie ta huśtawka formy to była największa pańska bolączka. Potrafił Pan zagrać świetne spotkanie, a następnie zaliczyć o wiele gorszy występ.

– Właśnie, miałem słabsze dni, gorsze samopoczucie, co od razu odbijało się na mojej formie. Różne czynniki na to wpływają. Staram się zawsze przygotować do meczu na sto procent, ale nie zawsze to wychodzi.

– Jak odnajduje się Pan na pozycji cofniętego napastnika? Często w meczach wyjazdowych tak ustawia Pana trener Robert Podoliński. W spotkaniach u siebie gra Pan przeważnie w środku pola. Robi to Panu różnicę?

– Trener Podoliński rzeczywiście ustawia mnie wyżej, dlatego też poprawiłem statystyki. Więcej angażuję się w grę ofensywną. Czuję się bardzo dobrze, ta pozycja bliżej bramki rywali jak najbardziej mi odpowiada.

– Cracovia zaczęła sezon trzema porażkami – ten fatalny start był najtrudniejszym momentem minionej rundy?

– Rzeczywiście, było ciężko na początku, ale z czasem się poprawiliśmy. Sytuacja w tabeli jest, jaka jest, ale przynajmniej mamy trochę spokoju po tym ostatnim zwycięstwie. Cóż, trzeba robić swoje.

– Pewnie chcielibyście częściej grać z Koroną, bo to idealny rywal na przełamanie. To z nią wygraliście w czwartej kolejce, po trzech wcześniejszych porażkach i na zakończenie jesieni odnieśliście pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.

– Niektóre zespoły odpowiadają bardziej, inne mniej. Tak się akurat złożyło. Czekaliśmy na wygraną na wyjeździe bardzo długo, czasami byliśmy blisko, ale jakoś nam nie szło. W końcu jednak się przełamaliśmy.

– Mówi Pan o celu, jakim jest miejsce w pierwszej „ósemce”. By to zrealizować, Cracovia potrzebuje wzmocnień czy też jesteście w stanie to osiągnąć w dotychczasowym składzie?

– To nie pytanie do mnie, ale sądzę, że wzmocnienia są potrzebne. Kilka razy byliśmy już wyżej w tabeli i była szansa, by tę „ósemkę” dogonić. Jednak wtedy właśnie jakiś mecz nam nie wychodził i znowu spadaliśmy w klasyfikacji. Czuję jednak, że do tej górnej połowy tabeli jesteśmy w stanie się załapać.

„BUDZIK” W LICZBACH

MARCIN BUDZIŃSKI ma 24 lata. W ekstraklasie rozegrał do tej pory 104 spotkania, w których zdobył osiem bramek. Wycho­wanek Mamrów Giżycko, z których trafił do Arki Gdynia. Zawodnikiem „Pasów” jest od trzech lat. Kontrakt z klubem wiąże go do czerwca 2017 roku.

W TYM SEZONIE wystąpił w 19 meczach ekstraklasy, w 16 z nich grał od pierwszej do ostatniej minuty. Oddał jesienią najwięcej strzałów – 66 – spośród wszystkich zawodników ekstraklasy. 26 było celnych,
4 skończyły się golem.

(ŻUK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski