Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyścig obejrzany w szpitalu

Redakcja
FORMUŁA 1. - Robert oglądał wyścig z taką uwagą, jak dziecko ogląda ulubioną kreskówkę Disneya - powiedział Daniele Morelli, menedżer Roberta Kubicy, włoskiemu dziennikowi "La Stampa".

Witalj Pietrow po świetnym występie w Melbourne FOT. LOTUS RENAULT

Transmisję z niedzielnego wyścigu o Grand Prix Australii Kubica obejrzał w swoim szpitalnym pokoju w Pietra Ligure. Jak doniosła "La Stampa" - w towarzystwie swojej narzeczonej Edyty Witas oraz właśnie Morellego. Rewelacją wyścigu okazał się kierowca z ekipy Polaka - Rosjanin Witalij Pietrow, który zajął 3. miejsce. Świetne pierwsze wrażenie zrobił bolid stworzony przez zespół Lotusa Renault. - Robert powiedział, że osiągi auta przerosły jego oczekiwania, choć od testów w Barcelonie spodziewał się, że będzie ono konkurencyjne - przekazał Morelli.

Gratulacje Pietrowowi Kubica przekazał podobno - esemesem - za pośrednictwem szefa zespołu Erica Boulliera. Menedżer Kubicy stwierdził, że Polak był "pod wrażeniem" pozdrowień, życzeń i innych miłych gestów w stosunku do niego, jakie wykonano w miniony weekend w Melbourne. - Robert czuje, że ma wielu przyjaciół - powiedział Daniele Morelli.

Tymczasem Eric Boullier odważnie ocenił, że Lotus Renault jest w stanie pozostać w czołówce. - Zaczynam się upewniać w tym, że stać nas na powtórkę. W Malezji (tam 10 kwietnia odbędzie się drugi wyścig sezonu - przyp.) będziemy mieli bolid po poprawkach - zapowiedział szef zespołu. Mówiąc o Pietrowie, stwierdził: - Zrobił duży postęp, jednak znając tempo jazdy Roberta, to, jeśli mam zastawiać się, czy spisałby się lepiej, czy gorzej, po prostu nie chcę o tym myśleć...

Robert Kubica od 6 lutego, po bardzo ciężkim wypadku w rajdzie Ronde di Andora, przebywa w szpitalu Santa Corona w Pietra Ligure. Przeszedł cztery operacje. Nie wiadomo, jak długo potrwa jego rehabilitacja. W pierwszej dekadzie kwietnia, według lekarskich prognoz, Polak będzie w stanie chodzić. (BOCH)

SAUBER ZNALAZŁ BŁĄD

Zespół Sauber-Ferrari podjął decyzję, że nie będzie się odwoływał od dyskwalifikacji swoich kierowców z niedzielnego Grand Prix Australii. Wewnętrzne dochodzenie w zespole wykazało, że popełniono błąd w konstrukcji tylnych skrzydeł. Debiutujący w F1 Meksykanin Sergio Perez zajął w niedzielę 7. miejsce, a Japończyk Kamui Kobayashi 8.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski