Dokument o wydanie postanowienia o dopuszczalności ekstradycji Romana Polańskiego trafił wczoraj z Prokuratury Okręgowej do Sądu Okręgowego w Krakowie.
– Z umowy ekstradycyjnej wynika możliwość wydania stronie amerykańskiej obywatela polskiego. Fakt posiadania obywatelstwa polskiego nie jest więc bezwzględną przeszkodą ekstradycyjną – mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka prokuratury.
Ponadto śledczy uznali, że przedawnienie się według polskiego prawa przestępstwa, za które ściga reżysera amerykański wymiar sprawiedliwości, też nie jest przeszkodą w dopuszczeniu do ekstradycji.
Sąd po zapoznaniu się z wnioskiem zwoła posiedzenie, na którym zapadnie decyzja o dalszych losach dokumentu. Jeżeli uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja będzie ostateczna. Jeśli wyrazi zgodę na wydanie reżysera, ostateczne zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.
– Nie widzę żadnego argumentu za tym, żeby krakowski sąd nie wydał Romana Polańskiego amerykańskim organom ścigania. Praktyka polskich sądów pokazuje, że do tej pory w każdym przypadku wymiar sprawiedliwości zgadzał się na ekstradycję do USA – mówi krakowski adwokat Maciej Kliś, który był obrońcą pierwszego Polaka poddanego ekstradycji.
Mecenas dodaje, że minister sprawiedliwości, który ma w tej sprawie ostateczne zdanie, również powinien przychylić się do wniosku Amerykanów, jeżeliby w stosunku do Romana Polańskiego podchodził tak samo jak do każdego wydanego już obywatela polskiego.
– Sądy podchodzą do wniosków formalnie i nie badają istoty sprawy. Nie biorą pod uwagę tego, że np. między ofiarą a przestępcą dawno doszło do pojednania. Natomiast minister w każdej wcześniejszej decyzji wyraźnie wskazywał, że właściwość wydania wynika z samego faktu prowadzenia postępowania karnego wobec danego obywatela polskiego w USA – mówi adwokat.
Mecenas Kliś podkreśla, że Polska mogłaby nie wydać reżysera jedynie wtedy, gdy sąd podejdzie do sprawy inaczej niż dotychczas.
– To jednak pokazałoby, że Polański traktowany jest na wyjątkowych warunkach – tłumaczy mecenas. Ale krakowski adwokat uważa, że stanowisko, które prezentują sądy, jest nietrafne, a wydawanie obywateli polskich powinno być co do zasady niedopuszczalne.
W 1977 r. reżyser został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Polański przyznawał, że doszło do seksu z Gailey, ale odbyło się to za jej przyzwoleniem.
Amerykańskie prawo seks z nieletnią uznaje za gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.
Źródło: TVN24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?