MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła zamyka drzwi kibolom

Bartosz Karcz, Piotr Tymczak
Fot. Andrzej Banaś
Kraków. „Biała Gwiazda” nałożyła aż 420 zakazów stadionowych. Objęła nimi nie tylko osoby, które są podejrzane o udział w zakłócaniu porządku podczas niedawnego meczu z Ruchem Chorzów. Zakaz wstępu na mecze przy ul. Reymonta dostał m.in. „Misiek”.

Mamy kolejny etap walki Wisły Kraków SA z kibolami. Klub z ul. Reymonta opublikował wczoraj oświadczenie, w którym informuje m.in. o wystawieniu 420 zakazów stadionowych osobom podejrzanym o udział bądź współudział w odpalaniu rac podczas meczu Wisła Kraków – Ruch Chorzów.

Z naszych informacji wynika, że zakaz objął nie tylko osoby, które zostały spisane przez policję po meczu Wisła – Ruch, ale również te, co do których zachodzi podejrzenie, że mogą zakłócać porządek na kolejnych meczach.

W tym gronie znalazł się m.in. „Misiek”, czyli kibol, który w 1998 roku rzucił nożem w głowę Dino Baggio, w czasie meczu Wisły z Parmą. Ostatnio było o nim głośno w związku z przejęciem siłowni w hali TS Wisła.

– Chcę podkreślić, że naszym nadrzędnym celem jest bezpieczeństwo ludzi, dla których dobrem jest przede wszystkim futbol i Wisła Kraków – mówi prezes Jacek Bednarz. – Żeby o to dobro zadbać, jesteśmy gotowi podjąć dramatyczne kroki, które w jakimś stopniu ograniczą swobodę, również nas samych – zapewnia.

– Próbowaliśmy już wszystkiego. Dialogu, porozumienia. Okazało się, że te metody zawiodły. Właściciel popiera nasze kroki. Jesteśmy przygotowani na to, że spadnie nam znacząco frekwencja na meczach. Poradzimy sobie z tym problemem. Jesteśmy gotowi walczyć o spokój i bezpieczeństwo, nawet jeśli ma to potrwać kilka lat. W tym momencie nie ma już odwrotu! – twierdzi stanowczo prezes Bednarz.

Wisła nie tylko wydała zakazy stadionowe. Podjęła też szereg innych kroków. Zlikwidowano m.in. wszystkie przywileje i ulgi dla członków Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. Klub wprowadził też zakaz prezentowania opraw wielkoformatowych, tak zwanych „sektorówek”, dzięki którym kibice ukrywali swoją tożsamość, odpalając race.

Klub wraz z oświadczeniem zamieścił również filmy. Na pierwszym widać moment odpalenia rac przed stadionem w czasie meczu z Ruchem. Wystrzelono je tuż obok hali i ogródka restauracji „U Wiślaków”. Na drugim filmie widać wydarzenia z meczu z Piastem Gliwice sprzed blisko roku. To wtedy grupa chuliganów pobiła w sektorze C zwykłych kibiców. Klub nałożył wówczas swoje zakazy stadionowe, ale cofnęła je Komisja Ligi. Teraz zostały wydane tym samym osobom ponownie.

Z decyzji klubu zadowolona jest krakowska policja. – Właściciel Wisły i prezes Bednarz twardo powiedzieli: „stop” – mówi komendant wojewódzki, nadinspektor Mariusz Dąbek. – Będę ich wspierał. Zrobili odważny krok.

Ze zrozumieniem kroki, jakie podjęła Wisła, przyjęto również w PZPN. Jego wiceprezes Eugeniusz Nowak uważa, że krakowski klub nie miał wyjścia.

– Nie może być tak, że kibice oglądają mecz, a nagle zaczynają na nich spadać race. Jeżeli ktoś nie potrafi się przystosować do cywilizowanych wymogów, to cóż pozostaje. Klub na pewno nie robi tego z przyjemnością, satysfakcją. Robi to z przykrością, ale to jest metoda działania obronnego – tłumaczy Nowak.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski