MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wróg

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Francja nigdy nie pozwalała nam żywić złudzeń co do swej polityki na Wschodzie. De Gaulle chciał budować z Sowietami „Europę od Atlantyku do Uralu” tylko po to, aby dokuczyć Amerykanom, a Giscard d’Estaing uważał Gierka za wielkiego męża stanu.

Chirac niemal do ostatniej chwili próbował zablokować przyjęcie Polski do Unii Europejskiej, a jego następca Sarkozy legalizował rosyjską okupację terytorium Gruzji po wojnie 2008 roku. Pierwszym przywódcą V Republiki, który lekko zaczął rewidować francuską politykę, okazał się socjalista François Hollande. Układ sojuszów podczas ostatniego szczytu UE dla wielu musiał być nie lada zaskoczeniem. Francja z Anglią i Polską za sankcjami wobec Kremla, a po drugiej stronie Niemcy, w towarzystwie Hiszpanów i Włochów. Hollande przesiadł się na ławkę, na której nie siedział dotąd żaden z jego poprzedników.

Ale akcja zazwyczaj wyzwala reakcję. Na francuskiej prawicy Hollande ma teraz nowego i poważnego przeciwnika, którym stała się Marine Le Pen. Jej partia zyskała właśnie niezłe wyniki w wyborach samorządowych i szykuje się do osiągnięcia jeszcze lepszych w nieodległych wyborach europejskich. Stworzony przez jej ojca Front Narodowy znaliśmy wprawdzie od dawna, ale po pierwsze – jako partię marginalną, a po drugie – walczącą z imigrantami i Unią Europejską.

Czasami nawet mogliśmy sympatyzować z licznymi i nawet trafnymi złośliwościami, jakie Le Pen kierowała w stronę brukselskiej biurokracji. Polskim interesom dała się pierwszy raz we znaki, kiedy podjęła kampanię „obrony Francuzów” nie tylko przed „inwazją polskich pracowników”, ale także przed zaprowadzeniem jednolitego europejskiego rynku usług. Wtedy po raz pierwszy wyrządziła nam poważne szkody. Ale trzeba było dopiero wielkiego kryzysu wokół Ukrainy, aby nam uświadomić, jaką rolę będzie grać w europejskiej polityce rosnący w siłę francuski ruch narodowy.

„Salonowi podpalacze, którzy bawili się ogniem, podburzając jedną część Ukrainy przeciwko drugiej, nie zważając na konsekwencje humanitarne, mogą się teraz oburzać na przybycie rosyjskich strażaków”. Tak brzmi oficjalna reakcja władz FN na rosyjską interwencję na Krymie. A konkubent Le Pen, a zarazem druga osoba w partii – Louis Alliot otwarcie przyznaje w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że FN jest nie tylko wrogiem Unii, ale także przeciwnikiem dalszego istnienia NATO.

W styczniu Le Pen z przytupem przyjmowana była w Moskwie, gdzie jej gospodarzem był szef rosyjskiej Dumy Naryszkin (dziś znajdujący się na europejskiej czarnej liście), z którym wspólnie napiętnowała żydowsko-liberalną rewolucję w Kijowie. A nieco wcześniej, z równą determinacją broniła rosyjskiego wasala w Damaszku – prezydenta Asada, przed oskarżeniami o ludobójstwo, zarzucając Hollandowi, iż „uczynił z Francji dziwkę brzuchatych emirów z Kataru”.

Ale nie o Syrię, ani Katar chodzi przecież przywódczyni francuskich narodowców. Marine Le Pen zradykalizowała po prostu – zgodnie ze swoim temperamentem – stary i dobrze znany model francuskiej polityki na Wschodzie i forsuje teraz ideę otwartego przymierza Paryża z Moskwą. Dla wielu Francuzów atrakcyjność tej idei bierze się z odnowienia znanej nad Sekwaną fobii wobec Ameryki. Dla innych – ma to być ów wymarzony przez konserwatystów z różnych krajów sojusz, który obali w końcu dominację lewicy i jej coraz groźniejszych szaleństw światopoglądowych.

Ale dla nas – to przede wszystkim próba odnowy takiego pomysłu na urządzenie Europy, w której –wcześniej czy później – musi zniknąć miejsce na niepodległość Polski. Nie ma czego owijać w bawełnę. Marine Le Pen i jej Front Narodowy jest dzisiaj niebezpiecznym wrogiem polskich egzystencjalnych interesów. Warto w każdym razie o tym wiedzieć, nawet jeśli niewiele możemy z tym na razie zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski