MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyścig Tour de Pologne od kuchni, czyli szare eminencje wielkiego show

Jacek Żukowski
Dyrektor wyścigu Czesław Lang świetnie dogaduje się z kolarzami
Dyrektor wyścigu Czesław Lang świetnie dogaduje się z kolarzami Sylwia Dąbrowa
3 miliony kibiców, 14 tysięcy zużytych bidonów, 21 tysięcy osób zabezpieczających trasę. Technicy, elektrycy, porządkowi, ochroniarze. Są i wielkie autokary z przyciemnionymi szybami, do których wstęp mają jedynie kolarze. Jakie kryją tajemnice?

Już jadą? Kiedy będą? Wow, wow - kibice godzinami czekają w Nowym Sączu, by zobaczyć mknących z prędkością 60 km/h zawodników przez ułamek sekundy! Jest kolorowo, hostessy zabawiają fanów, rozdają balony, dmuchane łapki, pałki do klaskania i uderzania w bandy. Ma być głośno i wesoło. Atmosfera na zapleczu wyścigu jest całkiem odmienna. Może i ciszy nie ma, ale na głupoty czasu brak. Każdy ma pełne ręce roboty. Podczas jednego dnia wyścigowego trzeba zakwaterować i wyżywić ponad tysiąc osób. Około dwóch tysięcy pracuje przy organizacji każdego etapu. A trzysta krząta się przy organizacji miasteczka etapowego, czyli mety.

Halo, halo tu helikopter
Jest telewizja, więc ma być pompa. Ona narzuca tempo i dyktuje warunki. Wyścig jest pokazywany w Telewizji Polskiej i w Eurosporcie. Każdy etap to około 2 - 3 godziny dziennie transmisji. -Mamy 15 kamer stacjonarnych - zdradza szef produkcji Piotr Kuszpit. - Są też odcinki, na których jest 17. Do tego dwa śmigłowce plus trzy kamery na motocyklach. Obsługuje nas około stu osób.

Dzień ich pracy zaczyna się wcześnie. - Nie ma drugiej tak morderczej imprezy telewizyjnej jak ten wyścig - twierdzi Kuszpit. - Zaczynamy w nocy, bo wóz transmisyjny przejeżdża z mety danego etapu na kolejną. Na starcie też mamy mały wóz telewizyjny. Dla ludzi jest to bardzo męczące, ale mamy ekipę zaprawioną w bojach.

W telewizji wszystko ma być kolorowe. Stąd niezliczona ilość balonów, banerów, dmuchanych bram i reklam. Wyścig musi zarabiać, sponsorzy chcą się pokazać. Miasta zapromować.

- Rozstawiamy i pilnujemy balonów - opowiada szef służby technicznej Piotr Ośmian z Bytowa. - Ustawiamy je już sześć kilometrów przed metą. Kolarze przejadą o godz. 18.30, a my jesteśmy od 5.45. Dmuchamy balon przez 3 minuty. Po etapie zwijamy się i jedziemy dalej.

W grupie Ośmiana jest 18 osób. Są i grupy od płotów, namiotów, od elektryki. Tysiące specjalistów, z których każdy odpowiedzialny jest za niewielki sukces wyścigu. - Z roku na rok jest ciężej, otoczka medialna jest coraz większa. Kiedyś był większy chaos jeśli chodzi o ustawienie balonów, teraz jest większy porządek - zauważa Ośmian.

Kup Pan odżywkę
Tam, gdzie wyścig, tam błyskawicznie rośnie miasteczko. Kto by przy takiej okazji nie chciał zrobić biznesu. Na nowosądeckim rynku stoi okazały autobus z odżywkami, z którego korzystają kolarze. Jest imponujący. Prócz degustacji spora porcja wiedzy o zdrowym odżywianiu i nawykach żywieniowych.

- Byliśmy w Katowicach i Nowym Sączu - wylicza Paula Małaczek z Etix Polska. - To niewiarygodne, ale odwiedza nas kilkaset osób dziennie. Chcemy promować nasze produkty. Związani jesteśmy ze sportem zawodowym, ale chcemy także dotrzeć do amatorów.

Dodaje, że ludzie są coraz bardziej świadomi, że nie wystarczy tylko banan i czekolada, by osiągnąć niezłe sportowe wyniki. Potrzebne są i dobre suplementy. -Mamy trenażery, na których można potrenować, a jak ktoś chce wykonać badanie wydolnościowe, też je zrobimy - zapewnia Paula Małaczek. - Zwiedzanie naszego busa cieszy się powodzeniem, a z kibicami spotykają się kolarze. Byli u nas Michał Gołaś i Michał Kwiatkowski.

Do domu na kółkach WSTĘP WZBRONIONY
Profesjonalny autokar, który zaparkował na rynku, służy na innych wyścigach startującym kolarzom. Na całym wyścigu jest ich 19, tyle ile ekip. Na metę docierają długo przed kolarzami. Tak jak ten pomarańczowy, opatrzony barwami CCC Sprandi Polkowice. Henryk Bork ma zaszczyt być jego kierowcą. - Pracuję w firmie już szósty rok - podkreśla. - I od tylu już lat jeżdżę na Tour. A nie, nawet wcześniej! Raz jechałem jako marshall na motocyklu, siedem lat temu. Wtedy jeszcze nie mieliśmy takiego autobusu. To nówka. Z tego roku.

Maszyny są wielką tajemnicą. Nikt nie ma prawa wstępu. Udało nam się dowiedzieć, że autokar jest wart 700 tysięcy euro. Ma przyciemniane szyby. Przy lekko uchylonych drzwiach gromadzą się tłumy gapiów.

To "dom na kółkach" dla kolarzy. Wyposażony jest w wygodne skórzane fotele, łóżko do masażu, prysznic i kuchenkę. Po etapie pełnym trudów zawodnicy muszą przecież gdzieś rozprostować kości. Na wyposażeniu jest i pralka, kuchenka i najnowocześniejszy sprzęt Hi-Fi. Dyrektor sportowy przeprowadza w nim multimedialne odprawy.

Henryk Bork śmieje się, że chociaż jedzie z wyścigiem, nie może zobaczyć, co dzieje się ani na trasie, ani na finiszach.
- Nie mam szans oglądać bezpośrednio, ale mam telewizję - zauważa kierowca. - Jestem tu odpowiedzialny za obsługę autokaru, czyli bezpieczne przewożenie kolarzy do hotelu po mecie.

Czy kolarze są przesądni? - Kobiety do autokaru nie wezmą, więc coś w tym jest - mówi. I dodaje, że nasz CCC rośnie co roku w siłę. - By zaistnieć w świecie kolarskim, trzeba mieć silnych zawodników. Polacy też są dobrzy, widzę, że coraz lepsi, bo jeździmy w mocniejszych wyścigach. Nie mam ulubionego zawodnika. Podchodzę do każdego jak do kolegi. Przebywam z nimi więcej czasu niż w domu w Gdańsku, skąd jestem. Byłem w tym roku na Giro d'Italia z chłopakami. To inny świat. Przede wszystkim pod względem oprawy i kibiców. Na korzyść Włochów. Nie znaczy to, że u nas jest źle, poziom jest coraz lepszy.

Batony i udko z kurczaka
Po mecie prócz czasu na masaż jest i moment na kolację. Jedzenie musi być dobre, wysokokaloryczne i dietetyczne. Udka z kurczaka? Proszę bardzo. W żadnym wypadku schabowy. Ziemniaki? Wykluczone. Za to makaron w każdych ilościach.
Kolarze uwielbiają słodkie. Bo i tak szybko spalają niepotrzebne kalorie. Nie uświadczysz w peletonie takich, którzy mieliby choć gram nadwagi. To zwykle mięśnie i kości. Popularnością cieszą się banany i batony energetyczne - zwłaszcza podczas etapu. Do picia woda z elementami soli mineralnych. Ale często także zwyczajna cola.

Budżet TdP to 3 - 4 mln euro. To największy wyścig w Polsce. W wyścigu, który trwa wraz z prologiem 4 dni, jedzie około 100 kolarzy.

Nie byłoby mowy o sprawnym przeprowadzeniu imprezy, gdyby nie pomoc policji. 160 funkcjonariuszy, 6 pilotów w peletonie i 10 na motocyklach zabezpieczało IV etap z ramienia Komendy Wojewódzkiej. Sądeczanom pomagali koledzy z Brzeska, Dąbrowy Tarnowskiej i Krakowa. Pracowali już od południa, choć wyścig zjawiał się w mieście pod wieczór.

TU zaczynają przyszli mistrzowie
Tour de Pologne to także czas dla przyszłych mistrzów. Dzieciaki jeżdżą po trasie zawodowców. Robią pętlę i czekają na oklaski na mecie.

Jerzy Rzepka, który startował w Tour de Pologne cztery razy, w latach 70., swoje nadzieje lokuje we wnuku Robercie, który ma geny dziadka. Wygrał rywalizację młodzików.

- Mam nadzieję, że pójdzie w moje ślady - mówi z dumą. - Jak wspominam TdP? Nie było dobrych zawodników zagranicznych, ścigaliśmy się głównie w naszym gronie. Trzeba było pracować na Ryśka Szurkowskiego czy śp. Staszka Szozdę. Teraz to inny świat, kolarzy dowiozą, opiorą, mają tylko jeździć. Myśmy mieli siermiężne warunki.
Wyścig kończy się w sobotę w Krakowie.

Tour de Pologne w liczbach

  • 2 rowery przygotowane dla każdego kolarza jadącego w wyścigu
  • 7 km banerów reklamowych
  • 14 miast - starty i mety poszczególnych etapów
  • 15 km przewodów elektrycznych
  • 22 tiry scenografii
  • 50 pojazdów w kolumnie reklamowej
  • 300 osób ekipy technicznej i organizacyjnej
  • 350 osób Komitetu Organizacyjnego w miastach etapowych
  • 400 km taśmy zabezpieczającej trasę wyścigu
  • 400 miast i miejscowości, przez które przejeżdża wyścig
  • 420 aut w kolumnie wyścigu
  • 700 kg spaghetti zjedzonych przez kolarzy podczas wyścigu
  • 770 opon rowerowych przygotowanych na każdy etap
  • 1200 osób przemieszczających się codziennie wraz z wyścigiem
  • 7000 identyfikatorów
  • 14 000 bidonów zużytych podczas wyścigu
  • 21 000 osób biorących udział przy zabezpieczeniu trasy całego wyścigu
  • 30 000 m kw. mobilnego miasteczka Tour de Pologne (scenografia, prezentacje zawodników i sponsorów, animacje, imprezy towarzyszące, koncerty i parady)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski