Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Współpraca - to skuteczność

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
ROZMOWA z MARKIEM JACHOWICZEM, głównym specjalistą do spraw uzależnień w Urzędzie Miasta Krakowa

Fot. Anna Kaczmarz

- Mamy za sobą seminarium: "System pomocy osobom uzależnionym i ich rodzinom w Krakowie".

- Było ono okazją do spotkania terapeutów uzależnień i członków klubów abstynenckich z radnymi miejskimi i dzielnicowymi oraz tymi przedstawicielami samorządu, którzy co roku decydują o kształcie gminnego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania narkomanii. Ważne, żeby wszyscy działający w tym obszarze mieli świadomość, że w Krakowie mamy sprawny i skuteczny system oparty na współpracy z organizacjami pozarządowymi. Dysponujemy rozwiniętą siecią placówek leczących osoby uzależnione i ich rodziny. Potrzebujący mają dostęp do kadry - specjalistów psychoterapii uzależnień (41 osób), instruktorów terapii uzależnień (9 osób), psychoterapeutów pracujących pod superwizją.

- Jakie podstawy prawne wytyczają miastu i gminie sposoby przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii?

- Ustawy: O wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz O przeciwdziałaniu narkomanii. Obie wyznaczają zakres zadań (terapia, pomoc dla rodzin, profilaktyka i edukacja, pozalekcyjne zajęcia sportowe, wspieranie organizacji pozarządowych - przyp. MLK), które mają być zrealizowane, ich formę oraz źródła finansowania. Program przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii jest uchwalany co roku przez radę gminy, a źródłem jego finansowania jest tzw. korkowe, czyli dochody gminy z opłat za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż alkoholu.

- Zatem im więcej punktów sprzedaży alkoholu, tym miasto ma więcej pieniędzy na terapię uzależnień.

- To złe rozumowanie, bo miejsc sprzedaży alkoholu nie tworzy się przecież specjalnie po to, żeby w budżecie było więcej pieniędzy na rozwiązywanie problemów alkoholowych. Po prostu takie jest zapotrzebowanie miasta odwiedzanego przez miliony turystów. A że tzw. korkowe musi być w całości przeznaczane na profilaktykę i terapię, to zaleta tego systemu.

- Skąd wiadomo, jak pomagać osobom uzależnionym?

- Potrzebna jest diagnoza problemu. Od tego zaczynamy.

- To znaczy?

- Szacunkowe dane Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wskazują, że dwa procent każdej populacji stanowią osoby uzależnione od alkoholu; biorąc pod uwagę ilość mieszkańców Krakowa, osób uzależnionych jest u nas koło 16 tysięcy.

- Wszyscy mogą korzystać z terapii?

- To złożona sprawa. Z danych przedstawionych na konferencji wynika, że w Krakowie co roku w programach terapeutycznych uczestniczy około 6,5 tysiąca osób. Z tego jedna trzecia jest uzależniona od alkoholu. Reszta od innych środków psychoaktywnych oraz od zachowań typu: hazard, seks, zakupy. Jeśli dodamy do tego osoby, których leczenie jest finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, można powiedzieć, że w terapii jest około 6 tysięcy alkoholików.

- A jest ich 16 tysięcy.

- Właśnie.

- Dlaczego nie wszyscy uzależnieni korzystają z terapii; bo nie wiedzą kto i gdzie może im pomóc, czy dlatego, że nie ma na to pieniędzy?
- Alkoholizm jest chorobą, którą się wypiera. Mimo to, w Krakowie świadomość istnienia problemu wśród osób uzależnionych rośnie, różnie bywa jednak z motywacją do podjęcia leczenia. Uzależniony potrzebuje czasu zanim przyzna: tak, jestem chory, chcę pomocy. Często dopiero utrata pracy lub rodziny skłaniają do działania. Motywowanie do leczenia i wykorzystywanie tej motywacji przez terapeutów to droga do zwiększenia liczby osób w terapii uzależnień.

Sieć placówek terapeutycznych w Krakowie jest gęsta. W wielu miejscach osoby uzależnione i potrzebujące pomocy są przyjmowane na bieżąco. Problem dostępności do leczenia pojawia się głównie w tych ośrodkach, które prowadzą terapię dla rodzin osób uzależnionych, albo terapię osób z syndromem Dorosłych Dzieci Alkoholików. Tam trzeba czekać.

- Wróćmy jeszcze do statystyk. Oprócz osób uzależnionych od alkoholu, 4 procent populacji stanowią dzieci z rodzin alkoholowych, kolejne 4 procent to inni członkowie rodzin osób uzależnionych.

- Gdyby to zsumować, wyjdzie nam prawie osiemdziesiąt tysięcy osób uwikłanych w problem alkoholowy w naszym mieście. To niemało, dlatego tak ważne jest, by oprócz osoby chorej, uzależnionej, także jej rodzina korzystała z pomocy terapeutycznej. Bo rodziny alkoholików na ogół nie radzą sobie ze zmianami, jakie zachodzą u osoby uzależnionej pod wpływem leczenia. Muszą poznać mechanizmy tej choroby, żeby pomagać, a nie szkodzić - zarówno osobie uzależnionej, ale przede wszystkim sobie. Muszą nauczyć się normalnie funkcjonować w relacji z osobą uzależnioną.

- Dzieci z rodzin alkoholowych to oddzielne wyzwanie dla Krakowa.

- Wsparciem dla tych młodych ludzi są często świetlice socjoterapeutyczne, opiekuńczo-wychowawcze, kluby młodzieżowe. Miasto rozwija sieć takich placówek, korzystając z bogatego potencjału krakowskich organizacji pozarządowych.

-W mieście są też osoby, które piją ryzykownie, choć jeszcze nie są uzależnione...

- Szacunkowe dane wskazują, że osób ryzykownie pijących jest trzy razy więcej niż już uzależnionych. Szkody społeczne, które powodują, są więc ogromne. Takie osoby również mogą i powinny korzystać z oferty terapeutycznej, mimo że nie są diagnozowane jako uzależnione od alkoholu.

- Prowadzenie działalności edukacyjnej wśród poszczególnych grup społecznych, zawodowych ma Pana zdaniem sens?

- Uświadamianie oraz informowanie są jak kropla, która drąży skałę. Weźmy kampanię "Ciąża bez alkoholu"; przed jej rozpoczęciem 15-16 procent kobiet spodziewających się dziecka przyznawało się do spożywania alkoholu. Po zakończeniu kampanii okazało się, że do picia w czasie ciąży przyznało się o 4-5 procent kobiet mniej. To może znaczyć - i wierzę, że tak jest - że wiele przyszłych matek dostrzegło szkodliwość takiego zachowania i z niego zrezygnowało.

- Kto najczęściej sięga po alkohol i narkotyki?
- Ze statystyk placówek wynika, że wzrasta liczba osób, które korzystają z terapii, bo mają problemy z alkoholem i z narkotykami - oraz z jednym i drugim łącznie. Często mówi się, że problem ten dotyczy głównie gimnazjalistów czy licealistów, ale to nie ta grupa jest coraz bardziej widoczna w terapii - rośnie przede wszystkim liczba osób w wieku od 25 do trzydziestu kilku lat, młodych dorosłych, rozpoczynających życie na własny rachunek. Uzależniają się, bo nie radzą sobie ze stresem, z napięciem, pracą i z odpowiedzialnością, która wiąże się z zakładaniem rodziny.

- A zachowania ryzykowne wśród dzieci i młodzieży?

- Z badań wynika, że tendencja wskazująca na obniżanie się wieku inicjacji alkoholowej i narkotykowej została zahamowana. To oznacza, że działania profilaktyczne odnoszą skutek. Nasze miasto w takich statystykach wypada lepiej, niż inne duże aglomeracje w Polsce. Ponadto badania przeprowadzone w 2007 roku pokazują, że dziewczęta dorównały chłopcom w piciu i zażywaniu narkotyków, a te z ubiegłego roku, że u chłopców mamy w tej materii tendencję malejącą, a u dziewcząt jest ona na poziomie sprzed czterech lat.

- Jak wyjaśnić podejmowanie ryzykownych zachowań przez dziewczęta?

- Osobiście przekonuje mnie argumentacja, że dziewczętom często wydaje się, że najlepszym sposobem na to, żeby zaimponować kolegom jest przekraczanie granic. Robią to więc i nie zauważają, że posuwają się dalej niż ich koledzy. Dlatego dobrym pomysłem w profilaktyce są takie działania skierowane do chłopców, które uświadamiają im, że pijana i naćpana dziewczyna wcale nie jest obiektem ich westchnień. Duży wpływ na zachowanie rówieśników mają też liderzy młodzieżowi. Prowadzenie działań profilaktycznych z ich udziałem byłoby moim zdaniem wskazane.

- A co z marihuaną? Ponoć coraz więcej osób uważa ją za bezpieczną .

- Jest to pokłosie medialnych informacji o możliwej legalizacji marihuany. Obserwujemy wzrost popytu na marihuanę wśród gimnazjalistów i uczniów szkół średnich, podczas gdy popyt na pozostałe środki odurzające utrzymują się na stałym poziomie. Często inicjację narkotykową, choć nie widać tego w badaniach, bo one dotyczą głównie młodzieży, przeżywają ludzie już dorośli. Potwierdzają to terapeuci.

- Specjaliści z placówek terapeutycznych wspominali podczas seminarium o zmianach, jakie nastąpiły na rynku narkotykowym i o nowym wizerunku narkomana.

- Niewątpliwie estetyzacja sposobów zażywania narkotyków jest przyczyną wzrostu ilości osób, które po nie sięgają. Dziś nie trzeba używać strzykawki i iść na bajzel, żeby spróbować. Można narkotyk zamówić przez telefon. Ale kolorowa tabletka kupiona przez Internet równie skutecznie wprowadza w narkotykowe bagno.

Rozmawiała

Majka Lisińska-Kozioł

Więcej informacji dostępnych na stronie www.bip.krakow.pl - profilaktyka uzależnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski