Wybory na prezydenta Krakowa. Kontrowersyjny aktywista Mateusz Jaśko przedstawił program wyborczy. Co obiecuje?

Mateusz Jaśko spotkał się z dziennikarzami i mieszkańcami w restauracji na Kazimierzu, by zaprezentować swój program wyborczy. Wbrew pozorom i internetowej popularności Jaśki szału nie było, a osoby zgromadzone na sali można było policzyć na palcach dwóch rąk.

To jednak go nie zdeprymowało. Swój program wyborczy nazwał "Kraków. Nie cyrk", mający najpewniej odnosić się do tego jak autor sam często się nazywa - "klaun". Co do zaproponowania mieszkańcom ma Mateusz Jaśko?

- To nie będzie prezydentura wielkich inwestycji, tylko skromności, oszczędności, rozwagi, bezpośredniej pomocy mieszkańcom – bo, jako włodarze, co dzień powinniśmy być obok tych mieszkańców – zapowiedział.

Jak mogliśmy usłyszeć, pierwsze co zrobi gdy zostanie prezydentem to kupno biletu do Warszawy, gdzie pojedzie by prosić o pieniądze na metro. Z programu aktywisty wynika, że chciałby on w Krakowie nawet dwóch linii metra.

- Chciałbym przynajmniej rozpocząć budowę pierwszej linii metra i zrobić to, za czym mieszkańcy się opowiedzieli w referendum. Drugą linię od razu zaplanować - mówił Jaśko

Chciałby on również rozbudować komunikację miejską o autobusy, które miałyby dowozić mieszkańców do stacji metra czy wozić ich między osiedlami. Kandydat proponuje również, wprowadzenie w Krakowie systemu smart ride, czyli systemu rowerów i hulajnóg międzyprzystankowych. Jak uzasadniał ten pomysł?

- Świat się zmienia. Jest coraz więcej alternatyw transportowych i powinniśmy znaleźć jako miasto rozwiązanie, mieszkańcom, którzy nie mają w swojej najbliższej okolicy miejsca z którego mogą dojechać do swojego docelowego miejsca. Nie widzę powodu dla którego miasto nie mogło by być operatorem hulajnóg czy rowerów. Te hulajnogi powinny przejechać kilometr, półtora, a później mieć cenę zaporową. One mają być dostępne tylko w danym regionie, a nie w całym mieście - mówił Jaśko.

Mateusz Jaśko chciałby również rezygnacji z elektrycznych autobusów czy częściej kursującej komunikacji aglomeracyjnej. Wśród innych rozwiązań znalazły się też te dotyczące parkowania w mieście. Kandydat na prezydenta miasta chciałby: zlikwidować podwyżki w Śródmiejskiej Strefie Płatnego Parkowania (również te zapowiadane), bezpłatnego postoju w strefie dla pacjentów szpitali przyjeżdżających na okresowe zabiegi czy brak opłat w strefie w weekendy.

Jaśko chciałby również porzucenia koncepcji budowy placów miejskich, gdyż jego zdaniem w przyszłości będą one służyć jedynie turystom. W ramach oszczędzania przestrzeni proponuje on natomiast budowę wysokościowców. Chciałby on również, by zamiast parków "disco-polo" z nadmiernym oświetleniem i małą architekturą, tworzyć w Krakowie zielone enklawy, które cechowałyby się dzikością.

Jaśko jako prezydent widziałby w Krakowie również mały reaktor jądrowy lub nawet elektrownie jądrową, która objęłaby zasięgiem Kraków. Kandydat za zasadne uznaje również wymianę oświetlenia na ledowe w budynkach miejskich czy rozbudowę sieci MPEC, która pozwoliłaby krakowianom zastąpić coraz droższe ogrzewanie gazem czy prądem.

Wśród "lżejszych" propozycji znalazły się m.in. powstanie Muzeum Fantastyki w Krakowie, rezygnacja z niepotrzebnych iluminacji, budowa toru samochodowego czy "Miejsca Otwarte na Sztukę", gdzie każdy artysta, który poczuje wenę będzie mógł oddać się sztuce w ciszy i skupieniu.

Co więcej? Cały program Mateusza Jaśko można zobaczyć w naszej galerii.

Jaśko, autor satyrycznego profilu „Co jest nie tak z Krakowem” niejednokrotnie w kontrowersyjny sposób krytykuje prezydenta Krakowa i lokalnych polityków z nim związanych. O ile humoru nie można autorowi odmówić, o tyle nie jest to postać o krystalicznej przeszłości. Radny miejski Łukasz Wantuch, jesienią 2023 roku, w obszernym poście na Facebooku podał informacje o tym, że aktywista Mateusz Jaśko był trzykrotnie skazywany prawomocnymi wyrokami karnymi za pobicia. Mateusz Jaśko odpowiada, że wszystkie wyroki są już od wielu lat zatarte, co rodzi określone skutki prawne.

- Jestem osobą niekaraną - pisał na profilu facebookowym "Co jest nie tak z Krakowem".

W ostatnim czasie jednak przed krakowskim sądem toczył się inny proces przeciwko niemu. Według śledczych, poprzez groźby, m.in. pobicia, miał on zmuszać dziennikarza stacji TVN do zaprzestania prac nad reportażem dotyczącym giełdy kryptowalut. Sprawa dotyczyła materiału realizowanego przez dziennikarzy „Superwizjera” TVN w 2020 roku.

W listopadzie 2023 roku, Jaśko został uznany przez krakowski sąd za winnego i ukarany grzywną w wysokości 20 tys. złotych. Wyrok jest nieprawomocny, a obie strony zapowiadały wniesienie apelacji. Gdyby wyrok się uprawomocnił, wówczas nie mógłby się ubiegać o urząd prezydenta Krakowa.

Polski smog najbardziej truje