MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wykorzystany przez Adama Mójtę rzut karny uratował Sandecji remis

Daniel Weimer
Adam Mójta jest niezawodnym w tym sezonie wykonawcą rzutów karnych. W meczu z Chojniczanką nie pomylił się po raz siódmy. Lewy obrońca pozostaje najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach sądeczan
Adam Mójta jest niezawodnym w tym sezonie wykonawcą rzutów karnych. W meczu z Chojniczanką nie pomylił się po raz siódmy. Lewy obrońca pozostaje najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach sądeczan fot. (KOW)
I, II liga. Do meczu obie strony przystąpiły po serii udanych spotkań bez porażki. W Nowym Sączu podtrzymały tę pomyślną passę.

Sandecja Nowy Sącz1 (0)
Chojniczanka Chojnice1 (1)

Bramki: 0:1 Iwanicki 45, 1:1 Mójta karny 56.
Sandecja: Cabaj I 6 - SłabyI 5 , Gomez 7, Cicman 6, MójtaI 7 - Górski 5I (61 Kononowicz), Nather 6 , SzczepańskiI (20 Urban 5), Grzeszczyk 6,Frańczak 6 - TraoreI 6 .
Chojniczanka: Szymański I 6 - Chyła 6, RadlerI 5, Jankowski 6, Mysona 6 - Duda 5, IkegamiI 5 (71 Jędrzejczyk), Feciuch 6, Iwanicki 7 - RybskiI 6 , Mikołajczak 5.
Sędziowali: Michał Zając (Sosnowiec).
Widzów: 1200.

- Chcemy pokazać dobrą piłkę. Ludzie nie po to przychodzą na stadion, żeby się nudzić - deklarował przed meczem trener Sandecji Ryszard Kuźma. - Poszukamy punktów także w Nowym Sączu. Wciąż bowiem nie możemy być pewni ligowego bytu - replikował szkoleniowiec Chojniczanki Mariusz Pawlak. Po meczu powody do większej satysfakcji miał opiekun zespołu gości. Jego drużyna sięgnęła przecież po punkt w spotkaniu toczonym w delegacji.

Po wstępnym okresie wzajemnego badania sił, jako pierwsi śmielej zaatakowali gospodarze i w 5 min Maciej Górski spudłował z 12 m. W ich szeregach aktywnością wyróżniał się w tym okresie Mouhamadou Traore. W 22 min zaprezentował próbkę swych niebagatelnych możliwości. Po indywidualnej akcji wycofał piłkę do Górskiego, ale ten, mając przed sobą pustą bramkę, nie trafił do niej z 10 m.

W 35 min Senegalczyk sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale po dośrodkowaniu Adriana Frańczaka "główkował" nie dosyć precyzyjnie. 120 sekund później o centymetry pomylił się uderzający z 30 m Rudolf Urban, który na boisku pojawił się w miejsce kontuzjowanego Sebastiana Szczepańskiego.

Przyjezdni na ofensywny zryw zdobyli się dopiero w 40 min, gdy po strzale z dystansu Pawła Iwanickiego bez zarzutu zachował się Marcin Cabaj. Rozochoceni goście wkrótce ponowili próbę ataku. Tym razem bramkarza miejscowych wyręczył udaną interwencją Pablo Gomez. Gdy piłkarze myśleli już o przerwie, po akcji Arkadiusza Mysony piłka trafiła pod nogi Pawła Iwanickiego, a ten mocnym strzałem z 20 m pod poprzeczkę dał Chojniczance prowadzenie.

Ostro musiał zbesztać swych podopiecznych trener Kuźma, bowiem ci po zmianie stron przystąpili do próby natychmiastowego odrobienia straty. Efekt przyniosła akcja, w trakcie której Błażej Radler sfaulował Łukasza Grzeszczyka, a zarządzony przez sędziego rzut karny pewnie wykorzystał Adam Mójta. Chwilę później minimalnie chybił Grzeszczyk, po czym na rozpalone głowy miejscowych zimnego kubła wody omal nie wylał Daniel Chyła.

Jego strzał piękną paradą zneutralizował jednak Cabaj.
W końcówce przed szansami stawali jeszcze Adam Duda i Adrian Frańczak, futbolówka do siatki już jednak nie wpadła. Ten stojący na przeciętnym poziomie mecz zakończył się zatem podziałem punktów. Należy podkreślić, że najsłabszym aktorem zawodów był ich arbiter, wydający szereg budzących zdumienie werdyktów.

Zdaniem trenerów
Ryszard Kuźma, Sandecja:
- Nie tak to miało wyglądać. Słabo weszliśmy w ten mecz. Ciężko się zawodnikom biegało, ponieważ nie sprzyjała temu mokra murawa. Poprowadzenie na niej gry sprawiało moim piłkarzom niejakie kłopoty. Mecz dowiódł, że Chojniczanka nieprzypadkowo zbiera ostatnio punkty. Okazała się wymagającym przeciwnikiem. Trochę się nam kadra zawęziła. Dzisiaj nie mogłem skorzystać z usług Tomasza Margola, Macieja Bębenka, Mateusza Bartkowa i Marcina Makucha. W tej sytuacji podział punktów nie jest dla nas złym rozstrzygnięciem. Wynik wiernie oddaje przebieg wydarzeń na boisku.

Mariusz Pawlak, Chojniczanka:
- W pierwszej połowie moi zawodnicy uwierzyli, że to oni będą już do końca zawodów stroną dominującą. I to przeświadczenie okazało się mylące. Mimo to usiłowaliśmy grać ofensywnie, wykorzystując do tego głównie obydwa skrzydła. Mecz był wyrównany, żadna drużyna, mimo starań, nie wypracowała sobie wyraźnej przewagi. W tej sytuacji gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, chociaż okazji na strzelenie dalszych goli nie brakowało. Szanujemy wywalczony jeden punkt. W naszej sytuacji to cenna zdobycz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski