- Myślę, że to takie minimum, jakie zakładałem przed __sezonem - mówi trener MTS-u Adam Piekarczyk. - W sumie zapewniliśmy sobie spokojne utrzymanie. Przed ostatnią kolejką byliśmy już pewni swego. Pewien niedosyt pozostaje, co jest chyba normalne w __sporcie, można było zdziałać więcej. Ale nie ma co narzekać.
MTS miał szansę nawet na 8. lokatę, ale z drugiej strony utrzymanie dało dopiero zwycięstwo w 25. kolejce spotkań. Trzeba przyznać, że chrzanowianie borykali się z wieloma problemami. Najpoważniejszym był brak własnej hali w pierwszej rundzie. Tułali się, jeśli chodzi o treningi po obiektach w Libiążu i Trzebini. W tej pierwszej hali rozgrywali też mecze ligowe.
- Na __pewno nam to nie pomagało - analizuje Piekarczyk. - Mogliśmy też znacznie wcześniej zapewnić sobie utrzymanie. Gdybyśmy pokonali Bochnię, to na trzy kolejki przed końcem bylibyśmy pewni swego. Z drugiej strony mogło być tak, że mając już zapewniony byt, moglibyśmy nie zdobyć już żadnego punktu do końca rozgrywek.
Wiosna była bardziej udana dla zespołu. W drugiej rundzie wywalczył 12 punktów, wobec 10 w jesieni. Potrafił wygrywać na wyjazdach, np. w Tarnowie. - Trzeba być zadowolonym, zwłaszcza, że sprawy organizacyjne, finanse nie stały na __wysokim poziomie - mówi Piekarczyk. - Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że byliśmy najbiedniejszym klubem w __I-ligowym towarzystwie.
W piątek odbyło się walne zgromadzenie sprawozdawczo-wyborcze. Wyłoniło ono nowy zarząd klubu z prezesem Marcinem Dęsołem na czele.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?