– Nie wyszedł Panu debiut w nowym klubie. Przegraliście w Poznaniu z Lechem aż 0:4. To bolesny start ligi dla Piasta Gliwice.
– Wynik mówi wszystko.
– Dwie bramki straciliście w samej końcówce. Wcześniej mieliście swoje sytuacje, ale w przeciwieństwie do rywali, graliście bardzo nieskutecznie.
– I po tym można poznać klasowy zespół. Lech nie miał wiele więcej sytuacji od nas, ale to, co miał, to wykorzystywał bezwzględnie. To była dla nas bardzo surowa lekcja.
– Jak czuje się Pan w nowym otoczeniu?
– Przyjęty zostałem bardzo dobrze. Cel w nowej drużynie mam jeden – chcę grać jak najlepiej.
– Szybko znalazł Pan miejsce w wyjściowym składzie, mimo że nie przygotowywał się Pan z drużyną od początku okresu przygotowawczego.
– Zostałem sprowadzony od razu do grania, choć zdaję sobie sprawę, że jeszcze trochę brakuje mi do optymalnej dyspozycji. Z każdym treningiem i meczem będzie coraz lepiej.
– Jak porozumiewa się Pan z trenerem Angelem Perezem Garcią? Języka hiszpańskiego przecież Pan nie zna.
– Ale za to trener zna dobrze język angielski, więc nie ma problemów z komunikacją.
– Przeniósł się Pan do Gliwic czy dojeżdża Pan na treningi z Krakowa?
– Dojeżdżam. Przy wyborze nowego klubu to był jeden z argumentów, który brałem pod uwagę. Chciałem trafić do klubu, który siedzibę ma niedaleko Krakowa.
– W tym Krakowie zagracie kolejny mecz. Dla Pana spotkanie z Wisłą będzie pewnie specjalnym wydarzeniem.
– Czeka nas kolejny ciężki mecz. Wisła to jest Wisła, a u siebie jest zawsze bardzo groźna. W jej szeregach gra wielu bardzo dobrych piłkarzy.
– W tym Pański brat. Miał Pan okazję już kiedyś przeciwko niemu zagrać?
– Miałem. Grałem przeciwko Pawłowi w czasach, gdy on był wypożyczony z Wisły do GKS-u Katowice, a ja do Górnika Zabrze. I dwa razy go ograłem.
– Teraz będą jakieś braterskie docinki przed meczem?
– Nie sądzę. Każdy z nas będzie chciał jak najlepiej przygotować się do tego spotkania.
– Ale kiedyś potrafiliście sobie docinać i to czasami ostro.
– Stare czasy. Mamy ponad 30 lat i już dawno trzeba było trochę spoważnieć.
– Będzie chciał Pan coś udowodnić choćby trenerowi Smudzie, który z Pana zrezygnował?
– Nic nikomu nie będę udowadniał. Jestem w Piaście i po prostu chcę zagrać jak najlepiej.
– Nie wierzę jednak, że nie śledzi Pan tego, co dzieje się w Wiśle. Oglądał Pan jej pierwszy mecz?
– Oglądałem.
– I jakie wnioski?
– Pierwszy mecz, zwłaszcza z beniaminkiem, zawsze jest trudny. Górnik Łęczna mocno się cofnął i Wiśle ciężko było się przebić.
– Wiślacy liczyli pewnie, że Górnik, grając u siebie, bardziej się otworzy, ale przeliczyli się, bo łęcznianie grali bardzo konsekwentnie do samego końca.
– I trudno się dziwić, bo skoro są w Wiśle tacy piłkarze jak mój brat, Semir Stilić, Emmanuel Sarki czy Maciek Jankowski, to ciężko takiemu zespołowi jak Górnik się otwierać.
– Czyli to również wskazówka dla was, jak zagrać w Krakowie?
– Pewnie będziemy to analizować. Najpierw, jakie błędy popełniliśmy w Poznaniu, a później co zrobić, żeby w Krakowie wywalczyć punkty.
– Dla Pana wyjść na boisko przy ul. Reymonta to będzie dodatkowy dreszczyk emocji?
– W Wiśle spędziłem kilkanaście lat. Było wiele bardzo miłych momentów, były też porażki, a wszystko składa się na to, że zawsze będę ten klub bardzo szanował i jego kibiców również.
– Terminarz was nie rozpieszcza, bo na początek dostaliście dwa bardzo ciężkie wyjazdy.
– A później jeszcze Lechię u siebie. Terminarz mamy ciężki, ale z każdym wcześniej czy później trzeba zagrać, więc nie ma co na to zwracać specjalnie uwagi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?