MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na słowa

Redakcja
Nie rozumiem wielkiej wiary posłów w to, że jak coś zapiszą w ustawie czy uchwale sejmowej, to uszczęśliwią tym świat. Albo zmienią bieg historii. No może przynajmniej rozwiążą jeden ważny problem.

Grzegorz Skowron: DRUGIE DNO

Małopolscy posłowie PiS od kilku lat walczą o obniżkę lub zaniechanie poboru opłat za przejazd po remontowanej autostradzie. Kolejny ich pomysł na rozwiązanie tego problemu to projekt ustawy, dzięki któremu w Polsce ma być wprowadzony obligatoryjny zakaz pobierania opłat podczas remontów. Tyle tylko, że zanim przygotowany przez nich projekt stanie się obowiązującym prawem (jeśli w ogóle), to remonty na autostradzie z Krakowa do Katowic dawno się już skończą. W podobny sposób przez wiele lat rządy i posłowie "rozwiązywali" problem lokatorów i płaconych przez nich czynszów. Kolejne ustawy - zamiast poprawiać sytuację - pogarszały ją, aż wreszcie Trybunał Konstytucyjny zlikwidował ograniczenia w podwyżkach czynszu, a lokatorzy zostali skazani na drastyczny wzrost opłat za mieszkanie. W obu przypadkach batalie o słowne zapisy toczyli posłowie, ale polegli nie oni, tylko kierowcy i lokatorzy.
Wojna na słowa i o słowa zaczęła sięgać także naszej historii. Czy naprawdę Platforma Obywatelska wierzy w to, że jeśli w uchwale dotyczącej rocznicy 17 września 1939 r. nie znajdzie się jednoznaczne stwierdzenie, że zbrodnia katyńska była ludobójstwem, to Rosja będzie nam bardziej przychylna? A czy Prawo i Sprawiedliwość myśli, że zapis o ludobójstwie spowoduje lawinę procesów przed Trybunałem Europejskim lub zmieni oblicze historii, a nawet zrewolucjonizuje przyszłość? I choć ta wojenka jeszcze trwa, to już wiem, że rany będą leczyć ci, dla których Katyń jest znacznie ważniejszy niż jakikolwiek zapis, uczyniony w dobrej czy złej wierze. Nie rozumiem tej wojny słów i na słowa. A przecież jako osobie zawodowo zajmującej się pisaniem szermierka słowna nie jest mi obca. Tyle tylko, że teraz mamy do czynienia z nalotami bombowymi i kanonadą artyleryjską, wobec których tajniki posługiwania się szablą są kompletnie bezradne. A może należało jednak wsiąść do samolotu i zrzucać te słowne bomby, nie zważając na to, jakie szkody uczynią w mózgach nie tylko młodych ludzi. Ciekawe, czy historia oceniłaby to tylko jako dziennikarską zbrodnię czy też...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski