MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wskrzeszą dawną wieś

Barbara Ciryt
Minęły dziesięciolecia od czasu, gdy te dzieci z Książniczek bawiły się na łące
Minęły dziesięciolecia od czasu, gdy te dzieci z Książniczek bawiły się na łące Archiwum Instytutu Strumiłły
Michałowice. Wolontariusze wyruszą w teren, znajdą świadków historii. Nagrają opowieści starszych osób o codziennym życiu, dawnych zajęciach, przyzwyczajeniach ludzi, zeskakują pożółkłe zdjęcia i cenne dokumenty. Tak powstanie Michałowickie Archiwum Cyfrowe.

Przy piaszczystych drogach, pełnych kałuż po każdym deszczu, stoją domy kryte strzechą. Przy nich płoty z wikliny, które wciąż trzeba łatać.

Na łąkach dzieci pasą gęsi i krowy. Bogaty gospodarz na żniwa wyjechał maszyną. Siedzi na kosiarce zaprzęgniętej w czwórkę koni. Pierwszego z nich dosiadł parobek - w kubraku, zdeformowanym kapeluszu i boso kieruje zaprzęgiem.

Takich obrazów szukają archiwiści. Chcą ocalić pamięć o dawnych zajęciach ludzi, o codziennym życiu, dlatego tworzą Michałowickie Archiwum Cyfrowe.

Koordynatorem projektu jest Natalia Martini, socjolog. - Jedno tego typu przedsięwzięcie mam za sobą - mówi. W ubiegłym roku zrealizowała taki projekt dla krakowskich Bronowic. Spodobał się wicewójtowi Michałowic Jarosławowi Sadowskiemu.

Jako działacz Stowarzyszenia Instytut Strumiłły postanowił zrobić takie w swojej gminie. Natalię Martini zaprosił do współpracy. Zgodziła się koordynować projekt. Tego lata powstanie nowe archiwum. Wskrzesi dawną michałowicką wieś.

Już się zaczęło
Stowarzyszenie Instytut Strumiłły postarało się o dotację z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich na stworzenie Michałowickiego Archiwum Cyfrowego. - Nasz wniosek znalazł się na pierwszym miejscu listy projektów - cieszy się Jarosław Sadowski.

Wkrótce 10 wolontariuszy wyruszy w teren z dyktafonami i skanerami, żeby rozmawiać z najstarszymi mieszkańcami wiosek, posłuchać ciekawych opowieści, zeskanować zdjęcia pokazujące pracę w dawnych zagrodach i na polach, ludowe święta, odpusty.

- Idea jest taka, żeby wolontariuszami zostali ludzie napływowi, którzy osiedlili się w tej gminie nie dawniej niż 15 lat temu. Tworząc archiwum będą mieli okazję integrować się z rdzennymi mieszańcami i poznawać dzieje wiosek, które wybrali do zamieszkania - mówi Sadowski.

Obecnie zaczyna się rekrutacja wolontariuszy. Każdy z ma dotrzeć do dwóch osób, najstarszych i najciekawiej opowiadających o minionych czasach. - Nazywamy te osoby świadkami historii, chcemy ich dowartościować. Udowodnić, że są potrzebni młodszym pokoleniom, a to, co pamiętają jest warte utrwalenia - mówi koordynatorka.

Takie było życie
Pierwsze zdjęcia już są. Gromadzi je Instytut Strumiłły, mający siedzibę Książniczkach - wiosce, w której mieszkali Strumiłłowie. Fotografie przyciągają uwagę. Grupa dzieci siedzi na łące. Chłopcy są w zdeformowanych kubrakach i filcowych czapkach z powykrzywianymi rondami, dziewczynki w połatanych sukienkach i chustkach na głowach. - Może ktoś pamięta te czasy? Może rozpozna swoich rodziców lub dziadków?

- zastanawia się Jarosław Sadowski. Będzie okazja sprawdzić podczas prezentacji prac mieszkańcom - jesienią, na zakończenie projektu.

Inne zdjęcie pokazuje obraz po burzy. Z drewnianej chaty, krytej strzechą ktoś wychodzi z dzieckiem na ręku. Zatrzymuje się przy płocie. Dalej nie pójdzie, droga zamieniła się w rozlewisko. Woda nie ma ujścia, ale wsiąknie, jak zawsze.

To jedna z wiosek w gminie. Która? Na razie nie wiadomo. Pewne jest, że zdjęcie zrobiono w maju 1912 r. Jak setki innych trafi do Michałowickiego Archiwum Cyfrowego.

Kolejna fotografia pokazuje drogę w wąwozie, którą jedzie wóz wyładowany snopami zboża. Na innej rolnik pogania krowy.

Dziś konie służą tylko do rekreacji. A krów darmo szukać, mleko do sklepów dowożą z miasta. Starsi rolnicy z żalem pytają:
"Już w krakowskim zoo zakupili krowy? Bo tam dzieci ze wsi będą jeździły, żeby zobaczyć zwierzęta gospodarskie".

Tu jest bogactwo narodowe
Stowarzyszenie Instytut Strumiłły chce rozpowszechnić obrazy dawnej wsi, zachować pamięć o znany mieszkańcach jak rodzina patronów stowarzyszenia. W archiwum znajdzie się miejsce dla hm. RP Tadeusza Strumiłły, współtwórca harcerstwa w Polsce i jego ojca Władysława, który pracował na Ukrainie, ale dom budował w Książniczkach.

- Chociaż nie tak dawno liczę Książniczki swoimi, a już pokochałem tę cząstkę naszej prastarej krakowskiej ziemi, już i myśli i pracy włożyłem tu nie mało. To też z troską i niepokojem myślę, czy utrzymają dzieci tę ojcowiznę, czy nie kto obcy będzie korzystać z mej pracy.

Chociaż Tadzio obecnie zdradza wielkie zamiłowanie do gospodarstwa, ale to jeszcze takie dziecko, wszystko może się zmienić jak pójdzie do szkół - pisał w pamiętniku w 1889 r.

Budował dom za 10 000 rubli. Z trwałych materiałów doskonałego gatunku. Taki nie był mu potrzebny i ze względów ekonomicznych uznał przedsięwzięcia za "kapitalne głupstwo".

Podkreślał, że nie myśli tylko o swojej rodzinie: "Trwałe porządne budynki stanowią razem z innymi realnościami bogactwo narodowe".

Patron stowarzyszenia
*Tadeusz Strumiłło (1884-1958) harcmistrz RP, filozof i pedagog. Współtwórca harcerstwa w Polsce. Urodził się w Śmile na Ukrainie, studiował rolnictwo na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz w Londynie i Berlinie.

Za namową Andrzeja Małkowskiego wstąpił do powstającego ruchu skautowego. Należał m.in. do organizacji abstynenckiej "Eleusis", której zasady stosował całe życie. Tworzył prawo skautowe. W Książniczkach udzielał schronienia partyzantom. Wśród wielu odznaczeń zdobył najwyższe "Orła Harcerskiego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski