Czytaj także: Forum Przedsiębiorców. Gościem Mateusz Morawiecki [RELACJA NA ŻYWO] [WIDEO]
Zgodnie z obietnicą złożoną ponad miesiąc temu na V Forum Przedsiębiorców Małopolski, zorganizowanym w Krakowie przez „Dziennik Polski”, Ministerstwo Rozwoju przygotowało wstępny projekt Ustawy o powszechnym samorządzie gospodarczym. Przewiduje on automatyczną przynależność wszystkich przedsiębiorców do izb gospodarczych, tak jak to jest od wielu lat w Niemczech czy Francji.
W uzasadnieniu projektu czytamy, że choć w krajobrazie polskiej gospodarki zdecydowanie dominują mikro i małe firmy, to swoją reprezentację mają głównie duże i średnie przedsiębiorstwa - wyjątkiem są izby i związki rzemiosła. Równowagę ma przywrócić samorząd, który - zgodnie z rządową propozycją - działałby „równolegle, a nie zamiast istniejących już dobrowolnych organizacji gospodarczych”, które rząd uważa za potrzebne (dlatego ustawa nie wprowadza żadnych zmian m.in. w ustawie o rzemiośle ani w ustawach regulujących samorząd innych grup zawodowych). Projekt zakłada, że z chwilą wpisu do ewidencji lub rejestru przedsiębiorców (CEDG, KRS), przedsiębiorcy - osoby fizyczne, prawne oraz jednostki posiadające zdolność prawną - automatycznie z mocy ustawy stają się uczestnikami we właściwej izbie gospodarczej.
Autor: Joanna Urbaniec
Samorząd ma powstać na podstawie ustawy jako instytucja prawa publicznego wyposażona w zadania publiczne. Organy samorządu - izby na terenie województwa i izba krajowa - mają być powoływane na podstawie przepisów wykonawczych (rozporządzeń ministra właściwego ds. gospodarki). Nie ma obowiązku czynnego uczestniczenia w działaniach izby, wskazane w ustawie źródła przychodów nie przewidują obowiązkowych składek.
- Po co nam powszechny samorząd gospodarczy?
Mateusz Morawiecki: - Kiedy jako minister zacząłem jeździć do Brukseli, zobaczyłem naszą bardzo istotną systemową słabość: jesteśmy tam prawie niesłyszani i prawie niewidoczni. A Bruksela to jest 70 proc. naszej legislacji. Głównym powodem naszej słabości jest rozproszenie sił. Takie Forum, jak wasze, w Małopolsce, to jest w Polsce wyjątek. Stąd pani minister Jadwiga Emilewicz, po rozmowach m.in. z MPOG, postanowiła zaproponować rozwiązanie, które ów głos zasadniczo wzmocni.
- To jest pomysł MPOG?
Janusz Strzeboński: - Jako MPOG wystąpiliśmy do pani minister z pisemnym projektem założeń dotyczących powszechnego samorządu gospodarczego. Cele są całkowicie zbieżne z tym, co pan premier powiedział: chodzi o słyszalność, silny wspólny głos przedsiębiorców i pracodawców.
- Panu jest on potrzebny?
Mateusz Morawiecki: - Nie ukrywam, że kiedy taki głos się pojawi, będę silniejszy w parlamencie, prezentując gospodarczy punkt widzenia. Samorząd jest nam potrzebny także po to, by skuteczniej zabiegać o polskie interesy zagranicą, zwłaszcza w Unii Europejskiej. Po okresie dziecięcego zauroczenia nadal kochamy Unię, ale zarazem wiemy już, że jest ona rewelacyjnym narzędziem realizacji interesów przez poważne państwa. My też chcemy być poważnym państwem. I to powoduje silne napięcia. Tak naprawdę główna linia podziału przebiega dziś między krajami rozwiniętymi, jak Niemcy i Francja, a takimi jak Polska, które próbują gonić, a gdzieniegdzie wyprzedać liderów. Dwanaście la temu nikt nie zauważał naszych firm transportowych, byliśmy malutcy.
- Dziś Polska ma największą flotę transportową w Europie, 152 tys. tirów...
Mateusz Morawiecki: - I duże kraje rękami Komisji Europejskiej, ślepej na wszelkie merytoryczne argumenty, forsują zmiany w dyrektywie o pracownikach delegowanych. Niemcy i Francja rozszerzają przepisy o płacy minimalnej na kierowców przejeżdżających przez te dwa kraje - a więc właściwie całą Europę. Celem jest wyparcie naszego biznesu metodami administracyjnymi. Ci sami ludzie potrafią tyle mówić o Europie bez barier. Moim największym marzeniem jest, byśmy byli jak niemiecka lub francuska klasa polityczno-gospodarcza - ponad lokalne spory. W Niemczech obowiązuje filozofia Deutschland AG, oni się tam wzajemnie wspierają, a potem czerpią z tego korzyści.
- Zgadzacie się z tym?
Janusz Strzeboński: - Co do celu jesteśmy zgodni. Diabeł tkwi w proponowanych rozwiązaniach. Projekt resortu zakłada utworzenie od podstaw regionalnych izb gospodarczych i zrzeszenie ich w izbie krajowej. Moim zdaniem, należałoby wykorzystać potencjał już istniejących organizacji. Ich działacze mają kapitał wiedzy, struktury, chęć, doświadczenie, siły, środki, często także majątek.
- A Krakowska Kongregacja Kupiecka cieszy się z planów rządu?
Wiesław Jopek: - Nas, kupców z najstarszej, przeszło sześćsetletniej, organizacji w Polsce, rządowa koncepcja samorządu mocno niepokoi. Jeśli ten samorząd powstanie jako całkiem nowy twór, będzie miał ustawowo zapisane szerokie uprawnienia, struktury i finansowanie, to my czym będziemy? Klubem wzajemnej adoracji? Takie organizacje jak nasza przestaną mieć rację bytu. Cały ich dorobek zostanie zaprzepaszczony. Apeluję o wkomponowanie istniejących organizacji w tworzony system.
- Warszawska centrala Lewiatana sceptycznie podchodzi do idei obligatoryjnego samorządu...
Marian Bryksy: - Decyzja o powstaniu samorządu gospodarczego zapadła i w porządku. Podzielam jednak opinię kolegów, że dorobek istniejących organizacji gospodarczych winien być wykorzystany.
Andrzej Zdebski: - Nikt nie wymyślił niczego lepszego niż samorząd oparty o izby przemysłowo-handlowe. One są partnerem dla władz lokalnych, regionalnych i centralnych. Europejskie porozumienia izb są partnerami dla Brukseli. Wzorce są niemiecko-francusko-hiszpańsko-holenderskie. Nie musi być obligatoryjnej przynależności, ale musi istnieć sieć izb. Myślę, że w Polsce najlepszy byłby system francuski, z siecią 49 izb z siedzibami w dawnych miastach wojewódzkich. To jest pierwszy krok, by pan premier uzyskał skuteczną płaszczyznę stałego kontaktu z przedsiębiorcami. Obligatoryjność jest wtórna. Weźmy model szwedzki: tam nie ma obowiązkowej przynależności, ale państwo określiło liczbę okręgów i wyposażyło izby w silne kompetencje. I to działa. Dziś główny problem w Polsce polega na tym, że władza konsultuje swe pomysły głównie z trzema dużymi organizacjami warszawskimi, reprezentującymi interes dość wąskiej grupy firm, i nie dociera do niej głos z terenu, od mniejszych przedsiębiorców, którzy, jako się rzekło, dominują w polskim krajobrazie. Sieć izb będzie reprezentatywna dla środowiska biznesu i pozwoli zbudować partnerskie relacje między kręgami gospodarczymi a organami władzy. Taki model może stworzyć tylko państwo. Tylko ono ma do tego odpowiednie narzędzia.
- Co pan na to?
Mateusz Morawiecki: - Dziękuję za inspirację. Na pewno model proponowany przez pana Andrzeja Zdebskiego, by oprzeć samorząd na istniejących organizacjach, na izbach, i zrzeszyć je na wyższych poziomach, tworząc ogólnopolską sieć, ma sens. Nasz projekt jest tylko propozycją położoną na stół, by był jakiś konkret. Chcemy o tym rozmawiać, by wprowadzić najlepsze dla rozwoju Polski rozwiązanie. Przez 10 lat nikt tego tematu nie podejmował, konie ciągnęły w różną stronę. Pora to zmienić.
Czytaj także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?