MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Wnioski po meczu „Białej Gwiazdy” w Sosnowcu, czyli jak narobić sobie problemów

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Tylko remisem 1:1 zakończyło się spotkanie Wisły Kraków w Sosnowcu z Zagłębiem, co dla „Białej Gwiazdy” jest oczywiście stratą dwóch punktów. Wiele w tym meczu się działo i wiele jest po nim wniosków, które prezentujemy.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

TRAGICZNA SKUTECZNOŚĆ WIŚLAKÓWWisła Kraków oddała w Sosnowcu 27 strzałów na bramkę. A skoro zdobyła po tych uderzeniach tylko jednego gola, to jasnym
TRAGICZNA SKUTECZNOŚĆ WIŚLAKÓW
Wisła Kraków oddała w Sosnowcu 27 strzałów na bramkę. A skoro zdobyła po tych uderzeniach tylko jednego gola, to jasnym jest, że jej skuteczność była po prostu tragiczna w tym meczu. Prawda jest taka, że już do przerwy krakowianie powinni zapewnić sobie bezpieczną zaliczkę, bo mieli na to kilka bardzo dobrych okazji. Trudno wskazać czego zabrakło najbardziej… Koncentracji? Dokładności? Czegoś jeszcze? Fakty są jednak takie, że drużynie, która ma jedną z najgorszych defensyw w całej I lidze, Wisła strzeliła w dwóch meczach jednego gola…

Lucyna Nenow
ZNÓW NIE UDAŁO SIĘ ZAGRAĆ NA ZERO Z TYŁUTo był kolejny mecz, w której wiślakom nie udało się zachować czystego konta. Fakt, że Maksymilian Rozwandowicz
ZNÓW NIE UDAŁO SIĘ ZAGRAĆ NA ZERO Z TYŁU
To był kolejny mecz, w której wiślakom nie udało się zachować czystego konta. Fakt, że Maksymilian Rozwandowicz huknął pięknie z dystansu nie zmienia opinii, że można było go po prostu zablokować. Wystarczyło, żeby Marc Carbo bardziej energicznie doskoczył do rywala i nikt by o tym strzale Rozwandowicza nawet nie pamiętał. No, ale że miał mnóstwo miejsca i czasu, to odpalił pocisk w kierunku bramki Wisły i wpadło. Co ciekawe, Zagłębie nie było w stanie strzelić gola w trzech ostatnich meczach, jakie rozgrywało na swoim stadionie. Ostatni raz ta sztuka przed spotkaniem z Wisłą udała się sosnowiczanom 10 marca w starciu z Odrą Opole.


Lucyna Nenow
CZY SZYMON SOBCZAK POWINIEN STRZELAĆ KARNEGO?Szymon Sobczak rzut karny wykonał fatalnie. Pozostaje pytanie czy w ogóle powinien do niego podchodzić.
CZY SZYMON SOBCZAK POWINIEN STRZELAĆ KARNEGO?
Szymon Sobczak rzut karny wykonał fatalnie. Pozostaje pytanie czy w ogóle powinien do niego podchodzić. Cóż, trudno być wróżką przed wykonaniem jedenastek, a „Sopel” te karne jeszcze w barwach Zagłębia strzelał dobrze. Teraz Albert Rude mówi, że wyznaczył Sobczaka do karnych, bo ma najlepsze liczby pod tym względem. Pozostaje pytanie czy nie przekombinowano? Bo na Sobczaku ciążyła dodatkowa presja, która wynikała, że grał przeciwko swojemu byłemu klubowi. Bo z kolei całkiem niedawno Angel Rodado w podobnych okolicznościach w Pruszkowie jedenastkę wykonał pewnie, bo choć bramkarz go wyczuł, to strzał był tak precyzyjny, że nie był w stanie zatrzymać piłki. Po co zatem było zmieniać strzelca, skoro coś działało dobrze? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć przede wszystkim trener Wisły.

Lucyna Nenow
SZTUKA GRY W DZIESIĄTKĘWisła trzy razy w tym sezonie grała w dziesiątkę przez dłuższy czas i wszystkie te mecze przegrała. Zagłębie w poniedziałek musiało
SZTUKA GRY W DZIESIĄTKĘ
Wisła trzy razy w tym sezonie grała w dziesiątkę przez dłuższy czas i wszystkie te mecze przegrała. Zagłębie w poniedziałek musiało radzić sobie w osłabieniu przez ponad pół godziny, a jednak obroniło się na tyle, że wywalczyło jeden punkt. I nawet sam Albert Rude przyznał, że sosnowiczanie bronili się bardzo kompaktowo. Czyli jednak można przynajmniej zremisować, gdy traci się jednego zawodnika. Oby to była dla wiślaków lekcja, gdy samym znów przyjdzie grać w osłabieniu.

Lucyna Nenow
FIZYCZNOŚĆ NIE BYŁA WIELKIM PROBLEMEMJeśli można było mieć obawy o regenerację po finale Pucharu Polski, w którym wiślakom przyszło grać dogrywkę, to
FIZYCZNOŚĆ NIE BYŁA WIELKIM PROBLEMEM
Jeśli można było mieć obawy o regenerację po finale Pucharu Polski, w którym wiślakom przyszło grać dogrywkę, to mecz w Sosnowcu pokazał, że akurat z fizycznością krakowian wszystko było w porządku. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w końcówce byli w stanie jeszcze „depnąć”, że nie opadli z sił. To przyniosło im przynajmniej wyrównanie.

Lucyna Nenow
ZNÓW BARDZO DUŻE KONTROWERSJE SĘDZIOWSKIENiestety, znów przy okazji meczu Wisły musimy mówić o kontrowersjach sędziowskich, a te w Sosnowcu były bardzo
ZNÓW BARDZO DUŻE KONTROWERSJE SĘDZIOWSKIE
Niestety, znów przy okazji meczu Wisły musimy mówić o kontrowersjach sędziowskich, a te w Sosnowcu były bardzo duże. Patryk Gryckiewicz, który prowadził ten mecz i Wojciech Myć, który pomagał mu siedząc w wozie VAR, nie zapiszą tego meczu do udanych. Pierwsza bardzo poważna kontrowersja miała miejsce na początku meczu, gdy sędzia najpierw uznał gola Angela Rodado, a następnie po interwencji VAR odgwizdał spalonego Kacpra Dudy. Problem tylko jest taki, że na żadnej z powtórek nie widać, żeby piłkę przy zagraniu do tego ostatniego dotknął Rodado. Widać natomiast wyraźnie, że zagrywa ją William Remy, a w takiej sytuacji o spalonym mowy być nie mogło. Jeśli zatem sędziowie nie mieli jakichś swoich ekstra powtórek, które zmieniłyby optykę, to anulowanie tego gola jest po prostu wielkim skandalem! Nie można bowiem tego robić, zmieniać decyzji z boiska, jeśli arbiter VAR nie ma stuprocentowej pewności, że główny się pomylił. A pewności musieli nie mieć ani Myć, ani Gryckiewicz, bo „doktoryzowali się” nad tą sytuacją przez pięć minut. Nawet trener Zagłębia Marek Saganowski mówił po meczu, że nie spotkał się jeszcze z sytuacją, żeby tak długo sędziowie sprawdzali czy gol był prawidłowy czy nie. Druga ogromna kontrowersja to brak czerwonej kartki dla Sebastiana Boneckiego za umyślny, brutalny atak na nogi Angela Baeny od tyłu. Dlaczego w tej sytuacji VAR nie był tak pryncypialny jak przy anulowaniu gola dla Wisły, pozostanie tajemnicą sędziego Mycia. I Gryckiewicza w sumie też, bo już z boiska powinien zauważyć, co zrobił Bonecki. To wszystko miało miejsce do przerwy. W drugiej połowie z kolei sędzia wyrzucił z boiska za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę Artema Polarusa. O to drugie napomnienie pretensje mieli sosnowiczanie. Pozostaje jednak pytanie czy Polarus już wcześniej nie powinien dostać bezpośredniej czerwonej kartki po swoim ataku na staw skokowy Marca Carbo, a za co ukarany został jedynie kartką żółtą. I wreszcie ostatnia kontrowersja, w której sędziowie znów jakby nie widzieli oczywistej rzeczy. W drugiej połowie Szymon Sobczak został ewidentnie kopnięty kolanem w udo w polu karnym. Upadł, ale pan Gryckiewicz kazał grać dalej, a pan Myć jakoś znów nic nie zauważył… Żeby była jasność. Wisła zremisowała ten mecz w dużej mierze na własne życzenie. Nie można jednak pomijać skandalicznego wręcz poziomu sędziowania w tym spotkaniu i błędów, które tak naprawdę wypaczyły jego wynik.

Lucyna Nenow
WISŁA NIE POTRAFI GRAĆ Z DOŁEM TABELIDziewięć - tyle punktów Wisła Kraków straciła z trzema zamykającymi tabelę I ligi drużynami. Dopisując teoretycznie
WISŁA NIE POTRAFI GRAĆ Z DOŁEM TABELI
Dziewięć - tyle punktów Wisła Kraków straciła z trzema zamykającymi tabelę I ligi drużynami. Dopisując teoretycznie te punkty do swojego dorobku, „Biała Gwiazda” miałaby obecnie tyle samo punktów, co Arka Gdynia i dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań wyprzedzałaby gdynian. No, ale nie wyprzedza, bo Wisła tak jak w poprzednim sezonie na potęgę traci punkty z zespołami z dołu tabeli. Rok temu m.in. dlatego nie awansowała do ekstraklasy, bo w starciach ze spadkowiczami - Sandecją Nowy Sącz i Chojniczanką, straciła w sumie siedem punktów. Wygląda na to, że z tamtej lekcji nie tylko nie wyciągnięto żadnych wniosków, ale jest pod tym względem jeszcze gorzej. I znów może to wiślaków kosztować bardzo dużo, czyli brak awansu.

Lucyna Nenow
WCIĄŻ WSZYSTKO MAJĄ W SWOICH RĘKACH, ALE...Na trzy kolejki przed końcem sezonu Wisła wciąż ma wszystko w swoich rękach, ale coraz mniejszy margines błędu.
WCIĄŻ WSZYSTKO MAJĄ W SWOICH RĘKACH, ALE...
Na trzy kolejki przed końcem sezonu Wisła wciąż ma wszystko w swoich rękach, ale coraz mniejszy margines błędu. To zresztą znamienne, że im dłużej trwa sezon, tym aspiracje czy sposób, w jakim „Biała Gwiazda” miałaby do ekstraklasy awansować mocno spadają w dół… Najpierw miał to być awans bezpośredni. Wisła nie potrafiła jednak dotrzymać kroku Lechii Gdańsk i Arce Gdynia i na ten moment szansę na promocję z drugiego miejsca ma już tylko matematyczną. Później była mowa o zajęciu trzeciego miejsca, co dałoby dobrą pozycję wyjściową na baraże. No to krakowianie jakby sami chcieli narobić sobie problemów, bo pogubili punkty z broniącą się przed spadkiem Resovią i już spadkowiczem Zagłębiem. Paradoks polega na tym, że mimo tych wszystkich potknięć, wpadek Wisła wciąż ma swój los tylko i wyłącznie w swoich rękach. Do końca pozostały trzy mecze. Z Lechią Gdańsk u siebie, z GKS-em Katowice na wyjeździe i Bruk-Betem Termalicą Nieciecza w Krakowie. Ścisk w tabeli jest tak duży, że trzy wygrane powinny Wiśle to wspomniane trzecie miejsce dać. Tylko jaki cudem miałoby się to wydarzyć, skoro krakowianie w tym sezonie taką serię zanotowali raptem jeden raz? Na dzisiaj zatem podstawowym celem powinno być zachowanie miejsca w szóstce. Jego brak byłby katastrofą totalną, której nie byłby w stanie przysłonić nawet zdobyty Puchar Polski. Lucyna Nenow

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Wnioski po meczu „Białej Gwiazdy” w Sosnowcu, czyli jak narobić sobie problemów - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski