MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wystarczy jeden gorszy skok i się nie liczysz

Rozmawiał w Falun Przemysław Franczak
Piotr Żyła – urodzony optymista
Piotr Żyła – urodzony optymista fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z Piotrem Żyłą, który w konkursie na dużej skoczni w Falun był jedynym Polakiem, który, zajmując 9. pozycję, znalazł się w pierwszej dziesiątce. – A przecież to Kamil Stoch na treningach skakał super, myślałem, że tutaj odpali – opowiadał nam.

– Piotr Żyła – najlepszy z Polaków. Dobrze brzmi?

– Tak wyszło. Nie chodzi przecież o rywalizację z chłopakami. Jestem zadowolony, że w końcu na mistrzostwach świata udało się oddać dwa równe skoki. Były wcześniej sytuacje, że miałem szansę na miejsce w dziesiątce, a potem się napalałem i nic z tego wychodziło. A teraz udało mi się zachować spokój i skoczyć na miarę możliwości.

– Polacy tym razem jednak daleko od podium.

– Bywa, co zrobić. Na pewno każdy z nas by chciał zdobyć medal, ale to nie jest takie proste.

– Kamilowi Stochowi parę razy się udało. Wierzył Pan, że w Falun też da radę?

– Liczyłem na to, że powalczy, jak o nie zwycięstwo, to o podium. Na pewno jednak nie miał łatwo. Był obrońcą tytułu i myślę, choć mistrzem świata nie byłem, że to nie jest łatwa sytuacja. Trzeba poradzić sobie z presją, wszyscy dookoła o tym mówią, każdy się nakręca. Na treningach skakał naprawdę super, myślałem, że odpali. No, ale to są skoki.

– Dzięki konkursowi na dużej skoczni można uznać, że te mistrzostwa nie są dla Pana stracone?

– Nie jest najgorzej. Znowu czegoś nowego się nauczyłem. Po konkursie na normalnej skoczni (Żyła nie awansował do drugiej serii – przyp. red.) było na pewno bardzo źle. Byłem na siebie wściekły, że znowu powtórzyłem te same błędy, że znowu się „podpaliłem”.

– Teraz pilnował się Pan bardziej?

– Tak, po prostu starałem się skakać normalnie, tak jak umiem. W konkursie na normalnej skoczni różne myśli chodziły mi po głowie, a im więcej ich jest, tym mniej masz spokoju i pewności siebie. Na dużej skoczni podszedłem do sprawy normalnie, z „czystą” głową.

– Co ma Severin Freund, czego nie mają inni? Odleciał wam wszystkim daleko.

– Jest w fest gazie. Skacze równo, powtarzalnie, daleko. To wszystko. W tym momencie jest po prostu najlepszy.

– Niemcy i Norwegowie będą do ugryzienia w konkursie drużynowym?

– Różnie bywa. To jest rywalizacja, każdy popełnia błędy. Na pewno są faworytami, ale oni nie zawsze wygrywają. Wystarczy jeden gorszy skok i się nie liczysz. Myślę, że to będą dość równe zawody.

– Z Polakami walczącymi o medal.

– Pewnie, że by się chciało, ale podstawą są dobre skoki. Dopiero potem można popatrzeć na wynik i sprawdzić miejsce, na którym się jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski