Dla dzieci z gdowskiego Klubu Przedszkolaka Święty Mikołaj zostawił cały wór zabawek FOT. BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ
GDÓW, PRZEBIECZANY, PODOLANY. Był w przedszkolach, szkołach, a nawet urzędach. Z orszakiem lub samotnie. Ale zawsze miał pełny worek prezentów dla grzecznych dzieci w różnym wieku.
Mikołaj rozdający prezenty w Centrum Kultury w Gdowie też wyglądał jakoś znajomo. Mama, postawiona "pod ścianą“ powiedziała w końcu prawdę, która przyjęta została ze zrozumieniem. W tej sytuacji postanowiły już razem, że wręczą paczkę od Świętego Mikołaja - pradziadkowi. Starszy pan bardzo się ucieszył i poprosił, żeby w jego imieniu podziękowały Mikołajowi, gdy go spotkają. Po wyjściu Natalka oznajmiła: Popatrz mamusiu, dziadek jest taki stary, a dalej wierzy w Świętego Mikołaja...
Nic dziwnego, bo póki wierzy się w cuda, one się zdarzają. A prezenty lubi dostawać każdy, bez względu na pesel. To dlatego 6 grudnia jest jednym z najmilszych dni w roku. Wszyscy są uśmiechnięci, bo albo już znależli pod poduszką prezenty, albo spodziewają się ich w ciągu dnia.
Niektóre dzieci z Klubu Przedszkolaka w Centrum Kultury w Gdowie obdarowane zostały...podwójnie. Najpierw, razem ze wszystkimi uczestnikami zajęć w Centrum (a jest ok. 260) odbierały prezenty z rąk Świętego Mikołaja, który przyjechał do nich wozem strażackim.Obejrzały też mikołajowy spektakl. Na drugi dzień rano w swojej klubowej siedzibie zastały wielki worek z klockami, puzzlami, lalkami, , wojownikami, grami.
Prezent był dla wszystkich, czyli dla kilkonaściorga 3-4- laków, które spędzają tu cztery godziny dziennie, ucząc się bycia razem z rówieśnikami, biorąc udział w zajęciach plastycznych, tanecznych, a nawet ucząc się angielskiego.
Jeszcze przed rozpakowaniem okazałego worka z przekonaniem obiecały, że będą bardzo grzeczne i nie będą psuć zabawek, a potem przystąpiły do akcji. Dziewczynki natychmiast zabrały się do gotowania i urządzania przyjęcia dla lalek, a chłopcy dorwali się do samochodów, smoków i puzzli.
Tylko z wielkim trudem można było uzyskać odpowiedzi na temat tego, kto ich obdarował. - Którędy wszedł?
- Nie wiadomo, bo spaliśmy wtedy. Może przez komin? Ale on jest za gruby, więc by się nie zmieścił. Może to jakieś czary? - zastanawiali się milusińscy. Była też opcja, że Mikołaj wyrzuca prezenty z sań, ale upadła, bo paczki nie były mokre, no i ktoś musiałby je wnieść do środka...
Najważniejsze jednak, że Święty Mikołaj zostawił prezenty. Także w domach, gdzie rano dzieciaki znalazły pod poduszką albo przy łóżeczku słodycze, domek dla lalek, zjeżdżalnię, sukienki, a nwet...perfumy. Zwykle trafiał z prezentami w dziesiątkę, bo przecież z listów mógł się dowiedzieć, o czym dzieci marzą. Amelka zamówiła sobie prawdziwego kota i lalkę, Martynka - syrenkę, króliczka i kaczuszkę, Karol - rycerzy, a Bartek - tarczę i miecz.
Święty Mikołaj, wspomagany przez lokalnych sponsorów, sprawił też wiele radości dzieciom korzystającym z rehabilitacji w ośrodku Fundacji Osób Niepełnosprawnych w Podolanach. Odwiedzał też przedszkola i szkoły.
W Szkole Podstawowej im. Tadeusza Kościuszki w Prze-bieczanach wręczył 120 paczek. Stało się już tradycją, że Rada Rodziców wspólnie z parafią w Biskupicach urządza takie sympatyczne spotkanie.
To tylko kilka wybranych miejsc, do których zawitał ulubiony przez wszystkich święty. Zaglądał nie tylko do dzieci, ale i do dorosłych, którzy wcale nie wzbraniali się przed jego towarzystwem. Na następną taką wizytę trzeba będzie przecież czekać cały rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?