Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Decyzja w sprawie protestu Widzewa Łódź w czwartek, ale „Biała Gwiazda” już sprzedaje bilety na mecz z Piastem Gliwice

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Wisła Kraków rozpoczęła się w środę sprzedaż biletów na mecz półfinału Pucharu Polski z Piastem Gliwice. Przy ul. Reymonta uznali najwyraźniej, że protest Widzewa Łódź w sprawie ćwierćfinału nie ma szans powodzenia. Formalnie sprawa będzie zamknięte w pierwszej instancji w czwartek, gdy zakończy się głosowanie członków Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN w sprawie meczu Wisła - Widzew. Wszystko wskazuje jednak na to, że protest łodzian zostanie odrzucony w całości.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Przypomnijmy, że na boisku Wisła pokonała Widzew 2:1 po dogrywce. Łódzki klub poczuł się jednak poszkodowany faktem, że wyrównujący gol dla „Białej Gwiazdy” został strzelony w sposób niezgodny z przepisami i że prowadzący te zawody arbiter Damian Kos go uznał. Widzew złożył zatem protest, w którym domaga się powtórzenia meczu, a jego kierownictwo rozpętało prawdziwą kampanię medialną. Jeśli ktoś interesuje się sportem, a do tej pory nie wiedział jak nazywa się i wygląda prezes łódzkiego klubu, to teraz musiał nadrobić zaległości, bo Michał Rydz był gościem większości programów sportowych i to w telewizji konwencjonalnej jak i internetowej. Argumentacja i logika sternika łodzian stały co prawda w sprzeczności z regulaminem rozgrywek jak i z przebiegiem meczu, jeśli wziąć po uwagę wszystkie zaistniałe w nim kontrowersje, ale co tam… Można prezesa w sumie zrozumieć, starał się bronić interesu swojego klubu. Podobnie jak większościowy udziałowiec Widzewa Tomasz Stamirowski, który udzielił obszernego wywiadu oficjalnej stronie internetowej łodzian.

- Jest rzeczą bezdyskusyjną, że gdyby sędzia podjął zgodną z regulaminem decyzję, to Widzew byłby w kolejnej rundzie, a więc sprawa awansu rozstrzygnęła się poza boiskiem. Nie domagamy się korekty wyniku - chcemy, aby było to rozstrzygnięte na boisku - i to jest moim zdaniem podejście zgodne z duchem sportu - mówi ten ostatni we wspomnianym wywiadzie. Zupełnie jednak pomija takie fakty jak brak rzutów karnych dla Wisły po faulach na Szymonie Sobczaku czy czerwonych kartek dla Dominika Kuna i Lirima Kastratiego po faulach na Dawidzie Szocie. Można w tym miejscu postawić pytanie czy w ogóle doszłoby do kontrowersji w doliczonym czasie gry, gdyby wcześniejsze decyzje, krzywdzące ewidentnie Wisłę, były podejmowane prawidłowo? Dyskusja na zasadzie, że tamte wydarzenia miały miejsce we wcześniejszych fragmentach meczu i dlatego nie należy ich brać pod uwagę przy ocenie całości, trąci absurdem. I można tylko ubolewać, że w taką retorykę poszła też część mediów, dziennikarzy. Szukając trochę na siłę sensacji, a zostawiając zupełnie na boku logiczną analizę zdarzeń, które złożyły się na przebieg całego meczu, a nie tylko jego fragmentu.

Cała dyskusja na temat ewentualnej powtórki meczu Wisła - Widzew będzie jednak powoli wygasać. Łodzianie sporo paliwa do swojej narracji stracili już we wtorek, gdy Belgijski Sąd Arbitrażowy ds. Sportu podjął decyzję, że nie będzie żadnej powtórki meczu Anderlechtu z Genkiem. Tam również protest spowodowany był błędną decyzją sędziego, też sytuacja z boiska była poddana analizie VAR, ale Belgowie uznali, że nawet jeśli sędziowie na boisku podejmują błędne decyzje, nie daje to podstaw do powtarzania meczów. Co istotne, Widzew w swoim proteście powoływał się na ten przypadek. I ten argument został łodzianom wybity z rąk.

Głosowanie Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN odbywa się online. Członkowie tej komórki PZPN mają czas na oddanie głosów do czwartku do godz. 12. Jest ich dwudziestu, ale już teraz powoli jasnym staje się, że żadnej powtórki meczu nie będzie, bo raz, że nie pozwalają na to przepisy. Dwa, mogłoby to wywołać bardzo poważne konsekwencje ze strony UEFA i FIFA. Powstaje oczywiście pytanie, dlaczego w ogóle Komisja i jej członkowie zajmują się tą sprawą i głosują skoro jest tak prosta w oparciu o przepisy? Odpowiedź jest prosta - bo muszą. Skoro protest został złożony przez Widzew, to Komisja musi go rozpatrzyć. Normalną procedurą jest również zwrócenie się do Wisły jako drugiej strony w całym postępowaniu o zajęcie stanowiska. Stąd z jednej strony mieliśmy pismo Widzewa wskazujące na sytuację z uznanym golem Angela Rodado i argumentacją, że skoro został on uznany nieprawidłowo, to należy mecz powtórzyć. Z drugiej strony była odpowiedź Wisły, wskazująca na to, że powtórki być nie może ze względu na jasne w tym zakresie przepisy, a dwa wykazującą liczne błędy arbitra w tym meczu, krzywdzące zespół z Krakowa i wpływające na przebieg spotkania oraz jego wynik.

Większość osób, śledząca ten temat, nie ma najmniejszych wątpliwości, że decyzja Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN może być tylko jedna - odrzucenie w całości protestu Widzewa. Taki pogląd na portalu X wyraził m.in. mocno związany z łódzki klubem Zbigniew Boniek, który napisał wprost: Jedna rzecz, niestety dla Widzewa, jest pewna. Mecz nie może być powtórzony.

Na koniec dodajmy, że na wspomniane na wstępie półfinałowe spotkanie Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków i Piastem Gliwice, „Biała Gwiazda” już sprzedała około dziesięciu tysięcy wejściówek. Śmiało można zakładać, że spotkanie to zobaczy komplet widzów, czyli nawet 33 tysiące, bo jak poinformował prezes Jarosław Królewski, kibice Piasta nie zdecydowali się wziąć udziału w tym spotkaniu. Nie będzie zatem potrzeba żadnych buforów pomiędzy sektorami i można sprzedać wszystkie miejsca na stadionie. Mecz zostanie rozegrany 3 kwietnia o godz. 17.30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski