Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyczekany i „zalansowany” Nobel

Cecylia Kuta, Historyk, pracownik Oddziału IPN w Krakowie
9 października 1980. Mieszkający od 30 lat za granicą Czesław Miłosz dostaje nagrodę Nobla. Zakazany w kraju poeta triumfalnie wraca do ojczyzny dzięki drukowanym w prasie wierszom, a niebawem i książkom.

Trzydzieści pięć lat temu, 9 października 1980 r. świat obiegła wiadomość, że laureatem literackiej Nagrody Nobla został żyjący na emigracji poeta Czesław Miłosz. Dwa miesiące później, 10 grudnia odbierał to zaszczytne wyróżnienie z rąk króla szwedzkiego Karola XVI Gustawa.

W Polsce uznany był przez władze za wroga ustroju, objęty zakazem cenzorskim, znany jedynie wąskiemu gronu czytelników wydawnictw emigracyjnych i książek drugiego obiegu. Przyznana wkrótce po sierpniowym zrywie narodu i narodzinach „Solidarności” nagroda przerwała obowiązujące od 1951 r. embargo na dzieła poety. Jego nazwisko, którego dotąd nie można było wymieniać, pojawiło się na pierwszych stronach wszystkich gazet.

Emigracyjny poeta

Po wojnie Miłosz pracował w dyplomacji komunistycznego rządu, w latach 1945-1949 jako attache kulturalny w Stanach Zjednoczonych, a następnie we Francji jako I sekretarz Ambasady PRL. Melchior Wańkowicz zarzucił mu wówczas „podpieranie nazwiskiem literackim niewolnictwa własnego narodu”. Motywy swojego zaangażowania na rzecz władz PRL Miłosz wyjaśniał w eseju „Zniewolony umysł”: „Należałem do najliczniejszych może kategorii tych, którzy z chwilą, kiedy ich kraje stały się zależne od Moskwy, starają się okazywać posłuszeństwo i są używani przez nowe rządy. [...]

Przez te lata miałem uczucie człowieka, który może poruszać się dość swobodnie, ale wlecze za sobą wszędzie długi łańcuch przykuwający go do jednego miejsca. [...] Jak wielu ludzi w Europie Wschodniej byłem zaangażowanym w Grę: ustępstw i zewnętrznych oświadczeń lojalności, podstępów i zawiłych posunięć w obronie pewnych walorów. Ta Gra - ponieważ nie jest pozbawiona niebezpieczeństw - wytwarza solidarność wśród tych, którzy ją uprawiają. Tak też było i ze mną. Czułem się solidarny z moimi przyjaciółmi w Warszawie i akt zerwania przedstawiał mi się jako nielojalny. [...] Byłem skłonny zamykać oczy na wiele ohydnych faktów, byleby mi pozwolono w spokoju zajmować się metryką wiersza i tłumaczyć Szekspira”.

W 1951 r. wystąpił do władz francuskich o azyl polityczny i podjął współpracę z kierowanym przez Jerzego Giedroycia Instytutem Literackim w Paryżu. Stał się pisarzem emigracyjnym. W PRL został uznany za zdrajcę, obłożony cenzorskim zapisem i potępiony przez Związek Literatów Polskich. Piętnowali go koledzy po piórze, m.in.: Konstanty Ildefons Gałczyński w „Poemacie dla zdrajcy” czy Leon Pasternak w wierszu „Farbowany lisek”. Z kolei Janina Broniewska stwierdzała: „Miłosz to jest swołocz i jedyna reakcja członka partii to plunąć mu w twarz”. Nie był też początkowo mile przyjmowany przez emigrację. Wielu uważało go za „agenta bolszewickiego aparatu dywersyjnego na Zachodzie”. W Paryżu przebywał do 1960 r., kiedy to wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie objął stanowisko wykładowcy na Wydziale Literatur i Języków Słowiańskich Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley oraz na Harvardzie.

Lansowanie Miłosza

Starania na rzecz uhonorowania Miłosza Nagrodą Nobla podjął w 1958 r. redaktor paryskiej „Kultury” Jerzy Giedroyc. Zwierzał się wówczas pisarzowi Andrzejowi Bobkowskiemu, że „chciałby zalansować w tym roku Miłosza na Nobla”. Nie znalazł wówczas dla tego pomysłu entuzjastów w środowisku, gdyż jak podkreślał „wszyscy moi przyjaciele są kontra”. Dwie dekady później pomysł Giedroycia zyskał zwolenników.

Nieoficjalne informacje wskazujące na Miłosza jako kandydata do Nagrody Nobla pojawiły się również w Polsce pod koniec lat siedemdziesiątych. Jacek Woź-niakowski w książce „Ze wspomnień szczęściarza” pisał: „Z końcem lat siedemdziesiątych zawitał do Krakowa wysłannik Komitetu Noblowskiego, który zwrócił się do kilku osób, między innymi do mnie, z nie byle jakim pytaniem. Dylemat, jaki mi przedstawił ów wysłannik, rysował się następująco: »Chcieliśmy - mówił - przyznać nagrodę jednemu z wybitnych polskich poetów i trzech bierzemy pod uwagę.

Skłaniamy się ku Różewiczowi i Herbertowi i ku objęciu ich jedną, wspólną nagrodą. Ale jest też Czesław Miłosz i jego wielka twórczość, tyle że on jest emigrantem, źle widzianym przez polskie władze. Obawiamy się, że krytycy mogliby zarzucić Komitetowi Noblowskiemu motywację polityczną. Co pan o tym sądzi?« Moja odpowiedź była całkiem jednoznaczna: »Tadeusz Różewicz i Zbigniew Herbert to wielcy poeci i wspaniałe postacie.

Ale Miłosz jest jak góra lodowa na drodze polskiej poezji, której obejść nie sposób! Poza tym Polska ma tradycję literatury emigracyjnej, największe jej dzieła powstawały na uchodźstwie - i ta literatura zawsze chciała być jednością. Komuniści usiłują dzielić literaturę na polską i emigracyjną i to jest właśnie jej upolitycznianie, w dodatku w złym celu. Przyznanie nagrody Miłoszowi byłoby więc podkreśleniem jedności literatury i protestem przeciw jej upolitycznianiu«”.

Starania o przyznanie Miłoszowi Nagrody Nobla podejmowali jego koledzy zarówno na emigracji, jak i w kraju. W lutym 1980 r. literaci zrzeszeni w polskim Pen Clubie wystosowali list do Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk, proponując jego kandydaturę do tego zaszczytnego wyróżnienia.

Pewny kandydat

Latem 1980 r. półoficjalne informacje ze Sztokholmu wskazujące na Miłosza jako pewnego kandydata do Nobla dotarły do Służby Bezpieczeństwa. W dokumencie z 2 sierpnia tegoż roku pisano: „Uzyskane informacje dowodzą, że należy się liczyć z możliwością otrzymania Nagrody Nobla w dziedzinie literatury przez Cz. Miłosza”. Przestrzegano: „Ewentualność taka może stworzyć niesprzyjające warunki dla realizacji zasad polityki kulturalnej”.

Uważano, że nagroda stanowić może zagrożenie dla socjalistycznego państwa. Obawiano się, że będzie ona wsparciem dla środowiska emigracji politycznej oraz opozycji w kraju. Dlatego też uznano, że „dla zneutralizowania i przeciwdziałania negatywnym zjawiskom związanym z faktem otrzymania przez Cz. Miłosza Nagrody Nobla i ewentualnym jego przyjazdem do Polski celowe byłoby podjęcie kompleksowych i różnorodnych działań politycznych, propagandowych i wydawniczych”.

Proponowano „podjęcie akcji propagandowej zmierzającej do zapoznania polskiej opinii publicznej z sylwetką polityczno-ideową i dorobkiem literackim Cz. Miłosza”, w celu „przeciwdziałania ewentualnym szkodliwym wpływom ze strony wrogich ośrodków propagandowych”, do których zaliczano: Radio Wolna Europa, paryską „Kulturę” oraz prasę i wydawnictwa wydawane w kraju w drugim obiegu.

Pozyskane przez bezpiekę informacje okazały się prawdziwe jesienią 1980 r., gdy ogłoszono, że Czesław Miłosz „za bezkompromisową wnikliwość w ujawnianiu zagrożenia człowieka w świecie pełnym gwałtownych konfliktów” otrzymał Nagrodę Nobla.

Pod wpływem tego wydarzenia władze zmieniły swoje stanowisko wobec noblisty. Depesze gratulacyjne wysłali do niego: ówczesny premier Józef Pińkowski, przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński oraz minister kultury i sztuki Józef Tejchma. Na temat Miłosza i jego twórczości zaczęto pisać w licznych artykułach. Organizowano poświęcone mu wieczory poetyckie, odczyty, wystawy. Dzieła poety znów wydawane były w oficjalnym obiegu. Krakowskie wydawnictwo „Znak” opublikowało tom jego wierszy „Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada”, a Państwowy Instytut Wydawniczy zainicjował wydanie „Dzieł zbiorowych”.

Wśród Polaków pojawiały się dyskusje nad politycznymi uwarunkowaniami tej nagrody. Interpretowano ją jako wyraz poparcia dla zachodzących w Polsce zamian. Sam Miłosz sprzeciwiał się takiemu rozumowaniu. W rozmowie z Anną Frajlich przeprowadzonej dla Radia Wolna Europa w grudniu 1980 r. mówił: „Każdy z polskich słuchaczy łączy moją Nagrodę Nobla z dwoma ważnymi wydarzeniami - wyborem Polaka na papieża i utworzeniem »Solidarności« w Polsce. […] Zbieżność w czasie tych wydarzeń nadaje nagrodzie symbolicznych znaczeń. Jednak wiem, że byłem kandydatem do tej nagrody od paru lat. Szwedzcy poeci, którzy byli członkami Komitetu Noblowskiego, byli moimi wielkimi zwolennikami”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski